FLESZ - Ukraińcy chcą więcej zarabiać, chętniej myślą o własnym interesie i osiedleniu na stałe w Polsce
W tym roku Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Tarnowie wspólnie ze szkołami z Tarnowa i gminy Tarnów przygotowali w sumie ponad 800 paczek dla rodaków mieszkających we Lwowie oraz wsiach Pnikut, Czyszki, Strzelczyska, Lipniki. Na początku grudnia transport z darami został jednak zawrócony z granicy przez ukraińskich celników.
Mundurowi stwierdzili, że paczek jest za dużo. - Pojawiły się też oskarżenia o kontrabandę - kręci głową Stanisław Siadek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo -Wschodnich.
Kilka dni później do sprawy odniosła się ambasada Ukrainy w Polsce. Dyplomaci stwierdzili, że zawrócenie transportu nie było złą wolą celników, a spowodowane przepisami, które obowiązują od roku.
- Zgodnie z przepisami celnymi, obowiązującymi od dnia 1 stycznia 2019 r., na terytorium Ukrainy bez spłaty należności celnych można przewozić towary o wartości do 1000 euro i o wadze do 50 kg - czytamy w komunikacie ambasady.
Paczki, które wróciły do Tarnowa, zaczęto przekazywać potrzebującym z regionu. Rozwożono je do domów dziecka, domów pomocy społecznej i warsztatów terapii zajęciowej.
Z organizatorami akcji pomocowej skontaktowali się jednak nauczyciele ze szkoły w Strzelczyskach, gdzie miały trafić prezenty.
Zaproponowali, że sami przyjadą po paczki dla dzieci. Zdecydowano więc przewieźć 130 paczek do parafii w Medyce. Stamtąd były sukcesywnie zabierane do Strzelczysk.
- Nasi rodacy przyjeżdżali po nie samochodem osobowym w cztery osoby i brali tyle, by nie przekroczyć wagi dopuszczalnej bez opłat celnych. Jeździli tam i z powrotem jak mrówki. Ale najważniejsze, że dzieci otrzymały prezenty - cieszy się Stanisław Siadek.
W identyczny sposób ponad 70 paczek trafiło również do potrzebujących Polaków z Lwowa. - Przekazaliśmy je osobom ubogim, starszym. Wiele z nich ma emerytury niższe, niż wartość paczek, które otrzymali - podkreśla Siadek.
Organizatorzy akcji nie załamują się i zapewniają, że w przyszłym roku paczki również trafią do potrzebujących rodaków. - Mam w styczniu spotkanie z konsulem Ukrainy w tej sprawie. Na pewno będziemy doskonale przygotowani do następnego transportu - zaznacza prezes Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo -Wschodnich.
