Czytaj także:
Tarnów i region od kilku lat nie mają swoich przedstawicieli w zestawieniu 100 najbogatszych Polaków, które co roku przygotowuje tygodnik "Wprost".
Ostatnim, który znalazł się na tej liście, był Marek Roleski, którego nazwisko - za sprawą produkowanych w zakładzie w Zbylitowskiej Górze musztard, keczupów i majonezów - zna większość Polaków. W 2005 roku zajmował w tym zestawieniu 89. pozycję, a jego majątek był wyceniany wówczas na 185 mln złotych.
Na co dzień unika kontaktów z mediami. Mało tego. Stery w założonej przez siebie jeszcze w latach 70. firmie przekazał niespokrewnionemu z nim dyrektorowi zarządzającemu. Sam inwestuje w inne dziedziny życia, czego przykładem jest między innymi Roleski Ranch - jeden z największych w Polsce ośrodków jazdy konnej w stylu western.
W tym samym zestawieniu tygodnika "Wprost" za 2005 rok, na 114. miejscu widniało nazwisko Kazimierza Mikruta, jednego z założycieli a jednocześnie ówczesnego prezesa Fabryki Farb i Lakierów Śnieżka w poddębickiej Brzeźnicy. Wspólnie z bratem - Stanisławem swój biznes rozpoczynali w... oborze. Tam, gdzie wcześniej chowano krowy i buhaje, oni mieszali farby. Puszki napełniali nimi ręcznie, podobnie było z przylepianiem do nich etykiet. Dziś jest to jeden z największych producentów farb w Europie Środkowo-Wschodniej.
Firmą od kilku lat z powodzeniem kieruje bratanek Kazimierza - Piotr Mikrut, przedsiębiorca Roku 2009 w konkursie Ernst & Young. - W obecnych czasach trudno z dnia na dzień zostać milionerem. To w zdecydowanej większości proces długotrwały, na który składa się wiele różnych czynników. Jednym z najważniejszych jest pomysł, trafienie akurat w niszę na rynku i konsekwentne realizowanie tego, co sobie wyznaczyliśmy w konkretnej, sprecyzowanej dziedzinie. Przydałoby się też trochę szczęścia - mówi Robert Dębowski, doradca finansowy z tarnowskiego oddziału Gold Finance.
Jak zauważa, dobrym przykładem firmy, która rozwinęła się w ten sposób, jest Bruk--Bet rodziny Witkowskich z Niecieczy - jednego z największych w kraju producenta kostki brukowej i materiałów budowlanych. - Na inwestowanie na giełdzie decydują się w tym momencie jedynie nieliczni. Tu też, jeśli ktoś liczy na szybki zysk, może się rozczarować. Trzeba być cierpliwym, bo skoki kursów akcji są tak duże i nieprzewidywalne, że dopiero z większej perspektywy czasu można stwierdzić, czy dobrze zainwestowaliśmy - dodaje Robert Dębowski.
Wielkich pieniędzy dorabiają sie nie tylko biznesmeni i gracze giełdowi, ale także sportowcy, znani z występów na arenie ogólnopolskiej i światowej. Najlepszym tego przykładem jest żużlowiec Janusz Kołodziej. Jak wyliczyli dziennikarze "Super Expressu", w 2010 roku zarobił ponad 2 mln złotych. Złożyło się na to nie tylko wynagrodzenie za występy w Unii Leszno (1,3 mln zł), ale także pieniądze zarobione za starty w lidze szwedzkiej, premie od sponsorów i za złoty medal Drużynowego Pucharu Świata.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
