Wacław Prorok: Marzy mi się szkółka w Ryczowie

W młodości był mistrzem Polski juniorów w biegu na 3 km z przeszkodami w barwach Górnika Zabrze. To jednak piłka nożna była jego miłością, choć niespełnioną. Mieszka w Chałupkach koło Ryczowa, a w Krakowie prowadzi firmę deweloperską.

- Zaczynałem w pobliskiej Wiśle Łączany, potem był Orzeł - opowiada Wacław Prorok. - Trafiłem do Gwarka Zabrze, ale w piłce kariery nie zrobiłem. Wygrałem zawody biegowe na 3 km i wręcz przymuszono mnie do biegania. Trafiłem do sekcji lekkoatletycznej Górnika Zabrze, a nie do piłkarskiej, czego do dzisiaj żałuję.

Wyjechał za granicę, a po powrocie do kraju zajął się działalnością deweloperską. Do piłki wrócił, grając w klasie A w Łączanach i znów w Ryczowie. Dziś ma 53 lata i wciąż kocha sport. Trenował piłkarzy w Orle, a teraz wspiera klub organizacyjnie. - Załatwiam stro-je, dresy. Dbam o dobrą atmosferę - mówi. Orzeł zajmuje 2. miejsce w IV lidze, w grupie zachodniej. Czy w klubie myślą o awansie do III ligi? - Jeśli się uda, to jak najbardziej, ale gdyby nie wyszło, to nikt nie będzie płakał - prezentuje swoją filozofię dotyczącą awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. - Utrzymanie już sobie praktycznie zapewniliśmy, najwyżej zostaniemy w IV lidze na kolejny sezon.

Współpracował też z Podgórzem Kraków, snuł różne plany z prezesem Ryszardem Ścibo-rowskim. Nic jednak z tego nie wyszło. W końcu zaangażował się w Orła Ryczów. - Moim marzeniem jest założenie szkółki, zbudowanie ośrodka z kilkoma boiskami - mówi Prorok. - Byłoby fajne zaplecze dla klubu, który grałby w III bądź IV lidze.