Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sobczakowie będą mieli most, gdy dogadają się z Tomasiakami

Ewelina Skowron
Jerzy Sobczak chce, żeby nowy most zbudowano wzdłuż drogi gminnej, a nie obok niej, na jego ziemi. Sąsiedzi się na to nie godzą
Jerzy Sobczak chce, żeby nowy most zbudowano wzdłuż drogi gminnej, a nie obok niej, na jego ziemi. Sąsiedzi się na to nie godzą Ewelina Skowron
Do domów mieszkańców Przysietnicy (gmina StarySącz) wiedzie droga gminna, która przebiega przez rzekę. Kiedyś Sobczakowie zbudowali tutaj betonowy most. Teraz przejazd jest niemożliwy, gdyż uszkodzona przeprawa grozi zawaleniem. – Wysypałem żwir, żeby samochody nie mogły tędy przejechać, bo boję się, że się zapadnie i komuś może stać się krzywda – mówi Jerzy Sobczak.

Z mostu korzystało przez lata sześć gospodarstw, w sumie 40 osób. Prawie wszyscy należą do rodziny Sobczaków. Teraz muszą przejeżdżać przez potok, niszcząc podwozia samochodów.
Strumień wzbiera podczas opadów i jest nieprzejezdny. Wtedy familia Sobczaków zostawia auta i pieszo przechodzi przez drewnianą kładkę postawioną obok uszkodzonego mostu.
Pierwsza koncepcja budowy nowej przeprawy powstała w 2010 roku. Ale nie zaakceptował jej sąsiad Sobczaków – Franciszek Tomasiak. – Musiałbym wtedy oddać cztery ary ziemi na most, z którego korzystałbym sporadycznie. Już wcześniej w 2006 roku przez ustawę autostradową oddałem trzy ary pod drogę do osiedla Sobczaków.Wystarczy tego – zauważa.
Dlatego w 2014 r. gmina przygotowała drugą koncepcję przeprawy. Tym razem Tomasiak zgodę podpisał, bo droga nie biegnie po jego gruncie. Nie spodobała się ona jednak Sobczakowi.

Na przeszkodzie szambo
– Nie mogę się zgodzić – mówi Jerzy Sobczak. – Korytka ściekowe są zaprojektowane na moim szambie. Uniemożliwi mi to jego opróżnianie. Poza tym droga będzie praktycznie ocierać się o ścianę mojego domu. Musiałbym też wyciąć kilkanaście drzew – wylicza problemy.
Zdaniem Sobczaka wystarczyłoby przesunąć projektowany most i drogę o dwa metry, na grunt Tomasiaka, wtedy się zgodzi. Podkreśla, że jest skłonny oddać za darmo pod budowę 3,5 ara ziemi. Nie rozumie, dlaczego most będzie zbudowany poza drogą gminną.
– Przecież to byłoby najprostsze rozwiązanie. Obecna koncepcja oznacza więcej łuków i zakrętów, do tego pod górę, co utrudni dojazd, szczególnie zimą – przekonuje.

Bez zgody nie ma mostu
– Nie da się poprowadzić projektu drogą gminną, jak chce Sobczak, nie ingerując w grunty Franciszka Tomasiaka – wyjaśnia Jacek Lelek, burmistrz Starego Sącza. – Już wcześniej na to się nie zgodził, więc póki trwa ten konflikt, mamy kłopot.
Jeśli Tomasiakowie z Sobczakami się nie dogadają, nie będzie nowego mostu. Tak twierdzi burmistrz. I dodaje, że koncepcja kładki została opracowana zgodnie z przepisami o budowie dróg i mostów. Wprowadzenie zmian oznaczałoby konieczność wykonania nowego projektu. Ana to gmina nie wyda już ani grosza. Ostatnia zmiana kosztowała podatników 7 tys. zł.
Jerzy Sobczak proponuje więc, że sam zleci i opłaci nowy projekt. Jednak burmistrz nie dopuszcza takiej możliwości. – Jeśli wszyscy mieszkańcy podpiszą zgodę, to w przyszłym roku ruszamy z budową – deklaruje Jacek Lelek. – Jeśli nie, mostu nie będzie. O ile budowa dojdzie do skutku, będzie kosztowała pół miliona złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska