Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłum fanów przywitał Mrożka w Krakowie

M.Mazurek, U.Wolak
Na podpis dramatopisarza trzeba było wczoraj czekać nawet kilka godzin
Na podpis dramatopisarza trzeba było wczoraj czekać nawet kilka godzin Anna Kaczmarz
Przyszedł punktualnie, o godzinie 16. Siadł przy skromnym stoliku w księgarni Pod Globusem i w czapce podpisywał swoje książki. Cierpliwie, choć wiadomo, że tłumów i fleszy nie lubi. Sławomir Mrożek nie widział kolejki wielbicieli czekających na jego autograf. - Ostatnio za komuny taką widziałam. Co tu się dzieje? - dopytywała starsza kobieta, stojąca na przystanku Basztowa LOT.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania z Mrożkiem

Tuż za nią formował się ok. stumetrowy sznur ludzi, który prowadził prosto do dramatopisarza. Mrożek siedział z długopisem w ręce i dopytywał czytelników: - Dla kogo podpisać?

Takich tłumów nie widzi się na spotkaniach literackich. Na tak wiernych fanów nie mogłaby zresztą liczyć ani Doda, ani gwiazda seriali. Kolejka do księgarni ustawiała się już trzy godziny przed tym, jak Mrożek zjawił się Pod Globusem. - Bo widzi pani, to jeden z ostatnich tak wielkich mistrzów - tłumaczył Andrzej, mężczyzna koło trzydziestki. Na podpis czekał w kolejce prawie trzy godziny.

A tak naprawdę - kilkanaście lat. Bo Mrożek podpisujący w Krakowie książki to niecodzienny widok. Mistrz polskiej dramaturgii na co dzień mieszka ze swoją meksykańską żoną w Nicei. Do Krakowa przyjechał odebrać Order Ecce Homo za pomoc osobom niepełnosprawnym, konkretniej autobiografię Baltazar, w której opisał walkę z afazją, czyli utratą zdolności mowy. Wybitny dramatopisarz po udarze mózgu nie mógł mówić, czytać, pisać. Dzięki rehabilitacji odzyskał zdolność mówienia i pisania, ale tylko po polsku. Nie potrafi się już posługiwać sześcioma językami, które doskonale znał wcześniej. Mrożek odbierze order we wtorek na Wawelu, uroczystość będzie miała charakter zamknięty.

Dlatego poniedziałkowe spotkanie Pod Globusem było dla fanów rzadką okazją do zobaczenia mistrza. Widać było, że trudność sprawia mu każdy podpis, że musi koncentrować się, żeby rozumieć, co mówią do niego ludzie. Co chwilę przerywał też podpisywanie, aby napić się wody i chwilę odpocząć.

Ale pomimo niewątpliwego wysiłku, jaki sprawiało Mrożkowi spotkanie z czytelnikami, dramatopisarz starał się obdarzyć każdego ciepłym słowem. Z uwagą zerkał na każdego z nich, uśmiechał się i pytał, dla kogo podpisać książkę. Długich rozmów nie było, ale każdy mógł liczyć na uścisk dłoni.

Grymas na twarzy pisarza pojawiał się tylko wtedy, gdy któryś z czytelników chciał zrobić sobie z Mrożkiem zdjęcie. - Niestety, taka reguła - odpowiadał lekko zirytowany.

Nie od dziś bowiem wiadomo, że Mrożek nie znosi błysku fleszy. Unika kontaktów z mediami, nie udziela wywiadów, stroni od zamieszania. Co innego czytelnicy - ich darzy szacunkiem. I dla nich chce znaleźć choćby krótką chwilę.

Trwa plebiscyt "Super Pies, Super Kot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska