Pracownik cywilny i funkcjonariusz Służby Zdrowia Karpackiego Oddziału Straży Granicznej wracali ze szkolenia dla młodzieży szkolnej z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Do dramatycznego wydarzenia doszło w Siennej (gm. Gródek nad Dunajcem). Nagle z przeciwległego pasa drogi w stronę pojazdu służbowego Straży Granicznej zjechał autobus, wielokrotnie używając sygnałów świetlnych. Jadąc pod prąd, wymusił gwałtowne zatrzymanie oznakowanego samochodu.
- Z autobusu wybiegł zdenerwowany i zakrwawiony kierowca, prosząc o udzielenie pomocy, a także o podjęcie interwencji wobec agresywnego pasażera. Funkcjonariusz niezwłocznie przystąpił do działania. Aby zminimalizować ryzyko kolizji drogowej, polecił kierowcy przestawienie pojazdu na nieodległy przystanek autobusowy i ustalił fakty - informuje mł. chor. SG Michał Tokarczyk z Referatu Prasowego Straży Granicznej.
Według relacji świadków zdarzenia, podczas jazdy doszło do czynnej napaści na kierowcę autobusu przez nietrzeźwego i agresywnego pasażera, który usiłował najprawdopodobniej zatrzymać pojazd w miejscu niedozwolonym.
- Awanturujący się podróżny próbował przejąć kontrolę nad autobusem, stwarzając tym samym zagrożenie dla zdrowia i życia kilkunastu pasażerów autobusu, poruszającego się na krótkich, krętych i stromych odcinkach drogi, wzdłuż licznych nierówności terenowych - zaznacza rzecznik.
Funkcjonariusz Straży Granicznej obezwładnił agresywnego pasażera i udaremnił jego ucieczkę, pozostając w autokarze do czasu przybycia policji, a towarzysząca mu pielęgniarka udzieliła poszkodowanemu kierowcy pierwszej pomocy przedmedycznej.
Mundurowy nie czuje się bohaterem
Funkcjonariusz, który obezwładnił napastnika i pomógł kierowcy chce pozostać anonimowy.
- Nie czuję się bohaterem. Mam nadzieję, że każdy by tak postąpił, bo życie ludzkie i zdrowie jest bezcenne. Napastnik uderzył kierowcę w twarz pięścią i próbował mu wyrwać kierownicę. Każdy wie, jak wygląda droga w okolicach Siennej. Nie łatwo tam w takiej sytuacji o wypadek. Cieszę się, że byłem na miejscu i udało mi się zadziałać - zaznacza w rozmowie z „Gazetą Krakowską”, chociaż jak dodaje na początku przestraszył się, że mogło się stać coś o wiele poważniejszego. - Kierowca później w rozmowie przyznał, że chyba Bóg nas skierował na jego drogę.
Atmosfera w autobusie była bardzo nerwowa i trzeba było nad tym jakoś zapanować.
- W środku zostałem do czasu przyjazdu policji. Napastnik był agresywny i wulgarny. Chciał opuścić autobus, ale udało mi się go unieszkodliwić - wyjaśnia.
Jak dodają jego przełożeni to nie pierwsze zdarzenie, w którym udzielił pomocy potrzebującym. W ubiegłym roku, w czasie wolnym od służby uratował życie nieprzytomnemu starszemu mężczyźnie. Udało mu się przywrócić oddech do czasu przybycia karetki pogotowia.
Kpt. Dorota Kądziołka, Rzecznik Prasowy Komendanta Karpackiego Oddziału straży Granicznej w Nowym Sączu:
Każdy funkcjonariusz Straży Granicznej jest wykwalifikowany w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, a w tym akurat przypadku był to funkcjonariusz, który miał wyższe uprawniania ratownika medycznego. Dodatkowo każdy jest szkolony w zakresie technik interwencji, a takie szkolenie jest u nas odnawiane okresowo. Potrafi też użyć, w kontrolowany i zgony z prawem sposób, siły fizycznej. Funkcjonariusze muszą umieć dobrze reagować na stres i rozwiązywać sytuacje konfliktowe. To także element szkolenia w Straży Granicznej.
KONIECZNIE ZOBACZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
