Tatry. TOPR znalazł poszukiwanego 42-latka. Jego ciało znajdowało się pod Świnicą

WIDEO: Krótki wywiad

- Podczas lotu poszukiwawczego w rejonie Świnicy, zostało zlokalizowane ciało turysty. Tożsamość mężczyzny została potwierdzona przez policję. Jest to mężczyzna poszukiwany od wczoraj przez rodzinę, policję i TOPR - poinformowało właśnie pogotowie tatrzańskie.

Mężczyzna spadł z trawersu między Świnicą a Zawratem - ze szlaku, który od ponad roku zamknięty jest dla ruchu turystycznego. - Okazało się, że nie był odpowiednio przygotowany do wyprawy w wyższe partie gór. Nie posiadał m.in. raków, tylko raczki turystyczne, które nie nadają się do wędrowania w wysokich partiach gór - mówi Grzegorz Bargiel, ratownik TOPR.

42-letni Paweł po raz ostatni widziany był w niedzielę rano, gdy wyszedł z pensjonatu przy ul. Brzozowskiego w Zakopanem. Od tamtej pory słuch po nim zaginął. Mężczyzny najpierw szukała rodzina, potem zgłosiła zaginięcie policji. Do akcji poszukiwawczej włączyło się także Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowego. Istniało bowiem prawdopodobieństwo, że mężczyzna mógł ruszyć w góry.

Zostawił auto i swoje rzeczy

Mężczyzna nocował sam w pensjonacie przy ul. Zborowskiego. Wiadomo tyle, że w niedzielę rano wyszedł z pokoju. - Nie zabrał swoich rzeczy, nie zabrał samochodu. Ten nadal stoi pod pensjonatem – mówi asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

Mężczyzna wyszedł ubrany w strój odpowiedni do górskiej wędrówki – puchowa kurtka, buty górskie, kijki. Dlatego od razu padło podejrzenie, że mężczyzna ruszył w góry.

Dodatkowo okazało się, że jego telefon komórkowy po raz ostatni logował się do sieci w rejonie Kuźnic – co dodatkowo może wskazywać, że ruszył w góry.

- Nie wiemy, w którym kierunku się udał. W pensjonacie nie pozostawił żadnych informacji o celu swojej wędrówki – relacjonował we wtorek rano Roman Wieczorek.

Ratownicy przeczesywali Tatry

TOPR opublikował na swojej stronie zdjęcie poszukiwanego 42-letniego Pawła.

- Odezwali się do nas turyści, którzy twierdzili, że widzieli na szlakach osobę podobną do poszukiwanego. Wskazania były takie, że ta osoba kierowała się w stronę Trzydniowiańskiego Wierchu. Dlatego w nocy 10 ratowników przeszukiwało ten rejon Tatrach Zachodnich, Kończystego Wierchu - informował rano Grzegorz Bargiel, ratownik TOPR.
We wtorek rano do akcji ruszył także śmigłowiec ratunkowy, z pokładu którego ratownicy wypatrywali poszukiwanego w Tatrach.

- Równocześnie w terenie działają ratownicy Horskiej Zachrannej Służby ze Słowacji. W gotowości trzymają także śmigłowiec, którym mogli by nam pomóc w poszukiwaniach – dodawał Grzegorz Bargiel. Zaznacza jednak, że nie ma żadnej pewnej informacji, w którym kierunku mógłby się udać zaginiony 42-latek.

- Od jego żony wiemy, że mężczyzna chodził po górach, dawniej robił kartę taternika. Miał być świadomy gór, doświadczony – mówi Bargiel.

Przed godziną 14 udało się ratownikom zlokalizować ciało pod Świnicę. Okazało się, że to poszukiwany 42-latek.

W górach trudne warunki

Tymczasem w Tatrach panują bardzo trudne warunki do uprawiania turystyki. Szlaki są zalodzone. Na dodatek na lód spadła cienka, dwucentymetrowa warstwa świeżego śniegu. O wypadek nie trudno.

Przekonała się o tym dziewczynka, która spadła w czasie podejścia na Rysy. Spadła w rejonie buli pod Rysami i zjechała po zalodzonym zboczu. Zatrzymała się nad Czarnym Stawem pod Rysami. Gdy ratownicy TOPR do niej dotarli, była przytomna. - Miała jednak uraz nogi, najprawdopodobniej połamane żebra, a także poobijaną głowę – dodaje Grzegorz Bargiel. Na pokładzie śmigłowca została zwieziona śmigłowcem do szpitala.