Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoczył na głęboką wodę. W jego stodole działa już inkubator przedsiębiorczości

Lech Klimek
Lech Klimek
Damian Kuc nie bał się ryzyka. Wziął dotacje z LGD i kredyt z banku. Teraz cieszy się pierwszymi partiami swojego produktu
Damian Kuc nie bał się ryzyka. Wziął dotacje z LGD i kredyt z banku. Teraz cieszy się pierwszymi partiami swojego produktu
Lokalna Grupa Działania miała milion złotych na tworzenie inkubatorów przedsiębiorczości. Było kilka pomysłów: linia do wyciskania soków, przerobu mleka, mięsa albo wyrobu... pierogów. Koniec końców na dobry początek powstał browar.

Milion złotych był do wzięcia dla tych, którzy nie boją się pracy, ale i wyzwań. Kasę daje Lokalna Grupa Działania Beskid Gorlicki. By ją zgarnąć, potrzebny był tylko i aż - dobry pomysł i trochę odwagi. - I jeszcze chęć do pracy - mówi z uśmiechem Stanisław Kaszyk, prezes LGD.

Pierwszy odważny

Gdy LDG ogłosiło, że są pieniądze, zgłosił się po nie również Damian Kuc z Libuszy.

- Pomyślałem o mini browarze - opowiada. - W naszej okolicy nie ma nic takiego, a jest sporo pasjonatów, którzy w domowym zaciszu produkują złociste napoje - dodaje.

Jak pomyślał, tak zrobił. Powstał biznesplan, złożone zostały wszystkie papiery i nastał czas realizacji.

- Początkowo chciałem ulokować go w Bieczu - relacjonuje. - Prowadzę tu restaurację i kawiarnię. Taki browar z lokalnymi trunkami mógłby zwiększyć atrakcyjnośc - dodaje.

Niestety, nic z tego nie wyszło, na przeszkodzie stanęła architektura. Urządzenia okazały się za duże, jak na przepustowość korytarzy budynku, w którym jest lokal. Trzeba było szukać innej lokalizacji.

- Koło domu miałem stodołę - mówi z uśmiechem. - Służyła za garaż, ale okazała się idealna na mój plan - dodaje.

Dofinansowanie, które uzyskał to 260 tysięcy złotych. To wystarczyło na zakup sześciu 500 litrowych zbiorników fermentacyjnych i linii produkcyjnej.

- Oczywiście koszty były znacznie wyższe - relacjonuje. - Przecież budynek trzeba było dostosować. Tak naprawdę wydałem ponad milion złotych, części własnych zaskórniaków a reszta z kredytu - dodaje.

W Libuszy już ruszyła produkcja. Możliwości przerobowe to około 20 ton zboża rocznie.

- Tu wszystko musi być lokalne - opowiada Damian Kuc. - Mam już stałego dostawcę ziarna. No oczywiście chmiel trzeba sprowadzić, ale to mniejszy problem. Napoje też mają odniesienia do naszego regionu - dopowiada.

Na pierwszy rzut poszło pszeniczne Libuskie Myntne. Tuż po nim pojawił się Blask Łukasiewicza.

- To na początek - mówi. - Niedługo pojawią się kolejne rodzaje. Robię to ostrożnie, bo dopiero nabieram doświadczenia. Libuskie to mój debiut w dziedzinie browarnictwa - podkreśla z uśmiechem.

Zbiorniki w Libuszy czekają też na innych, to przecież inkubator przedsiębiorczości. Tak naprawdę każdy może tam przywieść swój wsad do kotła i uwarzyć sobie własne piwo.

Będą następni

Inkubatorami prezes Kaszyk zaraził się jakiś czas temu - spodobało mu się europejskie rolnictwo, szczególnie to niemieckie czy austriackie, gdzie rolnicy bez większych ceregieli administracyjnych mogą sprzedawać swoje wyroby, od soków, dżemów po sery czy wędliny, a nawet mięso.

- Z puli, jaką mieliśmy na inkubatory, wykorzystanych jest tylko część pieniędzy - mówi prezes. - Proszę się jednak nie obawiać, reszta nie przepadnie. Jest tego sporo, bo aż 740 tysięcy. Niedługo ogłosimy kolejny nabór. Założenie było takie, że powstaną dwa i do tego dążymy - podkreśla.

Na kasę z LGD jest już kilku chętnych. Będą musieli się naprawdę postarać z pomysłami.

- Dajmy na to takie sery. Domowe, bez chemicznych dodatków - opowiada prezes. - Jak rolnik ma krowy, to sery robi. Tyle że na swoje i co najwyżej sąsiadów potrzeby. Może czas, żeby w kilku się ugadać i razem robić, tak, żeby można było wyjść z nimi na zewnątrz. Lokalne produkty są w cenie - mówi rzeczowo.

Kto weźmie kolejne pieniądze, jeszcze nie wiadomo. Stanisław Kaszyk nie chce też zdradzać nazwisk tych zainteresowanych.

- Żeby nie zapeszyć - mówi z uśmiechem.

Jedno jest pewne, jeszcze w tym roku zacznie się gdzieś w naszym powiecie ruch w rolniczej przedsiębiorczości. Będzie to albo serowarnia abo zielarnia, a może przetwórstwo wołowiny. Czas pokaże.

FLESZ - Suche krany w Polsce? Deficyt wody narasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska