Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” gotowa na wielki mecz z Legią Warszawa

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
W niedzielę o godz. 18 Wisła Kraków podejmie Legię Warszawa. Mecz na stadionie przy ul. Reymonta zobaczy komplet publiczności. Na trybunach zasiądzie około 33 tysięcy widzów. Spotkanie będzie miało bardzo istotne znaczenie dla „Białej Gwiazdy”, która walczy o miejsce w pierwszej ósemce po sezonie zasadniczym.

Sytuacja kadrowa w Wiśle jest bardzo dobra. Kontuzjowani są jedynie Michał Buchalik i Jakub Bartosz. Nikt nie pauzuje natomiast za kartki.

– Mieliśmy za sobą okres dwóch tygodni po meczu derbowym, który w pierwszej kolejności wykorzystaliśmy na wyleczenie drobnych urazów – mówi trener Wisły Maciej Stolarczyk. – Pierwszy tydzień przerwy to był właśnie moment na to, żeby tacy zawodnicy jak Peszko, Basha, Kolar i Drzazga mieli czas na wyleczenie drobnych kontuzji. Od poniedziałku wszyscy są już gotowi do tego, żeby przystąpić do niedzielnego spotkania z Legią Warszawa. Spotkania, które cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony kibiców. Bardzo to cieszy, że fani wypełnią po brzegi nasz stadion, bo są naszym dwunastym zawodnikiem. Doping, który niesie się z trybun przekłada się na zawodników i ma to wpływ na to, co dzieje się na boisku. Cieszymy się, ze kibice chcą nas wesprzeć i mamy nadzieję, że będą zadowoleni po końcowym gwizdku.

Do gry gotowi są już wiślaccy weterani Paweł Brożek i Rafał Boguski. Trener „Białej Gwiazdy” nie chce jednak przesądzać sprawy, czy znajdą się oni w kadrze na niedzielny mecz. – Każdy jest na trochę innym etapie przygotowań – wyjaśnia Stolarczyk. – Obaj są jednak brani pod uwagę. Bardzo się cieszę, że są tak zdeterminowani do pomocy zespołowi w kolejnych spotkaniach. Zobaczymy po sobotnim rozruchu, kto będzie w osiemnastce.

Pierwszy raz w kadrze Wisły znajdzie się Tobiasz Weinzettel, bramkarz pozyskany przez „Białą Gwiazdę” w ostatnich dniach. Stolarczyk jasno stawia sprawę, że trzeci bramkarz, Kamil Broda zagra w juniorach, a Weinzettel trafi do meczowej osiemnastki. – Kamil zagra w juniorach, bo chcemy, żeby ten utalentowany chłopak się rozwijał, grał, a nie tylko siedział na ławce – mówi szkoleniowiec. – Tobiasz będzie w osiemnastce. Nie został tutaj przecież sprowadzony, żeby rozdawać pączki. Walczy o miejsce i musi być gotowy do wejścia do bramki.

Będzie komplet na trybunach. Trener się Wisły się cieszy

Dziennikarze pytali Macieja Stolarczyka, czy jest zaskoczony nie tyle faktem, że wszystkie bilety na niedzielny mecz zostały sprzedane, a bardziej, że stało się to tak szybko, już na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem. – W naszym klubie nie jestem niczym zaskoczony – uśmiecha się trener. – Postawa naszych kibiców na przełomie roku to pokazała. Oni robią niesamowite rzeczy. Jestem ogromnie rad, cieszę się, że możemy być częścią tego widowiska. Zdajemy sobie przy tym sprawę, jak ważny to jest mecz dla nas. Nie zdziwiłem się, że bilety zostały wyprzedane tak szybko. Jest we mnie radość, że tak się stało.

Zapytany, czy problemy kadrowe Legii, w której pod znakiem zapytania stoi występ kilku piłkarzy, powodują, że trudniej jest się przygotować sztabowi Wisły to niedzielnej potyczki, Maciej Stolarczyk odpowiada z uśmiechem: –
Sa Pinto dzwonił i już mówił, jak będzie, więc wszystko wiem…

Poważniej dodał: – Legię dużo osób krytykuje za słabszy styl, ale Legia punktuje, jest bardzo skuteczna. Ma w swoich szeregach wielu reprezentantów. Jesteśmy na to przygotowani i mogę zapewnić, że w tym względzie nas nie zaskoczą.

