Justyna pracuje na oddziale urazów wielonarządowych w "Rydygierze" już 12 lat. W tym okresie dostała od dyrekcji zaledwie pięć szpitalnych mundurków. Pielęgniarki ze szpitala psychiatrycznego im. Babińskiego nie widziały nowych fartuchów od trzech lat. Dopiero pod koniec roku, po interwencji PIP, każda otrzymała nowy komplet.
Magdalena Oberc, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego, przyznaje się, że zakup mundurków jest dla dyrekcji ogromnym wydatkiem. - Kupujemy na bieżąco fartuchy, ale wciąż za mało. Pielęgniarki muszą radzić sobie same - dodaje.
Tadeusz Wadas z Okręgowej Małopolskiej Izby Pielęgniarskiej twierdzi, że z zaopatrzeniem personelu
w odzież roboczą nie radzi sobie żaden szpital w Krakowie. - Jeszcze nie słyszałem, by pielęgniarka dostawała od dyrekcji wystarczającą liczbę fartuchów - rozkłada ręce.
Teresa Cabała z Państwowej Inspekcji Pracy potwierdza, że dyrektorzy lecznic oszczędzają na zakupie odzieży. Dlatego pozwalają pielęgniarkom, by same sobie kupowały fartuchy i prały je w domu.
- Są to niedopuszczalne praktyki - alarmuje Cabała.
- Przecież mundurki pielęgniarskie mogą przenieść do szpitala bakterie. Potem zadajemy pytanie, skąd wziął sie gronkowiec na oddziale - dodaje. Zdaniem Cabały rozwiązaniem problemu braku mundurków powinni zająć się związkowcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?