- Pod Biedronką na Narutowicza jest bomba - przekazywana z ust do ust informacja jak błyskawica obiegła wczoraj rano cały Tarnów. O tym, że coś jest na rzeczy, przekonywały obrazki ze zbiegu ulic Krakowskiej i Narutowicza. Fragment tej ostatniej opasany został taśmami z napisem "Policja". Kto usiłował się dostać na wydzielony teren, momentalnie był zawracany.
- To już nawet do domu nie można przejść - denerwował się starszy mężczyzna ostro przez mundurowych. Scenariusz ćwiczeń rozpoczął się od wyimaginowanego wypadku drogowego.
Polonez potrącił pieszą, a kierowca uciekł z miejsca wypadku. Policjanci sprawcę złapali i dowieźli
do komisariatu przy Narutowicza.
Wkrótce w budynku zjawili się uzbrojeni kompani zatrzymanego. Chcąc go odbić, wzięli zakładników
i zabarykadowali się na szóstym piętrze. Mieli ładunki wybuchowe, które miały zostać zdetonowane
w Azotach.
Do akcji wkroczyli antyterroryści z Tarnowa i Krakowa. Pojawił się robot do unieszkodliwiania ładunków wybuchowych, pirotechnicy, negocjatorzy, strażacy.
Wczesnym popołudniem zamachowcy, planujący bombowy atak na Azotach, zostali unieszkodliwieni.
Kilkuset gapiów obserwowało rozwój wydarzeń z zaciekawieniem. Ci, którym przyszło tkwić w korkach, pomstowali na zamieszanie.
- To naprawdę ćwiczenia? - dopytywała się kobieta siedząca za kierownicą volvo.
- Jeśli tak, to ktoś powinien za to odpowiedzieć. Nie ma już innych miejsc na taką zabawę, tylko ludziom życie utrudniać?
Przez kilka godzin na ulicach w centrum królował chaos i korki. Ręczne kierowanie ruchem na newralgicznych skrzyżowaniach nie pomagało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?