Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd zajął autobusy PKSiS. To już koniec przewoźnika

Paweł Szeliga
Paweł Szeliga
Jerzy Cebula
Syndyk policzy ile wart jest majątek spółki z Oświęcimia, która ma ponad 8 mln zł długu. PKSiS Oświęcim trzy lata temu za 3,2 mln zł przejęła sądecki PKS. Teraz upadła. Pracę straciło łącznie 370 osób.

Wszystkie autobusy oświęcimskiego PKSiS zostały wczoraj w bazie. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia zdecydował o upadłości przewoźnika. Tabor zniknął też na dobre z dróg Sądecczyzny.
- Jestem załamany, to dla mnie osobista porażka - mówi Leszek Rykała, prezes PKSiS Oświęcim. - Przez zajęcie majątku na bruku wyląduje 370 osób - dodaje i tłumaczy, że za upadek firmy odpowiadają w znacznej części... pracownicy. - Jak to było jeszcze państwowe, to kradli paliwo i części, a jak stało się prywatne nic się nie zmieniło - twierdzi Rykała.
Kierowcy nie zostawiają na nim jednak suchej nitki.
- Teraz prezes lamentuje, a to jego wina. Bujał się po wczasach, auta sobie kupował, a na paliwo w firmie nie było - mówi kierowca z 16-letnim stażem. - Pracownicy miesiącami próbowali go dorwać, ale się ukrywał. Nie płacił, nie odbierał telefonów, wszystko miał gdzieś.
Całym taborem PKSiS Oświęcim zarządza już syndyk z Krakowa Radomir Szaraniec. Podkreśla, że po zajęciu majątku firmy żadne autobusy pod jej szyldem nie mogą wyjechać na drogi.
- Firma wraz z decyzją sądu straciła licencję na przewóz osób i prowadzenie działalności, więc ja także nie mogę świadczyć usług przewozowych - wyjaśnia syndyk. - Mogę jedynie wynająć autobusy, ale bez kierowców. To jednak chyba żadne rozwiązanie.
Z kierowcami pożegnał się już dyrektor sądeckiego oddziału PKSiS Jan Popiołek. Opuścił też bazę przy ul. Wyspiańskiego, po której teraz hula wiatr.
- Syndyk wypłacił kierowcom zaległe wynagrodzenia wraz z trzymiesięczną odprawą - mówi Popiołek. Nie pamięta, ilu ich pracowało w schyłkowej fazie w Nowym Sączu. Wie tylko, że w całym PKSiS było ich łącznie 170. - Autobusy już w trasę nie wyjadą - kończy rozmowę dyrektor.
Na kłopoty przewoźnika błyskawicznie zareagowały okoliczne gminy. Miały z nim podpisane umowy na dowóz uczniów do szkół. Automatycznie wygasły w momencie ogłoszenia upadłości firmy. Choć doszło do tego w czasie ferii zimowych, samorządy musiały mieć przygotowany plan awaryjny. Zwłaszcza, że już przed rokiem PKSiS miał problem z realizacją swoich zobowiązań. Z powodu braku paliwa jego autobusy nie wyjechały w trasę, więc uczniowie nie dotarli do szkół. Tymczasem np. Stary Sącz za transport 200 dzieci płacił spółce 120 tys. zł rocznie.
- Teraz uczniów przejmie MPK i prywatni przewoźnicy - mówi wiceburmistrz Starego Sącza Kazimierz Gizicki. - Mamy też swojego gimbusa, więc jakoś wybrniemy z kłopotu.
Do tej pory PKSiS odwoził uczniów do Moszczenicy, Gabonia i Woli Kroguleckiej. Resztę gminy obejmowali inni przewoźnicy.
Problemu z dowozem dzieci nie będzie też w gminie Piwniczna-Zdrój. Doraźnie przewozy powierzono prywatnej firmie z Nowego Sącza. Będzie je realizować do końca roku szkolnego. Latem zostanie ogłoszony przetarg na tę usługę.
PKSiS ma osiem milionów złotych długów. Na razie nie wiadomo ile wart jest zajęty przez syndyka majątek, ale prawdopodobnie pieniądze z jego sprzedaży pokryją długi. W pierwszej kolejności spłacone będą koszty postępowania sądowego. Później należności odzyska m.in. ZUS. Następny w kolejce jest Skarb Państwa, a na końcu pozostali wierzyciele. Jest ich ponad 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sąd zajął autobusy PKSiS. To już koniec przewoźnika - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska