Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Maciej Stolarczyk: W naszych głowach musi być tylko pozytywny przekaz

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Piłkarze Wisły Kraków przygotowują się do meczu z Jagiellonią Białystok, który zostanie rozegrany w sobotę o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Reymonta. Problemów w ekipie „Białej Gwiazdy” nie brakuje. Kontuzjowany jest Jesus Imaz. Do tego zawodnikom trudno w pełni koncentrować się na treningach i meczu, bo wokół klubu wiele się dzieje, a jego przyszłość wciąż pozostaje niepewna.

– Przed nami mecz z Jagiellonią, zespołem, który jest w czołówce tabeli, gra bardzo ofensywnie, ma swoje atuty i na pewno będzie to wymagający rywal – rozpoczął trener Maciej Stolarczyk na przedmeczowej konferencji prasowej. – Walczymy cały czas z urazem Jesusa Imaza i zobaczymy czy będzie gotowy do tego spotkania. Pozostali zawodnicy są gotowi. Sądzę, że każdy z nich, w momencie gdy zostanie wystawiony do pierwszej jedenastki, będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i będzie to dobre spotkanie.

Stolarczyk mówi o walce z czasem, jeśli chodzi o kontuzję Imaza, ale jednocześnie sam przyznaje, że nie jest wielkim optymistą w kwestii występu Hiszpana przeciwko Jagiellonii.
– Jest to uraz mięśniowy – tłumaczy szkoleniowiec. – Nasz sztab medyczny walczy o to, żeby wrócił jak najszybciej. Zobaczymy czy nam się to uda, czy nie. Ja w tym przypadku nie jestem optymistą jeśli chodzi o to najbliższe spotkanie, ale zobaczymy. Są inni, którzy czekają, którzy cały czas walczyli do tej pory, żeby wystąpić w pierwszej jedenastce. Nie będę zdradzał, kto zagra, choć mamy już gotowy scenariusz na początek spotkania. Tak bywa. Jesus mógł wypaść ze składu za kartki, wyeliminował go uraz. Musimy sobie poradzić bez niego, pomimo tego, że jest bardzo ważną postacią w naszym zespole.

Pozytywną informacją jest, że do gry wraca kontuzjowany ostatnio Vullnet Basha. – Jest od tygodnia z nami w pełnym treningu – przyznaje Maciej Stolarczyk. – Wcześniej pracował pod okiem rehabilitantów. Od tygodnia przygotowuje się do tego spotkania i w sobotę będę mógł na niego liczyć.

Wisła do meczu z Jagiellonią przystąpi nie tylko po dwóch porażkach, ale również z nierozwiązanymi problemami finansowymi. Stolarczyk szczerze odniósł się również do tej kwestii. – Rzeczywiście, te ostatnie spotkania w naszym wykonaniu nie były dobre, a te najlepsze były z zespołami z górnej części tabeli – mówi trener Wisły. – Choć chcę przypomnieć, że mieliśmy dobre spotkanie z Górnikiem Zabrze, czyli z zespołem, który ma swoje kłopoty. Borykamy się z kilkoma problemami. To nie jest pozytywne, jeśli czyta się w gazetach, że za chwilę klubu może nie być. To są problemy, które są w głowach zawodników i musimy sobie z nimi poradzić. Nie chcę mówić, że to jest wytłumaczenie naszych porażek, ale chyba każdy sobie zdaje sprawę, że jeśli w taki sposób mówi się o miejscu pracy, w którym się jest, to trudniej prowadzi się taki zespół.

Wisła ma też problemy czysto piłkarskie. Traci np. ostatnio dużo bramek i to po dość prostych błędach. – Na pewno jest to taki moment, w którym rzeczywiście tracimy sporo bramek – przyznaje Stolarczyk. – Mieliśmy też wcześniej trochę więcej sytuacji. Zdajemy sobie z tego sprawę i ciężko pracowaliśmy nad tym, żeby to poprawić. Jestem przekonany, że wrócimy na te same tory, które były wcześniej.

Dziennikarze dopytywali, czy problem słabszej gry obronnej nie wynika czasem z mniejszej koncentracji w ostatnich meczach. – Nie chcę szukać przyczyn tylko i wyłącznie w koncentracji – stwierdził szkoleniowiec Wisły. –Zespół posiada potencjał, który pokazał w tych lepszych meczach, o których mówiliśmy. I do tego musimy dążyć, żeby ten potencjał był na takim poziomie, jak właśnie w tych meczach. To osiągniemy tylko pracą, którą wykonywaliśmy wcześniej. Robimy wszystko, żeby znów tak było. Problemy, z których wynikają nasze porażki, zostały jasno i precyzyjnie nazwane. Przeanalizowaliśmy to z zawodnikami. Wiemy do czego mamy dążyć. Rzeczywiście, to jest trudniejszy dla nas moment, ale takie momenty w czasie rozgrywek ligowych bywają. Kwestią jest tylko, żeby ten moment trwał jak najkrócej.

Jak bumerang na konferencji wracał temat problemów klubu. Stolarczyk kilka razy odnosił się do tych kwestii. Powiedział m.in.: – Myślę, że w szatni i w naszych głowach króluje przeświadczenie, że te nasze problemy mogą się skończyć w jeden dzień. To, co robimy teraz, to będzie wymierne na koniec sezonu. Nie możemy podchodzić do tego w taki sposób, że tutaj zrealizuje się czarny scenariusz, o którym piszą media. Tak musimy do tego podchodzić, żeby w naszych głowach był tylko pozytywny przekaz i chęć pokazania tego, co prezentowaliśmy w naszych najlepszych spotkaniach. Nie ukrywam, że to, co zrobili dla nas kibice po wyjazdowym spotkaniu w Gdyni, to są takie aspekty, który pozytywnie wpływają na ten zespół. Dlatego nie ukrywam, że liczę, że podobnie będzie w sobotę. Zdaję sobie sprawę, że ani pogoda, ani nasze ostatnie wyniki nie będą magnesem do przyjścia na stadion, ale liczę na to, że osoby zainteresowane pomocą klubowi, zjawią się na trybunach i pomogą zespołowi w zwycięstwie.

Dla szkoleniowca Wisły sytuacja nie jest łatwa. Trudniej jest wymagać od zespołu pewnych rzeczy w momencie gdy zawodnicy mają duże opóźnienia w wypłatach. – Trzeba pracować trochę inaczej – przyznaje Stolarczyk. – Zdaję sobie sprawę, że w mojej drużynie panuje podniesione ciśnienie. Musimy sobie z tym poradzić. Najgorsze, co nas może spotkać, to gdybyśmy od środka doprowadzili do destrukcji. To jest o tyle specyficzne, że muszę brać margines na sytuację, w której się znajdujemy.

Ostatnio część zaległych wypłat dostali niektórzy piłkarze. Dziennikarze dopytywali zatem, czy to nie wpłynie np. na rozłam w drużynie, bo z drugiej strony są ci, którzy na pieniądze wciąż czekają.
– Nie chcę się do tego odnosić – stwierdził trener Wisły. – W szatni mam samych dorosłych ludzi i każdy jest odpowiedzialny za swój los. Ja cieszę się, że do tej pory ci zawodnicy, których mam, trzymają ciśnienie. Nie mogę im zarzucić braku profesjonalizmu, czy braku przykładania się do codziennej pracy. Nie mam z nimi problemów i bardzo się cieszę, że mogę pracować z tym zespołem. Nie ukrywam, że bardzo liczę na to, co stanie się w trzech najbliższych kolejkach. To rzeczywiście będzie reakcja na to, co się dzieje wokół klubu. To jest sytuacja, w której trzeba pokazać coś więcej niż tylko swoje umiejętności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Maciej Stolarczyk: W naszych głowach musi być tylko pozytywny przekaz - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska