Mieszkańcy nie mogą uwierzyć, że starostwo nie wiedziało, kogo zatrudnia.
- To jest po prostu nie możliwe - irytuje się pani Maria z Wadowic. Twierdzi, że kilkakrotnie była na rozmowach kwalifikacyjnych i zawsze ją pytano, czym zajmowała się przez ostatnie lata. - Jeżeli faktycznie ten pan oszukał pracodawcę, nie wpisując do swojego CV, że był zakonnikiem, to powinien wylecieć z pracy za oszustwo - uważa pani Maria.
W szoku są również pracownicy starostwa, którzy nie mieli pojęcia kim jest ich kolega - Witold K. z wydziału promocji. - On w ogóle nie mówił nic o sobie, a jego postać była jakby owiana tajemnicą - mówi nam jeden z pracowników starostwa.
Przypominamy. Na Witoldzie K. ciążą zarzuty przywłaszczenia mebli i kradzieży zabytkowej rzeźby Chrystusa Frasobliwego oraz przywłaszczenia 100 tys. zł na szkodę krakowskiego klasztoru. W dodatku Witold K. nie stawia się na procesie w sądzie, ze względu na zły stan zdrowia. Jednocześnie jest etatowym pracownikiem w starostwie.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Witold K. zostanie przeniesiony z wydziału promocji do wydziału komunikacji w wadowickim starostwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?