Zanim jeszcze zaczęto budowę przejścia pod ulicą Nowotarską w Zakopanem, inwestycja już budziła kontrowersje. Po jej powstaniu najpierw zacinały się windy, potem leciały szyby. Wreszcie zaczęły odpadać stopnie i płyty marmurowe. Za pojawiającymi się usterkami poszły wzajemne oskarżenia między inwestorem, czyli Urzędem Miasta Zakopanego, a wykonawcą robót, to jest Podhalańskim Przedsiębiorstwem Dróg i Mostów w Nowym Targu.
Przedmiotem sporu było między innymi mocowanie szyb. - Według naszych rzeczoznawców, były one nieprawidłowo zamontowane - wyjaśnia Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. Oczywiście, Podhalańskie Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe również ma ekspertyzy fachowców, które mówią zupełnie co innego. - Wszystkie roboty były na bieżąco odbierane przez nadzór inwestorski, co potwierdzają wpisy w dzienniku budowy - poinformował Władysław Głód, prezes zarządu PPDM z Nowego Targu.
Jednocześnie zarzuca miastu niewłaściwe użytkowanie przejścia, przez co usterki są - jak napisał w liście do naszej redakcji - natury mechanicznej, co faktycznie oznacza, że uszkodzenia zostały spowodowane przez osoby trzecie, a tego typu napraw nie obejmuje gwarancja.
- Gwarancją nie są objęte uszkodzenia powstałe na skutek niewłaściwej eksploatacji - wyjaśnia Głód.
Jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, na pewno chodzi o pieniądze. Urząd miasta nie wypłacił od 2008 roku, a więc od czasu odbioru robót, 2,3 mln zł za ich wykonanie.
- Wstrzymaliśmy wypłatę do czasu wykonania poprawek- potwierdza Wojciech Solik. Dziś wskutek sporów i przepychanek przejście podziemne, wizytówka Krupówek, wygląda koszmarnie - straszy dziurawym dachem bez szyb. Przejście wpisało się w świadomość mieszkańców jako bubel.
- Wolę chodzić przez ulicę, chociaż nie ma tam przejścia dla pieszych - stwierdza Zofia Kowalczyk, mieszkanka Zakopanego. - Kto wie, kiedy co spadnie człowiekowi na głowę.
Na szczęście ugoda między urzędem miasta i wykonawcą jest bliska. - Obecnie jesteśmy w trakcie uzgadniania warunków ugody w tej sprawie - zaznacza Wojciech Solik. - Atmosfera mimo sporów jest dobra. Mamy nadzieję, że umowa zostanie podpisana do dwóch tygodni.
Jak zapewnia wiceburmistrz Zakopanego, wszystkie usterki są naprawiane systematycznie. Wkrótce pojawią się też szyby.