Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łagiewnikach powstaje sanktuarium na miarę Fatimy

Marek Bartosik
To pierwszy wielki projekt architekta Andrzeja Mikulskiego (na zdj. na budowie górnego kościoła)
To pierwszy wielki projekt architekta Andrzeja Mikulskiego (na zdj. na budowie górnego kościoła) Marek Bartosik
Centrum "Nie lękajcie się!" ma być symbolicznym, drugim filarem łagiewnickiego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Pierwszy filar to klasztor, w którym żyła i jest pochowana święta Faustyna.

Kamieniarze, murarze i elektrycy wzruszają ramionami na pytania i mówią: To przecież taka sama budowa jak każda inna... Ale kiedy znalazł się tam ten kawał marmuru, wszyscy spontanicznie odeszli od swojej roboty i stanęli przy ciężarówce, która przywiozła płytę z grobu Jana Pawła II w Grotach Watykańskich.

Ale to był krótki, wyjątkowy moment. Bo zwykle na budowie Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" w Łagiewnikach jest nerwowo. Już 11 czerwca w ołtarzu z bryły białego marmuru z toskańskiej Carrary ma znaleźć się fiolka z krwią Jana Pawła II. A budowa ciągle jest w proszku.

Ksiądz Jan Kabziński, archidiecezjalny ekonom odpowiedzialny też za budowę Centrum, wzdycha. Próbuje zebrać myśli, bo właśnie wyszedł z baraku, w którym odbyła się się kolejna burzliwa narada.

- Budowałem przez całe życie. Najpierw jako 14-latek, razem z ojcem, rodzinny dom. Za komuny jako młody ksiądz stawiałem razem z wiernymi kaplicę na górze Chełm w Myślenicach. Potem wyjechałem na długie lata do Afryki. W Tanzanii zostawiłem po sobie 20 kościołów, które jednak rozmiarami przypominają nasze kaplice. Jako dyrektor krakowskiego Caritasu też wiele budowałem - mówi ks. Kabziński.

Drugi filar

Wystarczy jednak się rozejrzeć, by zrozumieć, że takiego zadania, jakie teraz dostał od kardynała Dziwisza, ksiądz Kabziński jeszcze nie miał. Przyznaje, że rozmawiał sporo z ks. Marianem Rapaczem, który odpowiadał przed kardynałem Macharskim za budowę sąsiedniego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, a potem tę budowę odchorował.

Na razie ks. Kabziński jest na początku drogi. W Łagiewnikach powstaje przecież dopiero pierwszy etap Centrum "Nie lękajcie się", czyli kościół, centrum wolontariatu i siedziba Instytutu Jana Pawła II.

Centrum ma być drugim symbolicznym filarem łagiewnickiego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Pierwszy filar to klasztor, w którym mieszkała i jest pochowana św. Faustyna. Ona przekazała światu orędzie Miłosierdzia Bożego. Jego kult rozpropagował w świecie Jan Paweł II, i to poświęcone mu centrum ma być tym drugim filarem Łagiewnik. Teraz najważniejszy jest kościół i jego dolna część. To tam 11 czerwca mają znaleźć się papieskie relikwie.

Na ludzką miarę

Kiedy na budowie pojawia się Andrzej Mikulski, architekt, który zaprojektował centrum, nie może zrobić spokojnie kilku kroków. Choć spędza tam niemal codziennie po kilka godzin, co chwilę słyszy: - Panie Andrzeju, na chwileczkę... Andrze,j zobacz tu...

Ma 35 lat. Brał udział w projektowaniu kompleksu handlowego Złote Tarasy w Warszawie. "Narysował" razem ze współpracownikami kilka kamienic, także w Krakowie. Jednak Centrum "Nie lękajcie się!" to jego pierwszy wielki, samodzielny projekt. Czeka więc na reakcję wiernych.

- Chciałbym, żeby ludziom się spodobało i żeby było godne intencji, w jakiej te budynki powstają - tłumaczy.

Czeka też na opinie środowiska architektów. Z tym większym niepokojem, że niespecjalnie podoba mu się architektura sąsiedniego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, z jego potężnym tubusem i wysoką wieżą. Jego centrum ma być na ludzką miarę, odwoływać się do tradycyjnej architektury Krakowa i Rzymu, ale nie być ich kopią. To trudne.

