Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymarzone studia w USA i bolesny powrót do do Suchej Beskidzkiej

Małgorzata Targosz-Storch
Agnieszka Hajdyła z niedowierzaniem czyta uzasadnienie naczelnika Urzędu Skarbowego
Agnieszka Hajdyła z niedowierzaniem czyta uzasadnienie naczelnika Urzędu Skarbowego Małgorzata Targosz-Storch
Według satyryków, w życiu tylko dwie rzeczy są pewne - śmierć i podatek. O tym, że to prawda, na własnej skórze przekonała się Agnieszka Hajdyła z Suchej Beskidzkiej. Tę 27-letnią kobietę dręczy fiskus. Musi zapłacić kolosalny podatek od pieniędzy, których nie zarobiła, których nie widziała na oczy, ale które umożliwiły jej studia w USA.

Pani Agnieszka, wyjeżdżając w 2005 r. na stypendium do College of St. Catherine w Minnesocie, myślała, że złapała Pana Boga za nogi. - Tata zmarł mi, gdy miałam 12 lat. Wychowywała mnie mama, która była nauczycielką języka polskiego. Ja też tak jak ona zamierzałam uczyć. Najpierw studiowałam w Kolegium Języków Obcych w Suchej, ale chciałam pogłębiać swoją wiedzę. Moim marzeniem był wyjazd na stypendium - opowiada.

Sama wyszukała amerykańską Wasie Foundation, która przyznawała stypendia socjalne dla obywateli Polski. Warunkiem otrzymania pomocy była wysoka średnia ocen, trudna sytuacja materialna i listy polecające od polskich profesorów. Udało się. Pani Agnieszka otrzymała stypendium. - Fundacja opłacała mi czesne, nocleg na kampusie oraz wyżywienie. Ja tych pieniędzy nigdy nie wiedziałam na oczy - opowiada.

Czteroletnie studia skończyła w dwa i pół roku z wyróżnieniem. Wróciła do Suchej Beskidzkiej w 2007 roku. Rozpoczęła pracę w suskim liceum jako nauczycielka angielskiego. W grudniu 2009 roku zadzwonił do niej pracownik z Urzędu Skarbowego w Suchej Beskidzkiej. - Kazano mi zapłacić podatek od tego stypendium. Za pierwszy semestr 2005 roku razem z odsetkami było to niespełna dziesięć tysięcy złotych - opowiada pani Agnieszka.

Ta informacja zwaliła ją z nóg. - Czułam się, jakbym dostała obuchem w głowę - mówi kobieta.
Tłumaczy, że studiując w Stanach, musiała też pracować na pół etatu. Taki był wymóg stypendium.
- Z zarobionych pieniędzy tam się rozliczyłam, jak również rozliczyłam się ze stypendium, tyle tylko, że ono w Stanach jest wolne od podatku - wspomina pani Agnieszka.

Jednak to, co w USA było wolne od podatku, w Polsce już od niego wolne nie jest. - Czuję się, jakby państwo polskie chciało mnie ukarać za to, że ośmieliłam się wyjechać, by się kształcić - mówi Agnieszka, która nie ma pieniędzy, by zapłacić naliczony przez polskiego fiskusa podatek.

Zwróciła się o umorzenie tego podatku do naczelnika US w Suchej Fryderyka Nędzy. Uzasadniła, że zapłata tego podatku pozbawi ją części środków do życia. Naczelnik był jednak nieugięty i nie przychylił się do jej prośby.

- W ocenie tutejszego organu przesłanką umorzenia zaległości podatkowej nie mogą być same tylko trudności finansowe podatniczki związane ze spłatą zadłużenia, a wynikające z konieczności pokrywania innego rodzaju wydatków, jak na przykład zaciągnięcie kredytu na zakup samochodu. Nie są to bowiem w żadnym przypadku okoliczności nadzwyczajne - uzasadnia Nędza.

Pani Agnieszka zapożyczyła się u rodziny, by zapłacić te 10 tys. zł za pierwszy semestr stypendium w USA. Boi się jednak, że US upomni się o pozostałe cztery semestry za 2006 i 2005 rok, a to będzie kwota razem z odsetkami sięgająca blisko 40 tys. zł.

- Gdybym wiedziała, że to wymarzone stypendium będzie mnie tak drogo kosztować, tobym na nie nie wyjechała - mówi. Od Wasie Foundation, do której pani Agnieszka zwróciła się o poradę, co z tym zrobić, usłyszała, że nigdy do tej pory nie było takiego przypadku jak je, chociaż fundacja działa od 1966 roku.
Krzysztof Pawłowski, prezydent WSB w Nowym Sączu, której studenci nieraz wyjeżdżali do USA na stypendium tej fundacji, jest zaskoczony sytuacją pani Agnieszki. Obiecuje, że przyjrzy się sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska