Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uryga: Takiej szansy na grę jeszcze nie miałem

Bartosz Karcz
Alan Uryga w ekstraklasie rozegrał do tej pory 19 meczów w barwach Wisły Kraków. Piłkarz "Białej Gwiazdy" ciągle czeka natomiast na swojego pierwszego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Alan Uryga w ekstraklasie rozegrał do tej pory 19 meczów w barwach Wisły Kraków. Piłkarz "Białej Gwiazdy" ciągle czeka natomiast na swojego pierwszego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej. fot. Andrzej Banaś
Albo pokażę, że warto na mnie stawiać, albo dam argumenty do ręki tym, którzy twierdzili,że słuszne było to, że nie grałem - przed startem sezonu mówi piłkarz Wisły Kraków, Alan Uryga.

Jak czuje się Pan po okresie przygotowawczym? Było tak ciężko, jak zwykle u trenera Franciszka Smudy?
Treningi były dość intensywne i tak jak to u trenera bywa, okres przygotowawczy był mocny. Było jednak trochę inaczej niż w poprzednich okresach przygotowawczych, bo przerwa między sezonami nie jest długa i niewiele straciliśmy z tego, co wypracowaliśmy wcześniej. Dlatego łatwiej nam było znosić wszystkie obciążenia.

Na kilka dni przed pierwszym meczem czuje Pan w sobie moc?
Czuję się dobrze przygotowany do sezonu. Zarówno podczas treningów, jak i sparingów czuję, że dobrze przepracowałem ostatnie tygodnie.

Wspomniał Pan o sparingach. Nie przegraliście żadnego, ale też nie wszyscy rywale byli z najwyższej półki. Dla was też wasza forma jest w związku z tym pewnego rodzaju niewiadomą?
Dla nas również nasza forma jest trochę niewiadomą. Mieliśmy różnych sparingpartnerów. Silniejsze były drużyny czeskie i słowackie, ale też trudno tak jednoznacznie ocenić, jak te ekipy wyglądałyby na tle naszych zespołów ligowych. Mimo wszystko obraz Wisły, jaki wyłania się z tych sparingów, jest raczej optymistyczny.

Byliście dość skuteczni w tych grach kontrolnych. Wygląda na to, że siła ognia Wisły będzie spora.
Też tak uważam. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że strzelenie sześciu bramek drużynie z II ligi to żaden wyczyn. Tylko że nawet w takiej konfrontacji trzeba sobie sytuację wypracować i ją sfinalizować. Czasami nawet trudniej gra się z takimi zespołami, które stawiają przede wszystkim na defensywę. Dlatego naszą skuteczność w sparingach trzeba zaliczyć na plus.

W życiu piłkarza często jest tak, że nieszczęście kolegi otwiera szansę przed innym zawodnikiem. Teraz na kilka miesięcy wypadł z powodu kontuzji ze składu Ostoja Stjepanović i wszystko wskazuje na to, że to będzie szansa właśnie dla Pana, żeby zastąpić go w pierwszej jedenastce.
Można powiedzieć, że takiej szansy na grę jeszcze nie miałem. Wiadomo, jaka jest sytuacja kadrowa, więc liczę na to, że wreszcie będę mógł się wykazać w szerszym wymiarze. Inna sprawa, że wcale nie cieszy mnie kontuzja Ostoi. To przecież jest mój kolega, bardzo porządny człowiek i życzę mu wszystkiego co najlepsze. Wolałbym po prostu wygrać rywalizację o miejsce w sportowej walce. A kontuzji nie życzę nikomu, bo sam to przechodziłem i wiem, jak wtedy człowiekowi jest ciężko. Wracając natomiast do samej gry, to bardzo liczę na to, że trener rzeczywiście na mnie postawi. Chciałbym swoją postawą udowodnić, że potrafię grać i że zasługuję na miejsce w podstawowym składzie.

Długo przyszło Panu na tę szansę czekać. Jak na młody wiek, sporo już zakrętów za Panem.
Dlatego liczę, że nadchodzi dla mnie moment przełomowy. Moment, na który długo czekałem. Do tej pory było różnie ze mną. Albo długo nie dostawałem szansy, albo się leczyłem. Teraz wygląda to w ten sposób, że wszystko w moich rękach. Albo pokażę, że warto na mnie stawiać, albo dam argumenty do ręki tym, którzy twierdzili, że słuszne było to, że nie grałem.

Na co będzie Wisłę stać w tym sezonie?
Każdy z nas układa sobie w głowie, jak to będzie wyglądało. Ja mogę się dołączyć do głosu kilku starszych kolegów i powtórzyć za nimi, że najważniejsze będzie wywalczenie miejsca w pierwszej ósemce. Sytuacja trochę przypomina tę sprzed roku, gdy wiele osób nas skreślało, a jednak znaleźliśmy się w górnej połówce tabeli. Teraz też dochodzą do nas sygnały, że będzie z nami bardzo źle. W takiej sytuacji pozostaje nam postarać się udowodnić na boisku, że niektórzy za wcześnie nas skreślają.

Kłopoty organizacyjne klubu, brak wypłat nie pokrzyżuje wam tych planów?
Nie sądzę, żeby to miało większy wpływ na naszą grę. Atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Może fakt, że nie dostajemy na czas pieniędzy jeszcze bardziej nas scementuje, co nie zmienia faktu, że każdy z nas wolałby dostawać wypłatę na czas. Czekamy jednak cierpliwie, aż klub upora się ze swoimi problemami.

W drużynie jest teraz kilku chłopaków z mistrzowskiej drużyny juniorów. Pan zna tych zawodników, bo grał Pan często z nimi w drugiej drużynie. Który z nich może wkrótce stać się objawieniem ekstraklasy?
Wielu z nich poczyniło ogromny postęp, choć tak trochę niezręcznie się czuję oceniając ich, bo przecież od większości jestem starszy raptem o rok. Widzę jednak, że to mistrzostwo Polski podziałało na nich jako solidny, pozytywny bodziec. Poczuli się pewniej. Widać to na treningach, na wewnętrznych grach. Nie ma u nich strachu. Chłopaki pracują ciężko i mam nadzieję, że wykorzystają swoją szansę. Nie chciałbym natomiast oceniać ich indywidualnie, bo wszyscy zasługują na pochwałę.

To na koniec porozmawiamy o starcie ligi. Na początek czeka was trudne zadanie na stadionie beniaminka, Górnika Łęczna.
Niektórzy mogą powiedzieć, że dla nas to dobrze, że gramy z beniaminkiem, bo to drużyna, która awansowała z niższego szczebla, więc musi być słabsza. Jak tak nie uważam. Górnik się wzmocnił, na pewno w Łęcznej będzie duża euforia, związana z pierwszym meczem w ekstraklasie po kilku latach przerwy. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy.

Remis w takiej sytuacji was zadowoli?
Nie. Jedziemy tam po pełną pulę.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska