Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem grzechów polityków

Wawrzyniec Konarski
Obsesja reelekcji, pazerność, ignorancja merytoryczna, pycha, arogancja, niska kultura słowa, serwilizm.

Rozmowa z profesorem Wawrzyńcem Konarskim z Instytutu Studiów Regionalnych UJ

Małgorzata Iskra: Na lewicy konkurenci polityczni obdarzają się epitetami, a na prawicy złośliwościami. Politycy nie stronią od awanturnictwa nawet w okresie poprzedzającym Wielkanoc, stosownym do refleksji i umiaru. To brak samokontroli?
Wawrzyniec Konarski: Wielu polityków oderwanych jest od problemów społeczeństwa, choć udają, że są z nimi za pan brat. Kompetencje naszej klasy politycznej oceniam negatywnie, zresztą i w odbiorze społecznym zawód ten ma niskie notowania, o czym mówią sondaże. Nie uważam, by politycy myśleli o kontrolowaniu zachowań, gdyż cechuje ich chęć zaistnienia w mediach, nawet gdy nie mają nic do powiedzenia.

Potrafią się dobrze prezentować?
Z małymi wyjątkami nie radzą sobie. Brak im umiejętności operowania technikami składniowymi, mają drewniane głosy i źle akcentują. Niektórzy posiłkują się demagogią, ale ona związana jest z porywaniem tłumów, więc trudno im z tego czynić zarzut. Niemniej trybunów ludowych jest w Polsce niewielu.

Można mieć do takich ludzi zaufanie?
Jako naukowiec, ale także Polak, największy sceptycyzm wyrażam wobec osób używających górnolotnych deklaracji, szafujących słowami "Polacy", "patriotyzm" czy "zdaniem społeczeństwa" gdyż zwykle są to tylko puste słowa.

Zgadza się Pan Profesor z opinią, że jacy Polacy, tacy politycy?
W dużym stopniu. Narzekamy przecież na niską kulturę polityczną całego społeczeństwa, a nie tylko polityków. Do tej tezy przekonała mnie też "choroba filipińska" prezydenta Kwaśniewskiego, któremu nadużycie alkoholu nie przeszkodziło w karierze, a uwiarygodniło go w oczach nie wylewających za kołnierz Polaków.

Pewnie naszym politykom przydałby się przed Wielkanocą rachunek sumienia. Stać ich na to?
Nie liczyłbym na to. Jaki jest ich pierwszy z siedmiu grzechów głównych? Na pewno obsesja reelekcji, czyli pozostania za wszelką cenę w Sejmie, w roli lidera lub wpływowego partyjnego działacza, gdyż to otwiera możliwości sprawowania władzy i awansu finansowego. I wszystko podporządkowują temu celowi. Od tej obsesji nie są wolni działacze żadnej z naszych głównych partii.

Pazerność na pieniądze widzi się u polityków na każdym kroku.
Bywa ona nawet gorsząca, gdy to parlamentarzyści szybko reagują na inflację, waloryzując swoje uposażenia. Jakoś łatwo zapominają wtedy o wyborcach.

Grzech numer dwa?
Jest nim stosowanie nachalnej i niewiarygodnej społecznie empatii. Łatwo decydują, co jest złe, a co dobre dla ludzi, choć brakuje im wiedzy na dany temat.

Z jakiego powodu powinni się jeszcze bić w piersi?
Pychy i arogancji, gdyż uważają się za osoby nie do zastąpienia, a tak oczywiście nie jest. Niska ocena zawodu polityka wskazuje, że społeczeństwo nie wierzy w ich nadzwyczajne umiejętności.

Grzech numer cztery?
Polskich polityków cechuje też niska kultura słowa, objawiająca się w używaniu inwektyw pod adresem oponentów oraz wulgaryzmów. Niewielu polityków potrafi dyskutować, czyli przedstawiać swoje argumenty i polemizować z przeciwnymi. Nie przyjmuję do wiadomości wyjaśnień, że w azjatyckich parlamentach dochodzi do rękoczynów, a u nas nie, więc jest nieźle. Absolutnie uważam, że powinniśmy aspirować do zachowań obowiązujących w krajach rozwiniętych.

