Pan Janusz, aby dostać się na swoje podwórko, musi teraz przejść kilka kilometrów. To droga prowadząca błotnistym wąwozem, a także przez gęsty las. Samochód tam nie przejedzie, rower z trudem. - Z trwogą myślę o tym, że idzie zima. Może się tak stać, że gdy spadnie śnieg, do domu w ogóle się nie dostanę - mówi wystraszony.
Mieszkaniec Pogwizdowa swoim problemem zainteresował nas we wrześniu. O pomoc poprosił także urzędników z gminy oraz policję. Były rozmowy, spotkania, nie przyniosły one jednak rozstrzygnięcia. Do dziś nic się nie zmieniło.
- Nie spodziewałem się, że z tym problemem pozostanę sam. Ufałem, że znajdzie się ktoś, kto wyratuje mnie z opresji - mówi mężczyzna. Właściciel drogi zabronił korzystania z niej Ochelowi oraz pozostałym mieszkańcom. Przejazd zagrodził sporym głazem. - Nie wiem, gdzie jeszcze mam szukać pomocy i wsparcia - pyta.
Maria Porębska, kierownik wydziału geodezji Urzędu Gminy w Bochni przyznaje, że sprawa nie jest prosta. Zapewnia, że urzędnicy zrobili wszystko, co mogli.
W jaki sposób zatem można mu jeszcze pomóc?
Być może problem rozwiązałby sąd. Janusz Ochel i pozostali mieszkańcy musieliby jednak wystąpić o ustanowienie drogi koniecznej, jedynej możliwej, którą mogliby dostać się do swoich pól i domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?