We wtorek rozmowy w sprawie Beskidzkiej Drogi Integracyjnej

To pierwsze takie spotkanie od grudnia zeszłego roku, kiedy to w Andrychowie wójtowie i burmistrzowie rozmawiali z Jerzym Millerem o problemach przy planowaniu trasy. Wówczas wojewoda straszył samorządy, że jeśli nie dojdzie do zgody, on tę drogę wykreśli z planów inwestycyjnych.

Na wtorek do Krakowa wojewoda zaprosił wszystkich włodarzy 11 gmin, przez które ma przebiegać Beskidzka Droga Integracyjna z Krakowa do Bielska-Białej oraz doprosił jeszcze wójta Tomic Adama Kręciocha. Jego gmina nie podpisała porozumienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, a Rada Gminy Tomice nie zgodziła się na planowanie trasy przez gminę.

Ale wojewoda Jerzy Miller mimo to zaprosił wójta Kręciocha, ponieważ w jednej z wersji droga szybkiego ruchu rzeczywiście przebiega przez Tomice. To wersja miła samorządowi i mieszkańcom Wadowic, którzy najwytrwalej protestują rzeciwko budowie BDI.
Burmistrz Ewa Filipiak i przedstawiciele czterech komitetów protestujących mieszkańców forsują pomysł poprowadzenia drogi przez tereny niezaludnione na północy miasta i przez Naturę 2000, w części właśnie przez Tomice.

Nie wiadomo, jakie informacje ma do przekazania samorządowcom wojewoda małopolski, ale jak się okazuje, jego udział w procesie decyzyjnym przy planowaniu trasy jest niewielki, by nie powiedzieć żaden.

Jak przyznał w zeszłym tygodniu Jarosław Waszkiewicz, dyrektor Departamentu Dróg i Autostrad Ministerstwa Infrastruktury, to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma przygotować warianty trasy i przedstawić je regionalnemu dyrektorowi ochrony środowiska w Krakowie. Ten z kolei wyda decyzję środowiskową dla inwestycji.

- GDDKiA w sposób bezstronny kontynuować będzie prace nad wszystkimi wariantami, północnymi i południowymi, które są możliwe do realizacji pod względem technicznym oraz prawnym - przyznał w zeszłym tygodniu Jarosław Waszkiewicz.