A kolejny grzech?
Ignorancja merytoryczna. Znakomita większość tych ludzi jest niekompetentna. Wprawdzie parlamentarzyści zatrudniają doradców, ale mam wątpliwości, czy dzieje się tak według klucza fachowości, a nie po znajomości. Zwykle doradcy, a zwłaszcza młodzi wiekiem asystenci, tworzą bogaty, bizantyjski dwór posła.

Jaki byłby grzech numer sześć?
Serwilizm polityka wobec partyjnych szefów i politycznych frakcji. Generalnie serwilizm słabych wobec silnych. Takich ludzi postrzegam w PiS - to posłowie Brudziński, Błaszczak i moje duże rozczarowanie Hofman, których bezkrytycyzm wobec prezesa Kaczyńskiego jest ewidentny. W PO odmianę inteligentnego serwilizmu wobec premiera Tuska demonstruje posłanka Kidawa-Błońska, a jawnie stosuje go marszałek Ewa Kopacz.

Czy dostrzega Pan serwilizm polityków wobec Kościoła?
Zauważam trzy typy zachowań polityków wobec Kościoła: prowokacji, co prezentuje Ruch Palikota, utożsamiania się z Kościołem - acz nie bezkrytycznego - jako ostoi tradycji oraz klerykalizmu. To ostatnie napędzane jest obawą, iż nadmierny antyklerykalizm zachwieje skalą wyznawanych przez Polaków wartości. W ramach grupy utożsamiającej się z nauką Kościoła jawny serwilizm dostrzegam wśród ugrupowań ubiegających się o poparcie wyborcze słuchaczy Radia Maryja, jednak nie wobec Kościoła en bloc, tylko dla środowisk skupionych wokół ojca Rydzyka.

Grzech siódmy?
Udawana impulsywność. Politycy często tworzą dla swoich wyborców teatr, by w sposób wyrazisty przedstawiać poglądy, a zwłaszcza różnice tak między sobą, jak i swoimi ugrupowaniami. W dyskusjach publicznych bywają ostrzy w sądach, zaczepni wobec siebie, ale gdy gasną w studio światła, w sytuacji towarzyskiej, przechodzą na stopę przyjacielską.

Wszyscy?
Wydaje mi się, że są dwa wyraziste wyjątki, czyli "fundamentaliści": Antoni Macierewicz z PiS i Stefan Niesiołowski z PO, ale to, że pozostają sobą, niekoniecznie musi być komplementem.

Nie jest źle, bo nie wymienił Pan Profesor nieczystości i zazdrości. Czy po tej wyliczance nasi politycy mogą sobie powiedzieć: więcej grzechów nie pamiętam?
Nie powinni, gdyż kierują się merkantylizmem, czyli podejmują decyzje z perspektywy liczb i tego, co uważają dla siebie za opłacalne, dosłownie i w przenośni. Poza tym personalizują politykę, co prowadzi do tego, że partie postrzegane są głównie poprzez osoby swoich przywódców, nierzadko o cechach wodzowskich, a idee ugrupowań dla wielu zwolenników pozostają nieznane.

Kto ma najwięcej grzechów na sumieniu?
Zawsze więcej grzechów przypisuje się rządzącym. Taka krytyka jest prawem opozycji, ale trudno traktować ją poważnie, jeśli ucieka się do oskarżeń o zdradę i zaprzaństwo.

No więc kto zdaniem Pana Profesora najwięcej nagrzeszył w polskiej polityce?
Jeśli to ma być jedna osoba, stawiałbym na Ryszarda Czarneckiego, który bywa ignorantem merytorycznym oraz wykazuje wielką pazerność na sławę i pieniądze.

Jak na tle innych polityków mógłby wypaść rachunek sumienia prezydenta Komorowskiego?
Poprawił swój wizerunek, wypowiada się rzeczowo, w czym upatruję zaplanowanych działań na rzecz reelekcji. Odszedł od demonstrowania "topornego" humoru, co znacząco poprawiło jego sondażowe notowania. Brak mu jeszcze dostatecznej wiedzy w zakresie polityki zagranicznej i dynamicznych wypowiedzi, także za granicą. Wszystko to będzie mógł poprawić, jeśli będzie ekspertem w doborze ekspertów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska