- Na odcinku 4 km od węzła Czerwone Maki do skrzyżowania ul. Kobierzyńskiej i ul. Rostworowskiego kierowcy muszą zatrzymywać się aż sześć razy - denerwuje się Anna Omar, która często tamtędy przejeżdża.
Gdy jedzie auto z bocznej drogi lub pieszy wciśnie przycisk na przejściu, natychmiast się włącza światło czerwone dla aut jadących w linii prostej.
Pani Anna zwraca też uwagę na złe ustawienie świateł przy wyjeździe z ulicy Bobrzyńskiego, które według niej przepuszczają zaledwie kilka pojazdów w trakcie jednego zielonego.
- To śmieszne, że tramwaj przemierza ten odcinek w 7 minut z przystankami na trasie, o wiele szybciej niż auto - mówi Anna Omar.- Gdybym mogła przesiadłabym się na tramwaj.
Pracownicy zarządu Infrastruktury zapewniają, że pracują nad usprawnieniem działania sygnalizacji świetlnej. - Jednak na całej długości tego odcinka nadal będą miały pierwszeństwo tramwaje - podkreśla Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.
Według przedstawiciela ZIKiT synchronizacja świateł na Ruczaju ma się zakończyć po tegorocznych wakacjach.
- Może czytelniczka skorzysta jednak z tramwaju, i parkingu Park&Ride przy pętli Czerwone Maki - radzi Michał Pyclik.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+