"Jeden z mieszkańców skaleczył się niedawno podczas obcinania paznokci i doznał infekcji. Z powodu braku medykamentów lekarze byli zmuszeni przeprowadzić amputację. W XXI wieku człowiek pozostał bez palca w wyniku zwykłego skaleczenia" - zaalarmowały władze Mariupola lojalne wobec rządu w Kijowie.
Jak dodano w komunikacie na Telegramie, "takie szybkie decyzje są w mieście na porządku dziennym". "Leczenie jest niemożliwe, więc ludzi po prostu się okalecza" - napisano na profilu internetowym.
W niedzielę lojalny wobec ukraińskich władz doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko przekazał, że coraz więcej osób umiera tam z powodu braku lekarstw i fatalnego stanu służby zdrowia. "W mieście potrzebna jest jak najszybsza interwencja misji humanitarnych. Rosja przyniosła tylko śmierć, zniszczenie i propagandę. Rosyjskie propagandowe mydlenie oczu naraża życie mieszkańców na jeszcze większe zagrożenie" - ocenił Andriuszczenko.
W Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób; utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.
Lojalny wobec Ukrainy mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził na początku czerwca przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.
rs
Źródło:
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?