Ostatnia prosta na drodze do ósemki

Mecz z Legią otwiera jeden z ważniejszych etapów sezony. W przeciągu tygodnia Wisła zagra trzy mecze, które mogą przesądzić o tym, czy znajdzie się w górnej ósemce po sezonie zasadniczym. – Zdajemy sobie sprawę z tego, jaki okres nasz czeka – podkreśla Stolarczyk. – Rozegrane zostaną cztery kolejki w przeciągu dwóch tygodni. Cóż tutaj dodać, zespołów zainteresowanych wejściem do gry o czołowe lokaty jest sporo. Mamy mamy swój określony plan. Teraz jest Legia i na tym się koncentrujemy. Dzięki sytuacji w tabeli liga jest na pewno ciekawsza, jest sporo niewiadomych. W tym momencie tylko Lechia i Legia odskoczyły, może jeszcze Piast jest pewny ósemki. Pozostałe zespoły walczą.

Przy okazji meczu z Legią kibiców Wisły elektryzuje również przyjazd Carlitosa na stadion przy ul. Reymonta. Hiszpan zagra tutaj pierwszy raz od momentu, gdy opuścił zespół „Białej Gwiazdy”. Zapytany o tego piłkarza, Stolarczyk mówi: – Carlitos jest rzeczywiście znanym zawodnikiem, nie tylko u nas w szatni, ale wszystkim kibicom. Ma swoje walory, jest to świetny napastnik, ale my mamy swoje argumenty, swój plan na to spotkanie i nie zamierzam przydzielać Carlitosowi specjalnej opieki. To, co chcemy zrobić w tym spotkaniu, to nie tylko neutralizacja Carlitosa, ale przede wszystkim narzucenie swoich warunków gry.

Wisła z Legią na swoim stadionie nie wygrała od sześciu lat. Stolarczyk nie przywiązuje jednak do tego wielkiej wagi. – Taka jest historia – mówi. – Podobnie rzecz ma się ze statystykami. To są tylko liczby, ale pokazują, że Legia jest zespołem, który co roku walczy o mistrzostwo, zajmuje przynajmniej jedną z trzech pierwszych lokat. My jednak gramy u siebie, mamy swoje argumenty, mamy swoich zawodników i na tym się skupiamy.

Maciej Stolarczyk nie ma wielu wspomnień, związanych z Legią

Maciej Stolarczyk, jako piłkarz Wisły wiele razy grał przeciwko Legii. Zapytany, czy wspomina któryś z tych meczów w szczególny sposób, powiedział: – Nie mam specjalnych wspomnień z meczów z Legią. Choć był kiedyś taki jeden mecz, który wspominaliśmy wspólnie z trenerem Wdowczykiem. W 2005 roku przyjechał z Legią na Wisłę, wystawił pięciu obrońców i zremisował 0:0. Inne spotkania jakoś nie zapadły mi szczególnie w pamięci.

Już jako trener Wisły Stolarczyk poprowadził drużynę w spektakularnym spotkaniu z Legią, gdy jesienią „Biała Gwiazda” zremisowała na Łazienkowskiej 3:3. – Było to spotkanie bardzo widowiskowe – wspomina szkoleniowiec. – Legia bardzo dobrze weszła w mecz, wygrywała 2:0, by po przerwie stracić trzy bramki, a później w ostatnich sekundach strzeliła bramkę. Na pewno kibice takie mecz długo pamiętają. Z jednej strony był niedosyt, że nie wygraliśmy, ale patrząc na przebieg całego spotkania, to był to mecz na remis.

Wisła, żeby wygrać z Legią, musi grać w zdyscyplinowany sposób. Musi unikać prostych błędów, takich jak w końcówce meczu z Cracovią, gdy z wyniku 3:0, nagle zrobiło się tylko 3:2. – Piłka to jest właśnie gra błędów – podkreśla Maciej Stolarczyk. – Cracovia jest zespołem, który jest bardzo dobrze budowany i też ma swoje argumenty. W pewnym momencie z tego skorzystała. Tak wyglądał scenariusz tego spotkania. Tak wyglądają mecze. Oczywiście nie przechodzimy obok tego obojętnie, bo to jest dla nas lekcja. Tak kilka razy traciliśmy punkty w tym sezonie. Bez tego typu bolesnych doświadczeń nie ma jednak postępu. Pracujemy nad tym, żeby to wyeliminować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska