Wypłoszona sarenka dotarła do środka stawu, ale tak bardzo zmęczyła się chodzeniem po śliskim lodzie, że po na koniec nie mogła utrzymać się na nogach, upadała. Próbowała wstać, ale bez skutku. Wycieńczona, bezradna została na lodzie. Na szczęście z pomocą przyszli jej strażacy z Komendy Powiatowej w Miechowie.
Strażacy ruszyli do akcji o godz. 8.20. Najpierw chcieli dotrzeć do zwierzęcia na pontonie. To nie było możliwe, lód się łamał. W końcu pożyczyli łódź od hodowców ryb. - Dwóch strażaków w kapokach ślizgało się na tej łodzi, odpychając się urządzeniami do łamania lodu - opowiada mł. kpt. Michał Burzyński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Miechowie.
- Tak dotarli do sarny. Nakryli ja kocem, żeby zminimalizować jej stres i włożyli do łodzi. Potem pozostali na brzegu koledzy przyciągnęli łódź, używając przytwierdzonej do niej liny. Kiedy wszyscy byli szczęśliwie na lądzie, odkryli koc, a sarenka uciekła do lasu.
Akcja trwała blisko dwie godziny. Dowodził nią kpt. Paweł Miś, zastępca dowódcy jednostki strażackiej w Miechowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?