W piątek około godz. 12.40 dokonano napadu na placówkę Eurobanku w najruchliwszym punkcie Nowego Sącza, tuż przy dworcu autobusowym PKS. Sprawczynią była kobieta, co zdarzyło się po raz pierwszy w Polsce
Kilka chwil po napadzie jesteśmy na miejscu. Było to możliwe dzięki informacjom telefonicznym przekazanym przez naszych Czytelników - świadków napadu.
Przed drzwiami placówki Eurobanku leży brązowy but a nieopodal także ciemna czapeczka z żółtym emblematem. Przy chodniku stoją dwa policyjne radiowozy, a już na placu dworcowym - wóz załogi interwencyjnej jednej z firm ochroniarskich. Część chodnika przylegająca do budynku baru Turysta, w którym mieści się placówka Eurobanku, ogrodzona została taśmami policyjnymi. Zarówno przed bankiem jak i w jego wnętrzu trwa krzątanina policjantów, umundurowanych i w cywilu.
- Kobieta była przygotowana do dokonania napadu - mówi dziewczyna, która w krytycznej chwili znajdowała się na pobliskim peronie dworca autobusowego. - Miała czapkę oraz ciemne okulary. Wchodząc nakleiła na szybę drzwi kartkę z informacją o awarii systemu i spowodowanej tym przerwie w pracy placówki.
Zastępca komendanta miejskiego policji inspektor Rafał Leśniak ujawnia, że kobieta, która dokonała napadu, posługiwała się ostrym nożem kuchennym. Pracownik banku nie dał się zastraszyć. Postanowił obezwładnić napastniczkę.
- Zimną krew i determinację wykazał też mężczyzna, który wszedł do banku jako klient, ale był drugi w kolejce, tuż za napastniczką - mówi inspektor Leśniak. - Sprawa z kartką informacyjną naklejoną na drzwi wydała mu się podejrzana, a pewności nabrał, gdy zobaczył sytuację w banku. Zaalarmował policję i ruszył na odsiecz zaatakowanemu pracownikowi. Napastniczka została obezwładniona.
Według Beaty Frohlich, rzeczniczki prasowej sądeckiej policji, oficer dyżurny Komendy Miejskiej o godz. 12.40 odebrał telefon od mężczyzny znajdującego się na dworcu PKS, że właśnie dzieje się coś niepokojącego w placówce Eurobanku przy ul. Staszica.
- Natychmiast po odebraniu sygnału o możliwym napadzie na bank, na miejsce skierowane zostały radiowozy i patrole z kilku rejonów miasta - mówi aspirant sztabowy Beata Frohlich. - Wtedy nie było wiadomo, że pracownik banku i przypadkowa osoba stawili czoło napastniczce.
Kobieta zatrzymana w czasie napadu na bank ma 53 lata. Świadkowie mówią, że przerażona, przestała kontrolować czynności fizjologiczne swego organizmu.
- To pierwszy w naszym kraju "kobiecy" napad na bank - mówi inspektor Witold Bodziony, komendant miejski policji w Nowym Sączu. - Jeszcze nie wiemy, czy zatrzymana sprawczyni nie ma na sumieniu podobnej próby napadu na sądecką pocztę przy ulicy Agaty Konstanty. Tam również była kobieta w kominiarce.
Policjanci nie wiedzą jeszcze, jakie motywy pchnęły 53-letnią kobietę do próby napadu na bank. Nie do końca wiadomo też, czy była trzeźwa. Została jej pobrana krew, by zyskać pewność, czy w chwili napadu nie znajdowała się pod wpływem alkoholu albo innych substancji. Niedługo po zatrzymaniu kobieta została przewieziona na badania lekarskie.
Za dokonanie napadu na bank z użyciem niebezpiecznego narzędzia 53-latce grozi wyrok do 10 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?