Spłonęła stara, drewniana chata w Nowej Hucie. Nie ma gdzie ratować tych, które pozostały

Okazuje się, że to nie pierwszy drewniany budynek, który spłonął w tym rejonie w ciągu kilku ostatnich lat.
- Trzy lata temu spalił się dom przy ul. Bulwarowej 13, teraz spłonął przy Bulwarowej 9. Oba były XIX wieczne. W ostatnim pożarze niestety straciliśmy dwie belki stropowe z inskrypcjami fundacyjnymi. Nadmienię, że w domu przy ul. Bulwarowej 9 mieszkał ks. Władysław Salwiński, późniejszy opat mogilski (przyjął imię zakonne Bogumił) - mówi Antoni Łapajerski, miłośnik nowohuckiej architektury.

Zwróciła na to uwagę również małopolska konserwator zabytków Monika Bogdanowska, która pod zdjęciem zgliszczy chaty opublikowanym na grupie facebookowej Nasze miasto w naszych rękach napisała. "Zanim powstanie skansen czy lamusownia zniszczeje wszystko co zostało z zabytkowego dziedzictwa architektury drewnianej okolic Krakowa".

Budowę skansenu planuje się w ramach gigantycznej inwestycji Nowa Huta Przyszłości. Miejscy urzędnicy uznali, że najlepsza lokalizacją dla zabytkowych chat będzie Przylasek Rusiecki. Chodzi o niespełna pięciohektarową działkę zlokalizowaną nieopodal zbiorników wodnych, których zagospodarowaniem zajmuje się Zarząd Zieleni Miejskiej i spółka Kraków Nowa Huta Przyszłości.

Spółka w ubiegłym roku dostała już pierwsze środki w wysokości łącznie 500 tys. zł na przygotowanie koncepcji skansenu i wykupy pierwszych domów.