Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Sączu nie będzie całkowitego zakazu palenia w piecach węglem

Anna Oskierko
Kłęby dymu unoszą się nad ulicą Kochanowskiego w Nowym Sączu. Mieszkańcy palą w piecach, czym się da. Gdy przychodzą mrozy, stężenie niebezpiecznych substancji w powietrzu kilka razy przekracza normy
Kłęby dymu unoszą się nad ulicą Kochanowskiego w Nowym Sączu. Mieszkańcy palą w piecach, czym się da. Gdy przychodzą mrozy, stężenie niebezpiecznych substancji w powietrzu kilka razy przekracza normy Anna Oskierko
Nowy Sącz nie pójdzie w ślady Krakowa, gdzie radni sejmiku wojewódzkiego przegłosowali w poniedziałek zakaz palenia węglem w piecach od września 2018 r. U nas nikt tego na razie nie rozważa, choć według raportu opublikowanego przez "New York Times", stolica Sądecczyzny należy, obok Krakowa, do najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Plasuje się na szóstej pozycji. W sezonie grzewczym stężenie pyłu w powietrzu przekracza tutaj normy nawet sześciokrotnie, a stany alarmowe - przez cztery miesiące w roku.

Mimo to prezydent Ryszard Nowak nie widzi potrzeby wprowadzania takich obostrzeń, jak w Krakowie. Wczoraj ostro skrytykował decyzję sejmiku. - To ograniczenie wolności mieszkańców - stwierdził. - W Sączu takich rozwiązań na pewno nie będzie.
Jak zauważa, problem nie leży w niechęci sądeczan do opalania domów ekologicznymi paliwami, lecz w tym, że takie materiały są drogie: - Gdyby państwo zapewniło na przykład dopłaty do gazu, nie byłoby problemu. Zakazami nic nie wskóramy.
Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, ostrzega, że zdrowie mieszkańców Nowego Sącza jest poważnie zagrożone.

- W mieście występuje wysokie stężenie pyłów i benzo(a)pirenu, substancji, która jest rakotwórcza i bardzo niebezpieczna - zaznacza.

Jak dodaje, dotychczasowe sposoby walki z zanieczyszczeniem powietrza okazały się nieskuteczne i trzeba szukać innych rozwiązań.

Karolina Laszczak, dyrektorka Departamentu Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie, proponuje, by w Sączu skupić się na zastępowaniu starych, mało wydajnych kotłów (na paliwa stałe) na urządzenia grzewcze nowej generacji, które zmniejszą emisję zanieczyszczeń.

- Nie wiem, czy takie rozwiązanie, jak w Krakowie, da się wprowadzić w Nowym Sączu - przyznaje. - Nie można radykalnych zmian wcielać w życie od razu. Na razie, skoro nie można całkiem wyeliminować węgla, musimy zadbać, aby był spalany w sposób, który jak najmniej szkodzi środowisku.

Według wyliczeń jej departamentu, do 2023 r. należy zlikwidować prawie 7 tys. starych kotłów w samym Nowym Sączu. Poza tym zwraca uwagę, że miasto i cały powiat nowosądecki mogłyby czerpać więcej energii z ekologicznych źródeł, głównie biomasy, której w okolicy nie brakuje.

Andrzej Czerwiński, sądecki poseł PO, również uważa, że nie da się całkowicie zrezygnować z węgla. - Gospodarka by tego nie wytrzymała - przekonuje. - Ludzie nie palą węglem dlatego, że chcą, ale dlatego, że na lepsze paliwa ich nie stać.
Wyjściem, jak twierdzi, jest wprowadzenie nowoczesnych palenisk, które nie zwiększą kosztów opalania, a będą ekologiczne. Dopłaty do takich pieców zapowiadają władze województwa i nowosądecki magistrat.

Małgorzata Mrugała, prezeska Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ostrzega, że lokalne władze muszą na poważnie zająć się problemem zanieczyszczeń, bowiem małopolski program redukcji niskiej emisji przewiduje kary dla miast i gmin, które nie spełnią wymogów ochrony środowiska. Kontrole zapowiedziała w przyszłym roku.

- Najpierw musimy się dowiedzieć, ile mamy źródeł odnawialnej energii i w ilu gospodarstwach trzeba zostawić ogrzewanie węglowe i wymienić kotły - dodaje poseł Czerwiński. - Parlament znajdzie środki na dofinansowania do kotłów nowej generacji i pomoże lokalnym władzom w ochronie środowiska - zapewnia.

Rozmowa z Leszkiem Zegzdą, radnym wojewódzkim z PO

Decyzją sejmiku mieszkańcy Krakowa przestaną palić węglem. Sącz będzie następny?

Chciałbym, żeby był. W samym mieście dałoby się wprowadzić rozwiązanie podobne do krakowskiego. Należałoby jednak zadbać, by więcej gospodarstw mogło korzystać z sieci ciepłowniczej. Wtedy problem zanieczyszczeń byłby mniejszy. Innych rozwiązań potrzebują mniejsze miejscowości, gdzie nie ma dostępu do takiej sieci.

Na razie jednak nie przewiduje się wprowadzenia podobnego zakazu w Sączu?

Tutaj dyskusja na temat smogu nie osiągnęła jeszcze tego pułapu emocji, co w Krakowie. Tam rozpętała się istna burza. Nie mam jednak wątpliwości, że ta burza przyjdzie i do nas. Świadomość ekologiczna jest coraz większa. Musimy się przygotować do dyskusji na ten temat i nie udawać, że problemu nie ma.

Badania pokazują, że problem jest, i to poważny.

W tamtym roku zanieczyszczenie powietrza przekraczało w Sączu normy przez 120 dni. Dosłownie nie dało się oddychać. Nie można tego ignorować. Kominy, o których tyle się mówi, to tylko jeden z problemów. Trzeba też przemyśleć, co zrobić, by ograniczyć zanieczyszczenia komunikacyjne.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska