Tarnów. Życie Jana Szczepanika zostało utkane też pasmem nieszczęść

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Winczura
Łukasz Winczura

Tarnów. Życie Jana Szczepanika zostało utkane też pasmem nieszczęść

Łukasz Winczura

Był czas, że na rękach nosił go cały cywilizowany świat. Nazywano go „Polskim Edisonem” czy „Leonardo da Vincim z Galicji”, Bohaterem swoich opowiadań czynił go Mark Twain. Rękę ściskał i order przypinał mu cudownie ocalony dzięki jego wynalazkowi król Alfons XIII. A w cukierniach sprzedawano ciasteczka „Szczepaniki”.

Ale to tylko jedna strona medalu życia urodzonego 13 czerwca 1872 roku Jana Szczepanika. Jego 54-letnie życia nie było usłane różami.

I to od samego dzieciństwa. Szczepanik rodzi się jako nieślubne dziecko córki rolników ze Zręcina pod Krosnem. Przychodzi na świat w małej wiosce Rudniki, leżącej między Przemyślem a Mościskami. Musi być bardzo wątłej kondycji, skoro nazajutrz zaniesiono go do chrztu.

Gdy kończy trzy lata zostawia go matka, która wychodzi za mąż i opuszcza rodzinne strony. Jan Szczepanik trafia do Krosna, gdzie pieczę nad nim sprawuje wujostwo. Tam Jan rozpoczyna naukę w miejscowej szkole ludowej.

Od połowy lat 80. XIX stulecia rozpoczyna się tułaczka w życiu przyszłego wynalazcy.

W dalszej części przeczytacie:

- w jaki sposób genialny wynalazca trafił do Tarnowa

- gdzie mieszkał

- co było przyczyną śmierci Jana Szczepanika

Pozostało jeszcze 65% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Winczura

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.