Kościół ma mieć 30 metrów wysokości, a pozostałe budynki po 12 metrów. Wszystkie posadowione są na ponad 300 betonowych, zbrojonych palach wbitych w ziemię na 23 metry. Tak głęboko, by sięgnąć do litej skały, pod osadniki zakładów Solvay, w których kiedyś pracował Karol Wojtyła, a na których wznoszone jest centrum.

Andrzej Mikulski w ostatniej chwili pojechał do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II i czuł się tam jak reprezentant tej niemal setki ludzi, którzy na budowie codziennie pracuję. Jego projekt jest przecież nietypowy. Mnóstwo w nim indywidualnych rozwiązań, których wykonanie wymaga specjalnych kwalifikacji. Przewidział na przykład zastosowanie na elewacjach mnóstwa kamienia, ale nie w postaci trzycentymetrowej grubości płytek, którym zwykłe okładane są współczesne kamienice.

Laser tnie w Strzegomiu

Tu elementy kamieniarskie są wielkie. Nie wycina się ich jak dawniej na terenie budowy. Przyjeżdżają z okolic Strzegomia na Dolnym Śląsku, polskiego zagłębia kamieniarskiego. Tam gzymsy, elementy portali itd. wycinane są precyzyjnie przez laserowe maszyny na podstawie przygotowanych komputerowo projektów. W Łagiewnikach są dopasowywane i montowane.

Andrzej Mikulski chce, aby filary i sklepienia kościoła nawiązywały do koloru piaskowca używanego w Sukiennicach, w katedrze na Wawelu. Wykonanie ich z kamienia nie wchodziło w rachubę. Zastosował więc rzadko stosowaną i kosztowną metodę barwienia betonu "w masie". Beton jest mieszany razem ze specjalnym barwnikiem, a nie malowany dopiero po zastygnięciu. Dzięki temu kiedy kolumna zostanie wyszczerbiona, to miejsce nie będzie szarym betonowym "strupem". Ale żeby z betonu odlać wielkie kolumny, na budowie trzeba było postawić świetne wyposażoną stolarnię, w której powstawały skomplikowane szalunki.

- O fachowców, którzy potrafią stawiać mury z cegły licowej, dzisiaj już jest w Polsce trudno. Na szczęście nasza firma buduje wiele za granicą i my takich ludzi jeszcze mamy - mówi Bogumił Rybka, kierownik budowy kościoła. Pochodzi z Nowej Huty. Od lat pracuje zwłaszcza na niemieckich budowach firmy Polbau, która jest głównym wykonawcą Centrum. - Dwie trzecie naszych pracowników w Łagiewnikach to ludzie z Orawy. Dla nich ta budowa jest ważna - mówi kierownik.

Uwaga wykonawców skoncentrowana jest teraz na tzw. dolnym kościele. Jego centralna część to kaplica relikwii. Na jej środku na podwyższeniu ma stanąć powstający właśnie w warsztacie kamieniarskim w Batowicach ołtarz z białego marmuru. W jego środku umieszczona zostanie fiolka z krwią Jana Pawła II. Kaplicę przykrywa skomplikowane, odlane w barwionym betonie sklepienie w kształcie ośmioramiennej gwiazdy. Robotnicy kończą właśnie układanie na podłodze marmuru z Turcji z paskami marmuru hiszpańskiego.

Wokół kaplicy relikwii rozmieszczonych zostało siedem oratoriów. Każde z tych niewielkich pomieszczeń ma być poświęcone innemu wielkiemu sankturium maryjnemu na świecie, począwszy od Fatimy i Jasnej Góry. Trwają prace wykończeniowe.

Jak wawelskie podziemia

Niemal gotowa jest za to tzw. kaplica kapłańska. Mikulski wzorował ją na krypcie św. Leonarda na Wawelu, w której ks. Wojtyła odprawił swoją pierwszą mszę. To tutaj na posadzce leży płyta z grobu Jana Pawła II. Zdecydowano ją umieścić pod sklepieniem przypominającym podziemia Wawelu. Dalej jest duża zakrystia, obok niej kolumbarium.

Ks. Kabziński twierdzi, że nie wie dokładnie, ile budowa dotąd kosztowała. Może 30, a może 40 milionów. W każdym razie zebrane dotąd pieniądze zaczynają się kończyć.

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia powoli wrasta w religijny pejzaż Małopolski. Czy podobnie będzie z tym kościołem budowanym ofiarnością tysięcy ludzi? To pokażą następne stulecia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W Łagiewnikach powstaje sanktuarium na miarę Fatimy - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska