- Od roku jesteśmy w separacji, ale do tej pory mieszkałam pod jednym dachem z mężem - opowiada pani Barbara. - Dom był jeden, ale wraz z dziećmi miałam do dyspozycji osobne wejście, dwa pokoje, kuchnię i łazienkę przystosowaną dla osoby niepełnosprawnej.
Jej najstarszy syn - 14-letni Mateusz - od urodzenia jest dzieckiem niepełnosprawnym. Cierpi na wodogłowie z rozszczepem kręgosłupa i wymaga stałej opieki przez całą dobę. Kobieta opiekuje się także 4-letnim Sebastianem i 10-letnią Oliwią, która chodzi do szkoły podstawowej.
Po ostatniej awanturze pani Barbara została przez pracowników socjalnych z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chełmcu skierowana do drewnianego budynku socjalnego w Marcinkowicach, mieszczącego się w starym, od lat nieużywanym przedszkolu. Panujące tam warunki są fatalne.
- Budynek jest zaniedbany: odrapane ściany, nieuszczelnione okna, w dodatku brak ogrzewania i bieżącej wody - skarży się kobieta. - Jak więc mam zapewnić moim dzieciom przyzwoite warunki egzystencji? - pyta rozgoryczona.
Alternatywą dla niej miało być wynajęcie mieszkania w Nowym Sączu. Jednak kobiety na to nie stać.
- Ze względu na mojego najstarszego syna nie mogę podjąć pełnoetatowej pracy, a utrzymuję się jedynie ze świadczeń rodzinnych i na dziecko niepełnosprawne - mówi pani Barbara.
- To około tysiąca złotych miesięcznie. Nie wystarczyłoby na opłacenie czynszu, rachunków i jeszcze utrzymanie - dodaje.
Zapytana o panią Barbarę Joanna Bednarek, kuratorka zawodowa Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, która zajmuje się sprawą mieszkanki Chełmca, odpowiada: - Sugerując pani Barbarze opuszczenie dotychczas zajmowanego miejsca, miałam na myśli przede wszystkim dobro dzieci. Pani Barbara została objęta wszechstronną pomocą - dodaje kuratorka.
Jej szef, kierownik Zespołu Kuratorów Rodzinnych w Nowym Sączu Ryszard Zaremba zapowiada, że sprawa powrotu pani Barbary do domu nie jest jeszcze zamknięta: - Zastanowimy się, co zrobić w tej sytuacji, by kobieta mogła spokojnie wrócić do siebie.
Na razie jednak kobieta z trójką dzieci musi mieszkać w fatalnych warunkach w Marcinkowicach.
Po interwencji "Gazety Krakowskiej" Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Chełmcu, także obiecał przyspieszyć bieg sprawy: - Już we wtorek zaczniemy odmalowywać ściany w pomieszczeniach budynku socjalnego. Zostanie także podłączona woda - zadeklarowała Zofia Sadkiewicz, kierowniczka GOPS w Chełmcu.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?