Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z krnąbrnej panny stała się damą. Liubov Miruk - zwyciężczyni czwartej edycji programu Projekt Lady

Monika Pawłowska
Pochodząca z Ukrainy Liubov Miruk od pięciu lat mieszka w Polsce, a od kilku miesięcy w Oświęcimiu. I choć z wykształcenia jest księgową, to nie znalazła pracy w swojej branży. Na życie zarabiała jako krawcowa, a później jako tancerka w dyskotekach. Życie 24-latki odmieniło w ubiegłym roku telewizyjne show „Projekt Lady”. Z niegrzecznej panny Liubov stała się damą. Wyszła za mąż za oświęcimianina.

Liubov zaraz po szkole podjęła pracę jako księgowa. Dokładała się do kolejnego wynajętego przez matkę mieszkania i do życia. Ojciec miał problemy alkoholowe. Z czasem zaczęła odkładać na polską wizę i w końcu tutaj przyjechała zwabiona perspektywami lepszego życia.

- Pracowałam z dużo starszą koleżanką, której syn studiował w Polsce. To ona mnie namówiła na wyjazd

- wspomina Ukrainka. - Ciągle mi powtarzała, że tam jest lepsze życie, a ja taka zdolna i przebojowa, że poradzę sobie - dodaje.

Bez znajomości języka, za sprawą agencji pracy rozpoczęła pracę w magazynach pod Warszawą. Łatwo nie było, ciężka fizyczna praca wykańczała filigranową dziewczynę, która zaczęła wątpić w szczęście w kraju nad Wisłą.

I wtedy los uśmiechnął się. Znajoma mamy ściągnęła ją do Bielska-Białej, nauczyła szyć na maszynie i Liubov podjęła pracę jako krawcowa. Zajęcie nie przynosiło spodziewanych dochodów, zaczęła więc dorabiać jako tancerka w nocnych klubach i zespołach disco polo. Jednak wciąż szukała lepszej pracy, by utrzymać siebie i pomóc bliskim na Ukrainie.

Projekt Lady zmienił jej życie

- Szukałam pracy w internecie i wtedy zobaczyłam ogłoszenie o naborze do programu „Projekt Lady”

- wspomina Liubov Miruk. - Szukali „imprezowych” dziewczyn, a że do takich się zaliczałam, na dodatek byłam po nieudanym związku, więc wysłałam zgłoszenie – dodaje.

Na castingach musiała „zauroczyć” jury, skoro z tysiąca dziewczyn została wyłoniona do „13”. Na nagranie do programu przyjechała z Ukrainy niewyspana, na dodatek z opuchniętym okiem z powodu zapalenia. Nie wiedziała, co ją czeka, czy odpadnie po pierwszym odcinku, czy może na końcu.

- Nie było łatwo, nic nie było reżyserowane, byłyśmy tam nieustająco poddawane próbom, ale również uczyłyśmy się dobrych manier – mówi zwyciężczyni programu. - Najtrudniej było w lesie, w namiotach, gdzie zostałyśmy „zesłane za karę”. Było zimno, padał deszcz, a ja oprócz szpilek i sukienek, miałam w walizce tylko jedne ciepłe skarpety - dodaje.

Z każdej próby i opresji Liubov wyszła obronną ręką. Ku jej zaskoczeniu doszła do finału z Agatą Mielcarz oraz Dominiką Wiącek i… wygrała.

24-latka najmilej z programu wspomina spotkanie z mamą. Wątpiła, czy pokona 1,5 tys. kilometrów, ale kiedy wpadły sobie w ramiona i usłyszała, że się zmieniła, wtedy zrozumiała, że pokonała własne słabości i stała się damą. Teraz już nie maluje się tak ostro jak kiedyś, odpięła sztuczne włosy i paznokcie. Zmieniła garderobę.

- W programie nauczyłam się, że życie nie polega na imprezowaniu. Musiałam skończyć z tamtym życiem, żeby rozpocząć nowe

- wyznaje 24-latka. - Walczę o swoje. Jaka sytuacja by się nie wydarzyła, nigdy się nie poddaję - dodaje.

W Oświęcimiu poznała swojego męża Sebastiana, w grudniu ub. roku wzięli tu ślub cywilny, a w styczniu tego roku na Ukrainie ślub kościelny. W tej wyjątkowej chwili, miała na sobie perły z zwyciężczyni Projektu Lady, które przyniosły jej szczęście. Przechowuje je w szkatułce i często wraca myślami do programu, który był wielką przygodą, ale też odmienił jej życie.

Ukończyła kurs wizażu i przedłużania włosów, myśli o kolejnym, tym razem będzie to afro. Po zakończonej epidemii koronawirusa, razem z mężem – mistrzem tatuażu, chcą otworzyć własne studio. Zaaklimatyzowała się już w Oświęcimiu, mieście, w którym jak mówi, pełno jest pięknych widoków i zieleni, a mieszkańcy są sympatyczni.

- W internecie „wylało się” na mnie dużo hejtu, a tu spotykam się z życzliwością

- wyznaje Liubov. - Nawet w restauracji potrafią podejść i poprosić o wspólne zdjęcie. Inni przyznają, że rozpoznali mnie, ale z niedowierzaniem przyglądali się, bo skąd miałabym się tu znaleźć. A jednak, mieszkam tu, bo tu znalazłam miłość swojego życia - dodaje.

FLESZ - Tik Tok szpieguje? Duda rezygnuje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska