Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie wojny dr. Bukowskiego

Maria Mazurek
Dr Jerzy Bukowski
Dr Jerzy Bukowski fot. Anna Kaczmarz
Niektórzy mówią o nim nieco ironicznie: ostatni polski partyzant. Jerzy Bukowski na pewno jest dyżurnym krakowskim patriotą. Walczącym. W sprawach ważnych, błahych, ale czasem - śmiesznych. Doprowadził m.in. do przeniesienia mogił czerwonoarmistów spod Barbakanu, odnowienia kopca Piłsudskiego i odwołania konsula Rosji. Ale walczył też z sympatycznym Szarikiem - pisze Maria Mazurek.

Podobno za każdym razem, kiedy mowa jest o Krakowie, prezydent Komorowski pyta: a Jurek to tam jeszcze funkcjonuje? Chodzą nawet słuchy, że prezydent trochę się Bukowskiego boi. Nic dziwnego, skoro ten każdy list do Komorowskiego zaczyna od słów: "przypominam Ci, że to harcmistrz pisze do podharcmistrza".

Oto Jerzy Bukowski. Doktor filozofii, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Piłsudskiego, publicysta, dyżurny krakowski "zadymiarz".

Bo Bukowski walczy ciągle. O wartości patriotyczne, pamięć historyczną, o sprawy wielkie i zupełnie błahe, czasem - wręcz śmieszne. To człowiek niepokorny. Fighter. Można powiedzieć: ostatni polski partyzant.

***
Na pierwszy rzut oka - kulturalny, spokojny facet o poczciwej twarzy. Trochę typ cichego intelektualisty w powyciąganym swetrze i okularach. Zresztą: pracuje właśnie jako filozof. Pod koniec lat 80. napisał dość głośną książkę "Zarys filozofii spotkania" (mówi: "dla mnie ta książka jest wyrzutem sumienia, że nigdy potem nie potrafiłem powtórzyć już swojego sukcesu. A Tischner namawiał mnie przecież, że skoro napisałem książkę o spotkaniu, to muszę i o rozstaniu. Szczególnie, że mieszkam przy dworcu"), od ponad 20 lat wykłada filozofię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Lubi to. - Świetna uczelnia, znakomita stołówka - wyjaśnia krótko. Studenci go uwielbiają. A on chyba ich, bo rzadko oblewa na egzaminach.

Po uczelni krąży nawet legenda, że Bukowski kilka razy wylądował na dywaniku o rektora, bo "nie wyrabia normy". Czytaj: nie oblewa wystarczająco dużo. Ale to tylko jedna z twarzy doktora Bukowskiego. Druga to prowokacyjny działacz-publicysta. Otwarcie przyznaje się do tego, że korzysta z usług prostytutek (choć koledzy twierdzą, że to taka jego prowokacja). Wypowiada się często i soczyście. Na niemal każdy temat. Publikuje m.in. na łamach "Gościa Niedzielnego" i w prawicowym portalu wpolityce.pl. Ale też jest dyżurnym komentatorem wszystkich niemal mediów. Dosłownie od wszystkiego.

Komentuje, pisze listy, petycje, udziela wywiadów. W dziennikarskim środowisku żartuje się: jeśli chcesz kogoś, kto napisze ci artykuł, potem sprostowanie, a potem jeszcze wejdzie sam ze sobą w polemikę, to zadzwoń do Jerzego Bukowskiego.

To fakt: medialny szum jest jego specjalnością. - Nie jestem człowiekiem, który będzie milczał - tłumaczy. A zapytany o swój trudny charakter, zaprzecza: Ja zawsze dojdę do kompromisu. No, z wyjątkiem spraw pryncypialnych.

***
Taką pryncypialną sprawą jest ojczyzna. Walkę o Polskę ma w genach. Jego dziadek był legionowym ułanem, w 1920 roku walczył z bolszewikami. Bukowskiego ukształtowało też harcerstwo. W latach 80. działał w niejawnym Ruchu Harcerskim Rzeczypospolitej. W tym okresie zaangażował się też w działalność Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że to właśnie on przyłożył chyba największą cegłę do tego, żeby uratować kopiec i doprowadzić do jego renowacji. Pod koniec lat 80. współpracował też z Radiem Wolna Europa i polonijną prasą za granicą. Rozwinąć skrzydła pomógł mu Ryszard Kaczorowski (kiedy się poznali - harcerz, potem - ostatni prezydent RP na uchodźstwie).

***
Ale kopiec to niejedyna jego batalia. Bukowski nigdy nie daje na długo o sobie zapomnieć. Nie odpuszcza. - Lubię wchodzić w dyskusję. Ale mam poczucie, że zawsze w słusznej sprawie - argumentuje.
Spróbujmy więc podsumować wszystkie wojny Jerzego Bukowskiego.

1. KUKLIŃSKI. WOJNA TRWA. 1:1
Bukowski walczy o to, żeby pułkownik Ryszard Kuklińki, tajny współpracownik CIA, został pośmiertnie uhonorowany Orderem Orła Białego i awansowany do stopnia generała. Idzie jak po grudzie, bo Kukliński to postać, która wciąż, niemal dziesięć lat po swojej śmierci, wzbudza niemałe kontrowersje. W latach 70. pułkownik przekazywał na Zachód informacje mogące zagrozić Związkowi Radzieckiemu, w tym tę o planach wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.

W końcu w 1981 musiał uciec do Stanów. Trzy lata później w Warszawie został zaocznie skazany na karę śmierci. Niektórzy do dziś uważają, że w rzeczywistości był podwójnym agentem, pracującym dla wywiadu radzieckiego. Takich wątpliwości nie ma Bukowski. Od początku lat 90. konsekwentnie walczył o rehabilitację Kuklińskiego. Sam mówi, że to największa przygoda jego życia. Misja, którą sobie wyznaczył.

- Odkąd poznałem jego historię, wiedziałem, że to trzeba załatwić. Pisałem w tej sprawie do każdego prezydenta Polski. Jeszcze do Wałęsy. Ale Wałęsa uważał, że Kukliński to zdrajca. Bo wiadomo, dla Wałęsy jedynym bohaterem komuny był sam Wałęsa - opowiada.

W końcu udało się za Kwaśniewskiego. Jeśli wierzyć Bukowskiemu, rehabilitacja Kuklińskiego była jednym z warunków przyjęcia Polski do NATO. Teraz Bukowski chce iść krok dalej: zawalczyć o stopień generała i Order Orła Białego dla Kuklińskiego.

Od 1998 roku, kiedy zrehabilitowany rok wcześniej Kukliński przyjechał do Polski, żeby odebrać honorowe obywatelstwo Krakowa i Gdańska, Bukowski był jego przedstawicielem prasowym. - Pamiętam, był późny wieczór, kilka tygodni przed jego przyjazdem do Polski. Zadzwonił telefon. "Mówi Ryszard Kukliński" - usłyszałem w słuchawce. Bał się przyjazdu do Polski, spotkań z setką dziennikarzy. Poprosił, żebym mu pomógł, choćby w Krakowie i Katowicach. Zgodziłem się. Potem w Katowicach, jak już się żegnaliśmy, Kukliński powiedział do mnie: "ja sobie nie wyobrażam, żebyś ty nie był moim rzecznikiem już do końca życia".
Został nim nawet po jego śmierci.

Póki Kukliński żył, często rozmawiali przez telefon. Bukowski nie miał numeru Kuklińskiego, to pułkownik zawsze dzwonił z jakichś szyfrowanych numerów. Szorstka, męska przyjaźń. Kiedy Kukliński umarł, Bukowski poczuł jakąś pustkę. I zdecydował, że dalej będzie o niego (i za niego) walczył.

Teraz mówi: - Do końca życia będę starał się, żeby został generałem. Choć, mam nadzieję, stanie się to wcześniej. Ponoć blisko było za Lecha Kaczyńskiego, ale wydarzył się Smoleńsk. Bukowski liczy, że uda się jeszcze za kadencji Komorowskiego.
- Mam jego zapewnienie, że pamięta o tym. To niepopularna decyzja, więc nie zrobi tego teraz, podczas pierwszej kadencji. Ale zrobi podczas drugiej, albo - jeśli nie zostanie na nią wybrany - w okresie przejściowym, zanim odda władzę - przypuszcza Bukowski.

2. POZBYCIE SIĘ KONSULA ROSJI, BORISA SZARDAKOWA. 1:0 DLA BUKOWSKIEGO
Bukowski walczy też o pamięć Piłsudskiego. Z jakim uporem, pokazał w roku 1994. - W listopadzie, jak co roku, poszliśmy pod konsulat rosyjski na Westerplatte w Krakowie uczcić pamięć powstańców - zaczyna opowieść Bukowski. Było ponoć spokojnie, chcieli zapalić tylko kilka zniczy. Wyszedł do nich konsul Rosji, Boris Szardakow. - Nie wiedziałem nawet, że to konsul. Szardakow coś tam dogadywał, w końcu zauważył mnie i z kpiną w głosie powiedział: "O, to pan, panie Bukowski. To pan domaga się, żeby usunąć groby sowieckich żołnierzy. A to pan nie wie, że Józef Piłsudski był takim samym zbrodniarzem, jak Stalin?" - wspomina Bukowski.

Te słowa Szardakow przypłacił posadą. To znaczy: nie od razu. Ale Bukowski rozpętał burzę. Publikował dzień w dzień teksty na ten temat. Przyłączyli się inni dziennikarze. W końcu ówczesny minister spraw zagranicznych Olechowski oświadczył: "W tych warunkach misja konsula Szardakowa w Polsce będzie bardzo utrudniona". - Taki przekaz z ministerstwa spraw zagranicznych oznaczał jego koniec. Został szybko przeniesiony na jakieś zadupie - opowiada barwnym językiem Jerzy Bukowski.

Zresztą to niejedyny konsul Rosji, z którym Bukowski miał zatarg. Leonida Rodionowa publicznie zaatakował za to, że używał sformułowania "misja wyzwoleńcza Armii Czerwonej". - Zresztą, o to samo prowadziłem batalię z Jackiem Majchrowskim. Bo przecież nie było żadnego wyzwolenia, to zakłamywanie historii - irytuje się Bukowski. - Kiedy Armia Czerwona "wyzwalała" Auschwitz, w obozie nikogo już nie było. A "wyzwolenie" Krakowa spod okupacji hitlerowskiej oznaczało nową niewolę, tym razem radziecką - tłumaczy.

I dodaje, że profesora Majchrowskiego nauczył w końcu przynajmniej tego, żeby po haśle "wyzwolenie Krakowa" dodawać przynajmniej "spod okupacji hitlerowskiej". - Na szczęście huczne obchody organizowane co rok przy udziale rosyjskiej strony już mało kogo obchodzą. Tę sprawę uważam zatem za zakończoną - puentuje.

3. GROBY POD BARBAKANEM 1:0. TERAZ PRZYSZEDŁ CZAS NA NOWY SĄCZ
"Dekomunizacja" to chyba jedno z najczęściej powtarzanych przez niego słów. - Nie udało się, tak jak być powinno, odsunąć od władzy ludzi z epoki PRL-u. To może uda się przynajmniej zdekomunizować przestrzeń publiczną - stwierdza Bukowski.

Chodzi o komunistyczne pomniki, mogiły, nazwy ulic czy rond. IPN obliczył, że takich miejsc jest w Polsce około tysiąca.
Bukowski uparcie walczy, żeby jedno po drugim znikały z mapy kraju. Jego pierwszym i największym sukcesem w tym względzie było usunięcie pomnika i przeniesienie mogił radzieckich żołnierzy spod krakowskiego Barbakanu.

Dopiął swego w lipcu 1997. Szczątki czerwonoarmistów zostały przeniesione na kwaterę wojskową w Rakowicach. - Wywalczyłem to wtedy, kiedy prof. Majchrowski był wojewodą. Cieszę się, bo udało się tego dokonać bez publicznych skandali, awantur, nie w atmosferze spisku. Przyjechały rodziny żołnierzy, odbyły się ciche, eleganckie uroczystości i tyle. Pokazaliśmy, że się da - podkreśla.

Teraz walczy o przeniesienie pomnika i mogił radzieckich żołnierzy z centrum Nowego Sącza. - Nie rozumiem, dlaczego ta sprawa jeszcze nie jest załatwiona, czemu samorząd działa tak ślamazarnie. Przecież nie może być tak, że w wolnym kraju, który ma swoją politykę historyczną, w centrum dużego miasta stoi pomnik i mogiły ku czci wrogich nam wojsk! - zżyma się Bukowski.

Dodaje, że nie przekonuje go ani argument, żeby żołnierzy zostawiać tam, gdzie zginęli (a gdyby tak na drogach zostawiać ofiary wypadków? - pyta retorycznie), ani to, że w ciepłych miesiącach, które teraz nastają, nie powinno się ekshumować zwłok.- Kiedy przenosiliśmy szczątki spod Barbakanu, był lipiec - przypomina.

4. CZOŁG W NOWEJ HUCIE CZYLI 0:1
W tej "dekomunizacji przestrzeni publicznej" posunął się zresztą o kilka kroków dalej. Tego ci, którzy z rozrzewnieniem wspominają socjalistyczną kulturę, wybaczyć mu nie mogą. Inni przytomnie dodają, że dyskusja o likwidacji symbolów komunistycznych zamienia się w farsę. A Bukowski tę farsę nakręca. I najzwyczajniej przesadza.

U innych wojną o czołg nabił sobie punktów. Bukowski domagał się bowiem, żeby słynny nowohucki czołg (wrośnięty w krajobraz dzielnicy) z napisem JS (od Józef Stalin) został przeniesiony. - A jeśli stałby tam czołg podpisany "Adolf Hitler", też bylibyśmy zadowoleni? - pytał prowokacyjnie. Dziś, po tym jak spadły na niego gromy, czołg najwidoczniej przestał mu przeszkadzać.
Już nawet nie chce mu się o nim mówić.

4. BUKOWSKI KONTRA CZTEREJ PANCERNI 1:1
Nazywają go też człowiekiem, który zatrzymał Szarika. Bo walka Bukowskiego z Czterema Pancernymi i Psem, popularnym serialem wojennym, była chyba tą najbardziej medialną. - To nie tak, że czepiłem się tych pancernych i Szarika. Ja do Szarika nic nie mam. Sympatyczny pies. Ale ciągle wysłuchiwałem, jak zakłamywanie historii w tym serialu denerwuje kombatantów. Pisząc do zarządu Telewizji Polskiej z prośbą o usunięcie tego serialu, występowałem w ich imieniu - tłumaczy Bukowski.

Przez moment - konkretnie wtedy, kiedy telewizją kierował Bronisław Wildstein - wydawało się, że Bukowski wygrał. Janek Kos i jego załoga nie mieli już degenerować Polaków. O serial zaczęli walczyć prywatni nadawcy, potem przyszli inni prezesi. I decyzję zmieniono.

Pancerni dalej cieszą się popularnością. Ale Bukowski nie traci dobrego samopoczucia. - Nigdy nie chodziło mi o to, żeby Czterej Pancerni w ogóle nie byli emitowani - argumentuje . - Tylko o to, żeby emisja serialu była poprzedzona odpowiednim wstępem, wyjaśnieniem historyka, że historia jest w tym serialu zafałszowana. Udało mi się - uważa Bukowski.

5. BITWA O GENERAŁA JARUZELSKIEGO. 0:1
Z uporem Bukowski walczy też o to, żeby odebrać tytuł generała Wojciechowi Jaruzelskiemu. Co przeszkadza mu 90-letni dziś, mocno schorowany były prezydent i dowódca sił zbrojnych PRL? - Teraz już nic. Ale ten człowiek to symbol PRL. Degradując go, wreszcie całkowicie zamkniemy okres komuny - przekonuje Bukowski.

I przypomina, że Wojciech Jaruzelski powiedział kiedyś: "Jeśli uznamy Kuklińskiego za bohatera, to będzie oznaczać, że my wszyscy jesteśmy zdrajcami". - Raz jedyny się z nim zgadzam. Degradacja Jaruzelskiego i awans Kuklińskiego to tak naprawdę walka o pamięć historyczną. O nakreślenie granic między bohaterstwem a zdradą - ciągnie Bukowski.

Przy czym, podkreśla, nie chodzi mu o ukaranie samych wojskowych służących w czasach PRL-u. - Kadra była antysowiecka. Szczerze nienawidziła Jaruzelskiego. Kukliński powtarzał zawsze: "To, że ja byłem w tym miejscu, a moi koledzy w siłach zbrojnych PRL, wcale nie znaczy, że byłem lepszym Polakiem, człowiekiem, patriotą. To był po prostu przypadek".

6. BUKOWSKI I WAKSMUNDZKI. 1:0
Niechęć Bukowskiego do Krystiana Waksmundzkiego, komendanta Związku Legionistów Polski, obrosła w Krakowie legendą. Bukowski przypomina, jak Waksmundzki nie oddał w 1994 r. paulinom wypożyczonej buławy marszałka Rydza-Śmigłego.

Ale główną osią sporu były Oleandry, czyli Dom Piłsudskiego przy al. 3 Maja w Krakowie. - Od lat Waksmundzki i ZLP okupował go, argumentując, że są dziedzicami przedwojennych piłsudczyków. A ta grupa nie ma z przedwojennym związkiem wiele wspólnego - argumentuje Bukowski.

W zeszłym roku sąd przyznał mu rację. Teraz miasto musi jeszcze odzyskać lokal. Wszystko jest na dobrej drodze, aby spełniło się marzenie Bukowskiego: by Oleandry tętniły życiem, by znalazły tu dom różne organizacje kombatanckie, harcerskie, strzelcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wszystkie wojny dr. Bukowskiego - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska