- Gdyby to był pociąg pośpieszny, a nie drezyna, to skutek zderzenia byłby tragiczny - mówi podkom. Jacek Dobrzyński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Drezyna o napędzie spalinowym jechała bardzo powoli. To uratowało życie młodym ludziom.
Do wypadku doszło w południe na niestrzeżonym przejeździe w osiedlu Ignatki. Starym nissanem kierował dziewiętnastolatek, prawdopodobnie mieszkaniec Łap. Razem z nim samochodem jechały dwie siostry - siedemnastoletnia i osiemnastoletnia, obie mieszkanki Ignatek. Prawdopodobnie kierowca się zagapił, gdy wjeżdżał na przejazd kolejowy. Najechała na niego drezyna. Samochód ma zmiażdżony przód i porysowany bok. Nikt z drezyny nie ucierpiał. Maszynista był trzeźwy.
Miejsce wypadku jest bardzo dobrze oznakowane. Tuż przed torami stoi wielki znak "stop". Widoczność w obu kierunkach jest również doskonała.
- W nocy jest tutaj lampa i oświetla przejazd - opowiada starsza kobieta. Nie pamięta, by dochodziło tu wcześniej do wypadków, mimo że mieszka w Ignatkach od 20 lat.
- A ruch jest tutaj spory, bo za lasem są wille, do których dojeżdżają mieszkańcy - mówi kobieta z dzieckiem. Twierdzi, że kilka razy dziennie przejeżdżają tędy pociągi towarowe i pasażerskie z Białegostoku do Bielska Podlaskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?