Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Łukasz Burliga: Z meczu na mecz gramy coraz lepiej, ale są jeszcze rezerwy

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Łukasz Burliga rozegrał w niedzielę kolejne bardzo dobre spotkanie. Był jednym z wyróżniających się piłkarzy meczu Wisła Kraków – Legia Warszawa. „Bury” wyraźnie odżył po powrocie z Białegostoku do zespołu „Białej Gwiazdy”. Można nawet postawić tezę, że przeżywa drugą piłkarską młodość.

– Wróciłem tutaj, podpisałem krótki kontrakt, żeby pomóc Wiśle i sobie. Od samego początku ciężko pracowałem i bardzo mnie cieszy, że ta praca przynosi efekty. Szczególnie cieszy mnie to, że w końcu zagrałem mecz, w którym nie dostałem żółtej kartki – uśmiecha się zawodnik Wisły.

Burliga jest bardzo zadowolony z tego, jak „Biała Gwiazda” zaprezentowała się w meczu z Legią. I nie o sam wynik nawet chodzi. – Od początku nastawiliśmy się na to, żeby zdominować Legię – tłumaczy. – Kontrolowaliśmy to spotkanie od początku do końca. Wynik 4:0 jest w pełni zasłużony. Graliśmy bardzo dobrze, stwarzaliśmy sytuacje. Tak jak trener powiedział w szatni zaraz po zakończeniu gry, zagraliśmy perfekcyjny mecz. Bardzo cieszy również to, że nie straciliśmy bramki. W poprzednich meczach też graliśmy nieźle w defensywie, ale choćby w spotkaniu z Cracovią w końcówce zabrakło nam nieco sił. Tym razem byliśmy stabilni, w pełni skoncentrowani do ostatnich sekund. Mnie jako obrońcę cieszy szczególnie fakt, że skończyliśmy ten mecz na zero w tyłach.

Rzeczywiście, Wisła zagrała bardzo dobrze w obronie. Legia miała kilka okazji na gole, ale nie były to szanse stuprocentowe. Wiślacy grali zdecydowanie, z poświęceniem i co najważniejsze skutecznie. – Bardzo dobrze graliśmy w defensywie, a myślę, że nie jest to zasługa tylko obrony, bo pressing zaczynał się już od naszego ataku – mówi Burliga. – Byliśmy dobrze zorganizowani, a jeśli jest dobra organizacja, to nawet z Legią można zagrać w taki sposób, żeby rywal nie stworzył praktycznie żadnej stuprocentowej sytuacji.

Po tak efektownym zwycięstwie, jak 4:0 z Legią, pozostaje pytanie, czy to już jest szczyt możliwości drużyny Macieja Stolarczyka, czy można coś jeszcze w grze tego zespołu poprawić. Burliga dostrzega elementy, które mogą funkcjonować jeszcze lepiej. Mówi o tym w następujący sposób: – Z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Jeszcze są jednak rezerwy w wykańczaniu akcji. Można czasami lepiej „poklepać” na połowie przeciwnika. Mecz z Legią był jednak na pewno najlepszy w tej rundzie, bo tak jak mówiłem wcześniej, była nasza dominacja od początku do końca.

Wiślakom grało się w niedzielny wieczór bardzo dobrze m.in. dzięki znakomitej atmosferze, jaką stworzyli kibice na trybunach. 33 tysiące widzów gorącym dopingiem zagrzewało „Białą Gwiazdę” do walki, wręcz pchało drużynę do kolejnych ataków. – Kibice świetnie dopingują, to jest dla nas bardzo motywujące, że tydzień przed meczem jest wyprzedany cały stadion – nie kryje Burliga. – Nawet brat do mnie zadzwonił w sobotę, że chciałby bilet i było o to bardzo ciężko. Na szczęście coś tam jeszcze zostało dla naszych rodzin. Mam nadzieję, że frekwencja będzie cały czas taka wysoka.

W środę wiślakom przyjdzie zagrać przy mniejszej widowni, bo krakowianie wybierają się do Sosnowca. A choć będzie to mecz z ostatnią drużyną w tabeli, to nie może być mowy o lekceważeniu Zagłębia, które wcale nie gra ostatnio tak źle, jak wskazywałoby na to miejsce tej drużyny w ekstraklasie.
– Każdy mecz jest inny i do każdego meczu trzeba podejść ze stuprocentową koncentracją – nie ma wątpliwości „Bury”. – Zagłębie Sosnowiec zagrało ostatnio bardzo dobrze w Legnicy, a my na pewno nie mamy jeszcze w stu procentach zagwarantowanej pierwszej ósemki. Myślę, że musimy zdobyć minimum cztery punkty. Koncentrujemy się jednak przede wszystkim na każdym kolejnym spotkaniu. Nie patrzymy teraz, na którym miejscu jesteśmy, tylko wychodzimy na boisko i po prostu w każdym meczu chcemy zdobyć trzy punkty. Kluczem do zwycięstwa w Sosnowcu będzie, żeby szybko grać piłką. Zagłębie bardzo dobrze biega i prezentowało się dobrze, nawet w tym niedawnym meczu z Lechią Gdańsk. Trzeba być skoncentrowanym na sto procent w tym spotkaniu, bo łatwo o punkty na pewno nie będzie.
Jest jeszcze jeden element, na który muszą zwrócić uwagę piłkarze Wisły. Chodzi o nastawienie mentalne. Inaczej bowiem przygotowuje się do tak prestiżowych meczów, jak z Legią, a nieco inaczej do konfrontacji z Zagłębiem Sosnowiec. – Ja osobiście lubię te mecze na szczycie, bo jest adrenalina, człowiek automatycznie jest skoncentrowany na sto procent – przyznaje Burliga. – Tylko od nas zależy teraz jak podejdziemy do tego spotkania w Sosnowcu. Ja wierzę jednak, że jesteśmy tak nakręceni i zmotywowani na tę ósemkę, że przywieziemy ze Stadionu Ludowego trzy punkty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska