Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabawa różnymi konwencjami. Nowa płyta chrzanowskiej grupy Kissinsky - "Wolny człowiek"

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Jarosław Kisiński to założyciel i lider grupy Szywny Pal Azji. Teraz prowadzi też zespół Kissinsky
Jarosław Kisiński to założyciel i lider grupy Szywny Pal Azji. Teraz prowadzi też zespół Kissinsky Tomasz Czachorowski
Jarosław Kisiński to gitarzysta chrzanowskiej grupy Sztywny Pal Azji. Rok temu objawił jednak swój nowy projekt. Teraz zespół Kissinsky prezentuje drugi album – „Wolny człowiek”.

Susza trawi Europę

od 16 lat

Zadebiutował w 1982 roku w krakowskiej Hali Wisły, występując z formacją Instytucja. Popularność przyniósł mu jednak dopiero Sztywny Pal Azji, który podbił serca jarocińskiej publiczności w 1986 roku. Do tej pory nagrał z tym zespołem osiem albumów i zagrał dziesiątki koncertów. W zeszłym roku objawił swój nowy projekt – Kissinsky.

- Prowodyrem był mój kolega z grupy Wojtek Wołyniak, który powiedział mi kiedyś: „Jarek, masz taki fajny głos, może byś coś kiedyś zaśpiewał?”. Pojechałem więc do zaprzyjaźnionego studia i nagrałem pierwszą piosenkę. Ja mam wadę wymowy: jąkam się i seplenię. Dlatego to zaśpiewanie było dla mnie dużym wyzwaniem. Okazało się jednak, że poszło mi całkiem dobrze i mogę w ten sposób przekazać swoje myśli. W jakimś sensie było to dla mnie terapeutyczne posunięcie. Pokonałem bariery, których bałem się przekroczyć – mówi nam Jarosław Kisiński.

Zaczęło się od jednej piosenki – ale potem posypały się następne. Tak powstał materiał na cały album, do wydania którego chrzanowski muzyk namówił wytwórnię publikującą płyty Sztywnego Pala Azji - MTJ. Firmowała go nazwa Kissinsky. Kryje się pod nią cały zespół, który oprócz Jarosława Kisińskiego tworzy klawiszowiec Wojtek Wołyniak, perkusista Łukasz Klaus, basista Maciej Nowak (syn wokalisty Sztywnego Pala Azji) i saksofonista Jerzy Kulawik.

- Nie musiałem się martwić o nowe utwory dla Sztywnego Pala Azji, bo mamy już materiał na kolejny album, który ukaże się jesienią. Wykorzystałem więc wolny czas, aby napisać piosenki na drugą płytę Kissinskiego. Poszło tak szybko, że w przeciągu kilku miesięcy mieliśmy cały repertuar. W tej chwili mam już pięć kolejnych piosenek na trzeci album tego projektu. Wstaję rano i codziennie coś piszę: choćby jedną zwrotkę. W międzyczasie zacząłem spisywać też swoje wspomnienia. Może to mnie tak zainspirowało – zastanawia się Jarosław Kisiński.

Druga płyta projektu chrzanowskiego muzyka nosi tytuł „Wolny człowiek” i zawiera dwanaście premierowych nagrań. Są one bardzo różnorodne: jednym blisko do post-punka z lat 80., a inne lokują się blisko piosenki literackiej w stylu zespołu Raz Dwa Trzy.

- Zawsze uwielbiałem Grechutę i Demarczyk. Ale też punk i rocka. Nie lubię kategoryzowania. Dlatego bawiliśmy wszystkimi konwencjami. Nie mogę tego robić w Sztywnym Palu Azji, bo już jesteśmy zaszufladkowani jako jarociński zespół. Tutaj mogliśmy z Wojtkiem kombinować. Może damy sekcję dętą? Może wykorzystamy automat perkusyjny? Może zróbmy z tego walczyk? Ja to uwielbiam – tłumaczy Jarosław Kisiński.

Teksty piosenek z „Wolnego człowieka” są dosyć gorzkie i stanowią rozliczenie się ich autora z życiowymi sukcesami i porażkami. Mają jednak generacyjny ton, oddając radości i frustracje pokolenia urodzonego w latach 60.

- To znak kryzysu wieku średniego. Oglądam świat dziś innymi oczami niż dawniej. Mój pobyt na tej ziemi się kończy. W tym roku stuknęło mi 60 lat. Może jeszcze pożyję dwie dekady? Jeśli Bóg da – to tak się stanie i będę mógł jeszcze zrobić jakieś fajne rzeczy. Choćby jak Stonesi. Ale jakoś tam podsumowuję swe życie. Stąd refleksje o miłości, rozstaniu, samotności. Wierzę w miłość. Jak śpiewał kiedyś Boguś Łyszkiewicz: „Miłość zbawi nas” – podkreśla Jarosław Kisiński.

Piosenki Kissinsky’ego (ale też Sztywnego Pala Azji) są więc skierowane do dorosłych. Ale koncerty i media społecznościowe obu zespołów wskazują, że wśród ich fanów są również młodzi ludzie.

- Kiedyś po koncercie przyszła do mnie para fanów w moim wieku. I mówią, że ich syn też jest naszym fanem. Podszedł do nich kiedyś i mówi: „Mamo, tato, dlaczego dzisiaj się już nie pisze takich fajnych piosenek?”. Może młodzież jest już zmęczona tą dźwiękową papką, która dominuje w rozgłośniach radiowych? – pyta Jarosław Kisiński.

Na razie Kissinsky zagrał zaledwie kilka koncertów. Muzycy chcą jednak wystepować częściej. Być może więcej okazji ku temu będzie tej jesieni.

- Dzisiaj mam większą tremę przed koncertami niż kiedyś. Bez względu na to z jakim zespołem gram. Może to kwestia odpowiedzialności za to, co się robi? Koncerty to jednak moje życie. Dzielę się wtedy swymi przemyśleniami z publicznością. Cieszę się, że jeszcze mogę to robić – podsumowuje Jarosław Kisiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska