Wiślana Trasa Rowerowa przerasta... trawami. Jest na niej sporo pęknięć

FLESZ - Od 1 sierpnia po receptę do pielęgniarki

Rowerzyści są zaskoczeni. Dotychczas cała Wiślana Trasa Rowerowa, w miejscach, gdzie idzie po wiślanych wałach, była gładka.

- Teraz to wygląda, jakby rośliny od dołu rozsadzały asfalt. Widocznie musi być słabiutki

- opowiada Jolanta Malik, cyklistka z Oświęcimia, która często jeździ tam na wycieczki z całą rodziną.

Trawa wyrasta z asfaltu

Asfalt, zniszczony "kraterkami" z których wyrastają rośliny, jest min. na wysokości Mętkowa i Gromca w pow. chrzanowskim. Najgorzej to wygląda ok. 200 metrów od wjazdu na trasę w Mętkowie od strony Żarek. Tam jest kilkadziesiąt metrów mocno popękanego asfaltu po obu stronach, ok. dwumetrowej szerokości ścieżki. Spękania i rosnące w nich rośliny są nawet do pół metra od brzegu wału, czyli głęboko w asfalcie.

- Da się po tym przejechać, ale rowerzyści z reguły wtedy zjeżdżają na środek, bo telepie. Jak pojadą większe grupy i tu będą się mijać, to dojdzie do nieszczęścia - uważa chrzanowianin, który jeździ rowerem szosowym i rozwija duże prędkości.

W jednym miejscu widać, że była pobierana próbka z asfaltu. Jak się okazuje robiły to Wody Polskie. Sprawdzali stabilność wałów ale nie sam asfalt.

WTR, ciągnąca się od Brzeszcz do Krakowa, choć wiedzie w większości po wałach wiślanych, administrowana jest przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie.

Tam o spękaniach wiedzą, ale twierdzą, że dochodzi do nich nie przez kiepski asfalt i wykonanie a przez złe użytkowanie.

Wały służą celom przeciwpowodziowym a ścieżka jest tylko "bonusem". Asfalt, dla wygody rowerzystów, został położony na dość słabej, niejednorodnej podbudowie, a - wg. ZDW - jeżdżą po nim motocykle i nawet maszyny rolnicze.

- Dlatego przy krawędziach jezdni asfalt się załamuje

- przekonuje Dawid Gleń, rzecznik ZDW w Krakowie. Apeluje, by jadący cięższymi pojazdami omijali WTR dla jej dobra, inaczej całkiem się rozsypie. Na razie remontów nie będzie. - Stan ścieżki nie zagraża rowerzystom - mówi Dawid Gleń.

WTR jest bardzo popularna. Dwa lata temu zmierzono, ile osób z niej korzysta. W maju i czerwcu, odcinkiem przez Oświęcim przejechało 16 400 osób. W okolicach Mętkowa było to prawie 12 tys. cyklistów. W miejscach bliżej domów jest na niej też wielu rolkowiczów.

Kiedy połączą dwie ścieżki?

Cykliści z Oświęcimia z tą trasą mają jeszcze jeden problem. Z centrum miasta nie jest łatwo na nią dojechać. Niedługo po zakończeniu budowy WTR oddano do użytku obwodnicę miasta, na której też jest ścieżka rowerowa. Nie zostały jednak one połączone, choć obydwie budował ZDW w Krakowie.

- By dojechać z jednej ścieżki na drugą trzeba „na dziko” schodzić i wspinać się z rowerem na strome skarpy albo nadkładać drogi – mówi Tomasz Kostulski z Oświęcimia.

Ostatnio rowerzyści „wydeptali” sobie ścieżkę pod skarpą obwodnicy, po nieużytkach. Tylko, że po deszczach tędy się nie przejedzie. Tworzą się tam rozlewiska.

- Wystarczyło by ten kawałek wyasfaltować i dało by się wygodnie wjechać na wał – podpowiada Tomasz Kostulski.

ZDW nie będzie robił łącznika. - To zadanie dla gminy lub powiatu – mówi.