Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. Prokuratura umorzyła śledztwo ws. wypadku w Jaskinie Wielkiej Śnieżnej

red.
Nikt nie jest winny śmierci dwóch grotołazów z Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach – tak uznała nowotarska prokuratura, która badała wypadek i akcję ratunkową z sierpnia 2019 roku. Ponadto według śledczych akcja ratunkowa była prowadzona zgodnie ze sztuką.

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

Prokuratura w Nowym Targu zdecydowała się umorzyć dwa postępowania prowadzone w sprawie wypadku w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Chodzi o wypadek dwóch grotołazów, do jakiego doszło w sierpniu. Rozpoczęła się ona 17 sierpnia - po tym jak Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zostało zaalarmowane o problemach dwóch grotołazów. Mężczyźni utknęli ok. 500 metrów pod ziemię w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. Korytarz, który eksplorowali, zalała woda.

Zakopane. TOPR wydobył z Jaskini Wielkiej Śnieżnej ciała dwó...

Od 17 sierpnia w akcji brało udział kilkadziesiąt osób - oprócz ratowników TOPR, także ratowników Horskiej Zachrannej Służby, jak również strażaków. Do pierwszego grotołaza TOPR dotarł 23 sierpnia, do drugiego - 30 sierpnia. Mężczyźni byli martwi. Ostatecznie ciała zmarłych grotołazów udało się wydobyć na powierzchnię 5 września. Od tego czasu TOPR kończył akcję - zwożąc z jaskini sprzęt, jaki został wykorzystany w czasie akcji ratunkowej. Była to jedna z najtrudniejszych i najdłużej trwających akcji ratunkowych.

Sprawą wypadku zajęła się nowotarska prokuratura. Śledczy badali m.in. zawiadomienie złożone, przez mieszkańca Krakowa – jakoby akcja ratunkowa TOPR byłą prowadzona niewłaściwie. Ponadto śledczy badali, czy organizatorzy wyprawy grotołazów dopełnili wszelkich obowiązków i czy nie doszło do nieumyślnego narażenia grotołazów na utratę zdrowia lub życia.

- Śledztwo prowadzone było dwutorowo. Oba zostały zakończone umorzeniem – mówi Jan Ziemka, prokurator z Nowego Targu prowadzący sprawę.

Według śledczych TOPR prowadził akcję ratunkową zgodnie ze sztuką – dopuścił do akcji także inne służby – m.in. strażaków z grupy wysokogórskiej, jak również ratowników górskich ze Słowacji.

- Z kolei w sprawie organizacji wyprawy sprawdzaliśmy samą organizację wyprawy, nieumyślne spowodowanie śmierci grotołazów, a także nielegalne posiadanie urządzeń wybuchowych. Te bowiem zostały znalezione przy zmarłych grotołazach – mówi prokurator.

Śledczy umorzyli sprawę materiałów wybuchowych, bo sprawcy czynu zabronionego zmarli. Śledczy nie byli w stanie także dojść do tego skąd pozyskali oni te materiały wybuchowe.

W sprawie organizacji wyprawy prokurator doszedł do wniosku, że wyprawa została przygotowana zgodnie ze sztuką. Grotołazi byli doświadczonymi jaskiniowcami, byli przygotowani w profesjonalny sprzęt, dokonali zgłoszenia eksploracji jaskini.

- Co do samego wypadku, uznaliśmy, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. Nikt nie może odpowiadać za to, że woda zalała korytarz, który penetrowali. Stąd uznaliśmy, że postępowanie zostanie umorzone – wyjaśnia Jan Ziemka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska