Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle. O swojej małej ojczyźnie też pamięta

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Jarosław Królewski
Jarosław Królewski Twitter
- Kiedy się dowiedziałam, że on jest piłkarzem, to na początku na męża nakrzyczałam. Mówię: taki zdolny chłopak, przestanie mi się uczyć! Okazało się, że umiejętnie łączył jedno z drugim. U mnie z obu przedmiotów miał piątki, praktycznie ze wszystkimi radził sobie bardzo dobrze, miał świadectwo z paskiem – opowiada Ewa Raczyńska, była nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie w I LO im. Marcina Kromera w Gorlicach.

Tym zdolnym chłopakiem był Jarosław Królewski. W licealnych czasach - zawodnik zespołu juniorów Glinika Gorlice. Kierownikiem drużyny był w nim – i jest do dziś - Wojciech Raczyński. A w tej drużynie grał też Rafał Wisłocki, tak jak Królewski urodzony w 1986 roku, i tak jak Królewski uczeń „Kromera”, z równoległej klasy.

- W klubie pierwszy pojawił się Rafał, Jarek przyszedł chyba sezon później – wspomina Raczyński. - Rafał grał w pomocy, Jarek był raczej napastnikiem. I raczej zmiennikiem, niż zawodnikiem pierwszego składu.

Wisłocki mieszkał w Ropie, około 15 km do Gorlic. Królewski do domu w Hańczowej, wsi leżącej w Beskidzie Niskim, miał dwa razy dalej. Przy czym droga autobusem do Hańczowej była drogą przez Ropę.

- Na pewno jeździli po treningach w jedną stronę, ale czy razem, to nie wiem – uśmiecha się Wojciech Raczyński. - Potem, zdaje się, Jarek mieszkał w Gorlicach.

Ewa Raczyńska: - Ja bardzo dobrze znam jego ojca. Od 2000 do 2005 roku organizowałam festyn, zbieraliśmy pieniądze na potrzeby szkoły, co roku na inny cel. I ojciec Jarka bardzo dużo nam pomógł, był bardzo chętny do współpracy, rzetelny. Jarek w takiej rodzinie się wychował. Też jest rzetelny, uczciwy i bardzo odpowiedzialny.

W 2005 roku Królewski i Wisłocki trafili do I drużyny Glinika, występującej w IV lidze. - Rafał zawsze wyróżniał się wzrostem, to był jego atrybut, a przy okazji umiejętności piłkarskie – wspomina Andrzej Cetnarowski, wtedy i obecnie kierownik zespołu seniorów gorlickiego klubu. Dokładnie podsumowuje występy Wisłockiego w czwarto-, a potem trzecioligowym Gliniku: - Przez trzy lata rozegrał 56 meczów, strzelił 7 bramek. Był zawodnikiem podstawowym.

Wisłocki, podejmując studia, przy futbolu pozostał. W przypadku Królewskiego stało się inaczej, przy czym nie trudności z przebiciem się do składu były tu kluczowe. - Kiedy po ukończeniu liceum wyjechał do Krakowa, zaprzestał gry w piłkę. Widać było, że ważniejsza dla niego będzie nauka – komentuje Cetnarowski.

***

Minęła dekada z kawałkiem. Jarosław Królewski ukończył studia inżynierskie i socjologiczne w Akademii Górniczo-Hutniczej, został wykładowcą. I stał się przedsiębiorcą w branży IT. Facetem z zupełnie innego świata niż piłkarska szatnia.

- Na początku 2018 roku Jarek nawiązał ze mną kontakt, sygnalizując zainteresowanie sponsoringiem w Gliniku. Po pół roku podjął decyzję, że podejmuje temat – mówi Andrzej Cetnarowski.

Waldemar Ziółkowski, prezes Glinika: - Odbyliśmy jedną krótką rozmowę i powiedział, że jest z nami. Od dawna chciał pomóc, myślę, że nadszedł ten czas.

W lipcu 2018 roku Jarosław Królewski został sponsorem gorlickiego klubu, od razu sponsorem strategicznym. Co to oznacza?

- Ponosi koszty związane z utrzymaniem drużyny seniorów, największe pieniądze idą na stypendia zawodników. Ale sponsoruje też inne rzeczy, dofinansowuje bieżącą działalność klubu – mówi Ziółkowski. - Chodzi o pieniądze dość pokaźne dla naszego klubu. Nie mogę mówić o szczegółach, ale to kwota przewyższająca kilkukrotnie dotację z miasta. Mogę powiedzieć, że po raz pierwszy od dziesięciu lat zespół Glinika wyjedzie na obóz zimowy. Coś się zaczyna dziać...

Gdy w lipcu Królewski zdecydował się na wsparcie gorlickiego klubu, dał do zrozumienia, że zarządzanie pozostawia działaczom („Zamierzam pozostać biernym inwestorem w kontekście decyzyjności, natomiast aktywnym w kontekście rozwoju, wykorzystując wszystkie dostępne mi aktywa”). A jaka była jego motywacja? „Inwestycja w Glinik Gorlice to moja prywatna inicjatywa. Chciałbym, aby klub realizował ambitną misję szkoleniową, w tym rozwój młodzieży z różnych zakątków powiatu gorlickiego, która będzie stanowić trzon pierwszej drużyny. Chciałbym, aby drużyna juniorów wróciła do najwyższej klasy rozgrywek, jak to było za czasów, kiedy ja reprezentowałem barwy klubu. Rywalizowaliśmy z najlepszymi w Polsce, byliśmy wspaniałą drużyną złożoną z lokalnych piłkarzy i charyzmatycznym trenerem. Tamte czasy, dla młodego człowieka, w dużej mierze ukształtowały mój charakter”.

Na stronie internetowej klubu figuruje w rubryce sponsorów. Wśród logotypów innych podmiotów wspierających, jest jego imię i nazwisko. Łemkowskie, pisane cyrylicą: Jarosław Kroliwski.

- Tak, sam był tego inicjatorem – mówi prezes Ziółkowski. - Na tym terenie jest wielu Łemków, niewielu się do tego przyznaje. On – jak najbardziej się przyznaje, podkreśla to.

Naukowiec stąpający świetnie między naukami ścisłymi a humanistyką, w pisanych parę lat temu rozprawach odwoływał się do swoich korzeni. W sieci łatwo można znaleźć: „Łemkowie w dobie społeczeństwa internetowego” (2010) czy „Przyszłość Łemków w Polsce – szanse i zagrożenia w subiektywnej wizji przedstawicieli społeczności łemkowskiej” (2011).

Więź Królewskiego z małą ojczyzną przejawia się też w inny sposób. Otóż szkoły w Hańczowej – podstawówka i Zespół Szkół Rolniczych – jako pierwsze zostały włączone do programu AI Schools & Academy, którego 32-latek jest pomysłodawcą i patronem. Wraz z partnerami, firma Królewskiego – Synerise - ma sfinansować nauczanie sztucznej inteligencji w 1500 przedszkolach i szkołach. Oprócz tych hańczowskich, program wystartował w dwóch gorlickich - „Kromerze” i Miejskim Zespole Szkół nr 6. Z tej okazji miesiąc temu Królewski był w Gorlicach.

***

A na meczu Glinika jesienią zjawił się?

- Nie, ale oglądał transmisje. Zdarzyło mu się być na treningu, w którym brał udział, pod koniec rundy – mówi prezes Ziółkowski.

6 stycznia Glinik wystartował z akcją pomocy Wiśle Kraków - „Kluby dla klubu”. Przekazując 2 tysiące złotych, wystąpił z apelem do innych klubów sportowych, by także od siebie dokładały cegiełkę. - To była inicjatywa zarządu, zbiegła się w czasie z działaniami podjętymi przez Jarosława Królewskiego – podkreśla Waldemar Ziółkowski. - Wisła to legendarny klub. Liczyliśmy, że będzie większy odzew. Co nie znaczy, że nie będzie, bo może wielu wyczekuje na to, co dalej. Nasza deklaracja była „w ciemno”, tak jak pierwsza deklaracja Jarka Królewskiego.

Sponsor Glinika niemal natychmiast stał się – obok Jakuba Błaszczykowskiego – twarzą akcji ratowania „Białej Gwiazdy”. - Robię to dla mojego kolegi Rafała Wisłockiego i dla społeczności – przyznał Królewski w rozmowie ze sport.pl. Z Wisłockim, od kilkunastu dni prezesem Wisły, znów gra więc w jednej drużynie.

Nie tylko Glinik. Dziewczęcy futbol też jest ważny

- Jarosław Królewski jest sponsorem strategicznym klubu. Sponsorem, partnerem, przyjacielem klubu - myślę, że te trzy wyrazy najlepiej to określają - mówi Wojciech Mróz, prezes i jeden z trenerów UKS 3 Staszkówka-Jelna, jednego z czołowych małopolskich klubów w piłkarstwie kobiecym.

Zajęcia prowadzone są w dwóch ośrodkach, oddalonych o 40 km. W przypadku zaangażowania się Królewskiego, trop wiedzie do Staszkówki, leżącej w powiecie - a jakże - gorlickim. Tam trenerem jest Michał Bąk. - Przyjaźni się z Jarkiem od lat młodzieńczych, dzięki niemu Jarek postanowił nas wesprzeć. Współpraca rozpoczęła się od ubiegłorocznych wakacji.

Klub jest świeżo po sukcesie - kilka dni temu dziewczęta z UKS 3 Staszkówka-Jelna zdobyły brązowy medal mistrzostw Polski w futsalu do lat 16. W ubiegłym roku, w rozgrywkach na trawie, trzecie miejsce w Polsce wywalczyła drużyna młodziczek, 13-latek. Talenty ze Staszkówki i Jelnej wypływają do reprezentacji Polski. - Mamy w tej chwili siedem dziewczyn, które są regularnie powoływane do szkolenia centralnego - podkreśla prezes.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle. O swojej małej ojczyźnie też pamięta - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska