Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki narciarskie Zakopane 2019. Dawid Kubacki o nowym rekordzie Wielkiej Krokwi: Fajnie było tak daleko się przelecieć

Przemysław Franczak, Zakopane
Dawid Kubacki
Dawid Kubacki Andrzej Banas / Polska Press
Skoki narciarskie. Dawid Kubacki był najmocniejszym punktem polskiej kadry w konkursie drużynowym Pucharu Świata w Zakopanem (3. miejsce, wygrali Niemcy). W drugiej serii pobił rekord Wielkiej Krokwi - 143,5 m. Wcześniej 143 m skoczył Niemiec Markus Eisenbichler, który o 1,5 metra poprawił wynik należący do Kamila Stocha.

Groźny upadek Davida Siegela. Niemcy wygrywają mimo wszystko [ZDJĘCIA]

Zakopane ma nowego idola? Szedł Pan po konkursie drużynowym z kolegami wzdłuż trybun i najgłośniej skandowano Pańskie imię.
Nie powiem, bardzo przyjemne uczucie.

Lider kadry – to brzmi dumnie.
Nie pracuję na takie etykiety, pracuję nad sobą. Zapewne takie opinie będą się pojawiały, ale ja mam świadomość, ale nie wydaje mi się, by rozwodzenie się nad hierarchią w drużynie, czy nad tym, kto w jakim miejscu, miało jakiś sens. To zresztą nie jest czas podsumowań. Jesteśmy w środku sezon, to nie jest koniec mojego skakania. Dla mnie najważniejsze są inne sprawy. Cały czas mam co poprawiać i tego będę się trzymał do końca sezonu. Może pod koniec sezonu w Planicy będziemy mogli podyskutować o osiągnięciach, porównaniach.

Skoki narciarskie: Dawid Kubacki i jego rekord Wielkiej Krokwi

Często podkreśla Pan znaczenie pracy z psychologiem. Ktoś taki na pewno pomaga, jak radzić w sobie trudnych momentach, a czy przygotowuje również na to, kiedy karta się odwraca i wchodzi się na szczyt?
Oczywiście, to praca całościowa. Trudno byłoby skupiać się na jednym elemencie. Poza tym zakładając, że się będzie pracować tylko nad tą pierwszą wersją, to człowiek od razu byłby na straconej pozycji.

Czyli mentalnie gotowy na sukces? O zachłyśnięciu się tą chwilą mowy nie ma?
Założeniem jest być coraz lepszym. Wiem, że ten moment jest fajny, ale to nie koniec moich możliwości. I od tej technicznej strony, jak i tej mentalnej. Jest sporo elementów, na którym można i trzeba pracować dalej.

Pobicie rekordu Wielkiej Krokwi to spełnienie dziecięcego marzenia?
Na pewno coś przyjemnego. Nie bije się rekordów codziennie, fajnie było tak daleko się przelecieć.

Ile realnie można dołożyć jeszcze do tego wyniku?
Czas pokaże, pewnie jeszcze da się podciągnąć ten rezultat, jak każdy rekord. Nogi mnie po tym skoku nie bolały, ale akurat wylądowałem z trudem. Będę musiał jeszcze porozmawiać z trenerem, czy tam może wkradł się jakiś błąd. Wydawało się mi się, że będzie można wylądować telemarkiem. Zdaje mi się, że wystawiałem nogę, ale przycisnęło mnie do ziemi.

Pamięta Pan taki konkurs, w którym zwycięża drużyna mimo jednego upadku?Nie przypominam sobie. Niemcy tutaj skakali tu bardzo dobrze od samego początku. Zwycięstwo im się należało. Przykra sytuacja z upadkiem, ale takie rzeczy w skokach się dzieją. Ja nic nie mogę na to poradzić. Podobnie jak na to, że Forfanga zdyskwalifikowali za kombinezon. Taki jest urok tej dyscypliny.

Jury zawodów dość odważnie ustalał dzisiaj długość rozbiegu. Nie za odważnie?
Tu nie ma co komentować. My skaczemy w takich warunkach, jakie są, trenerzy też przecież mają możliwość obniżać belkę. Nikt nie widział przeciwwskazań, żeby rozgrywać konkurs na takich odległościach. To było atrakcyjne dla kibiców, dla nas też, bo można było polatać.

Dziś można wyciągać jakieś wnioski przed mistrzostwami świata w Seefeld w kontekście zawodów drużynowych?
Myślę, że nie. Mamy jeszcze czas na pracę i przygotowania.

Rekordowy skok Dawida Kubackiego na Wielkiej Krokwi

Skoki narciarskie: Dawid Kubacki i jego rekord Wielkiej Krokwi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska