Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Za śmierć Claudiu Crulica nikt nigdy nie odpowie"

Redakcja
GRZEGORZ MEHRING
Na ekrany polskich kin trafił właśnie wstrząsający film Anci Damian pt. "Droga na drugą stronę", której bohaterem jest Claudiu Crulic. To historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, które cztery lata temu rozegrały się w krakowskim areszcie przy ul. Montelupich. Obywatel Rumunii trafił tam oskarżony o kradzież portfela sędziemu polskiego Sądu Najwyższego. Potem okazało się, że w dniu popełnienia przestępstwa Crulic był w Mediolanie. Nikt nie chciał jednak słuchać jego wyjaśnień. Mężczyzna rozpoczął więc głodówkę. Zmarł z wycieńczenia po czterech miesiącach.

Rozmowa z Zygmuntem Lizakiem, byłym dyrektorem okręgowym Służby Więziennej w Krakowie.

Był Pan dyrektorem, kiedy Claudiu Crulic prowadził w areszcie głodówkę. Naprawdę nie mógł Pan nic zrobić w jego sprawie?
Może i mógłbym, ale nikt nie poinformował mnie o tym, że przy Montelupich umiera człowiek - mimo że co miesiąc zwoływałem zebrania i pytałem dyrektora tego aresztu, czy wszystko jest w porządku. Zawsze słyszałem, że tak.

Kiedy zatem dowiedział się Pan o dramacie więźnia?

Pewnego dnia wziąłem do rąk "Tygodnik Powszechny", w którym przeczytałem wstrząsający artykuł "Śmierć po rumuńsku".

Dlaczego nie został Pan poinformowany o sytuacji Claudiu Crulica?
Dyrektor aresztu powiedział mi, że - jego zdaniem - nie było to na tyle istotne wydarzenie, by mnie nim interesować. Pytałem go zatem, co może być ważniejszego od śmierci człowieka? Dyrektor powiedział mi wtedy, że jest taki przepis, który mówi, w jakich przypadkach informujemy przełożonego: jeżeli ktoś uciekł, powiesił się i nie żyje lub został zastrzelony i wiele innych. Niestety, na tej długiej liście nie znalazła się głodówka.

Zwątpił Pan w system, któremu sam Pan służył?
Tak. Nie mogłem się z tym pogodzić, kiedy kolejni przedstawiciele policji, prokuratury, sądu i więziennictwa twierdzili, że zachowywali się zgodnie z prawem i stosowali odpowiednie procedury. Dlatego powołałem zespół, który miał zbadać przyczyny i okoliczności śmierci Claudiu Crulica, i stworzyć na ten temat raport. Jego śmierć wywołała bowiem ogromny popłoch nawet na skalę międzynarodową, ustąpił przecież sam minister spraw zagranicznych w Rumunii. U nas zaś nie stało się dosłownie nic.

Jak na prace nad raportem zareagowało Pana środowisko?
Traktowano moje działania raczej z pobłażaniem. Do czasu kiedy dyplomaci z Rumunii zaczęli pytać polską stronę, co zrobiliśmy w sprawie rumuńskiego obywatela. I wtedy właśnie wyciągnięto mój tysiącstronicowy raport, w którym przeanalizowałem, co się działo z aresztowanym, kto mógł coś zrobić i czego nie zrobił, i jak zawiódł system przekazywania informacji o tym dramacie. Na końcu postawiłem tezę, że są osoby odpowiedzialne za nieumyślne spowodowanie śmierci Claudiu Crulica i próbę tuszowania tego faktu.

A kto jest, według Pana, winien?

Powołam się tu na prof. Zbigniewa Hołdę z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który napisał w jednym z artykułów, że głównym odpowiedzialnym za śmierć oskarżonego jest tu sąd. Wskazywał też winnych w prokuraturze i Służbie Więziennej, którzy nie potrafili zareagować na czas.

Po tej sprawie odwołano Pana ze stanowiska. A zarzuty postawiono więziennym lekarzom.

Zarzuty postawiono najmniej winnej grupie w tej sprawie.

Myśli Pan, że gdyby nie sędzia, któremu ukradziono portfel, życie Claudiu Crulica potoczyłoby się inaczej?
Myślę, że tak. Ludzie, którzy badali sprawę, w której poszkodowanym był właśnie sędzia, stracili w pewnym stopniu zdolność racjonalnej analizy wydarzeń. Chcieli jak najszybciej wskazać winnego. Niestety, popełnili lawinę błędów. Claudiu twierdził, że w dniu popełnienia przestępstwa był w Mediolanie, ale nikt nawet nie porozmawiał z pilotką autokaru, którym podróżował, a która zeznała po jego śmierci, że doskonale go pamięta...

Wierzy Pan, że ktoś poniesie odpowiedzialność za śmierć Claudiu Crulica?

Nie wierzę...

Rozmawiała Urszula Wolak

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: "Za śmierć Claudiu Crulica nikt nigdy nie odpowie" - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska