Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany za udawanie księdza i wyłudzenie

Andrzej Skórka
Członkowie Komitetu Obrony Góry Kokocz  zbierają podpisy. Teraz chcą przedstawić swoje racje marszałkowi
Członkowie Komitetu Obrony Góry Kokocz zbierają podpisy. Teraz chcą przedstawić swoje racje marszałkowi Fot. paweł chwał
Proces oszusta podszywającego się pod księdza zakończył się w błyskawicznym tempie. Wyrok zapadł już po pierwszej rozprawie. Włodzimierz S. spędzi za kratkami trzy lata. Prokuratura oskarżyła pochodzącego z Braniewa 34-latka o oszustwo. Pod Dąbrową Tarnowską spędził kilka miesięcy na przełomie ubiegłego i bieżącego roku. Podawał się za księdza Pawła S., dyrektora akcji charytatywnej "Jestem Przyjacielem".

Znał rezydującego na terenie parafii prawdziwego księdza Jana L. Przez niego poznał Janinę B. Emerytka zaufała fałszywemu księdzu bezgranicznie. Dała mu pieniądze na sutannę, zegarek, telefony
i laptop.

Nie odmówiła prośbie o pożyczenie 200 tysięcy złotych na pomoc dla biednych dzieci. Gdy Włodzimierz S. miał pieniądze w ręku, zniknął. Policjanci z Dąbrowy Tarnowskiej zatrzymali go po kilku tygodniach
w Rudzie Śląskiej.

Oszust najpierw miał zamiar przyznać się do winy i dobrowolnie poddać się karze. W ostatniej chwili zmienił zdanie. Proces ruszył w piątek i po całodniowym posiedzeniu dobiegł końca. Nie wiadomo,
co dokładnie działo się na sądowej sali, bo jawność postępowania została wyłączona.

- Wyrok to trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności - mówi Marek Długosz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie. Włodzimierz S. ma także zwrócić pieniądze Janinie B. Z powodu klauzuli niejawności nie sposób dowiedzieć się choćby tego, czy mężczyzna przyznał się do winy.

To już drugi wyrok mający związek z tą sprawą. W listopadzie karze poddał się emerytowany ksiądz Jan L. Przesłuchiwany w prokuraturze zaprzeczał, by S. był przedstawiany Janinie B. jako duchowny. Twierdził również, że nigdy nie widział go w sutannie.

Udowodniono mu, że było inaczej. - Zanim wybuchła afera, myśleliśmy, że mamy tu nowego, młodego księdza - mówią mieszkańcy wsi na Powiślu Dąbrowskim, którzy fałszywego księdza widzieli w kościele. Ofiary oszusta od dawna nikt nie widuje. - Może woli się nie pokazywać, ale słyszałem też, że gdzieś wyjechała - mówi mężczyzna w średnim wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska