Księgarnia Staromiejska to chyba najbardziej znana księgarnia w mieście. Podobno znajdowała się w ty miejscu już od bardzo dawna.
- Przed wojną Niemcy mieli tutaj księgarnię, ale nie na całej powierzchni - opowiada właścicielka Staromiejskiej Urszula Michalak Skoracka. Po wojnie była to księgarnia Domu Książki, jedna z największych tego właściciela. Mówiono na nią "jedynka". "Dwójka" była w Gorzowie. My z mężem prowadzimy ją od 1990 roku. W wyglądzie nic się nie zmieniło. Mamy dwóch pracowników, no i jesteśmy my z mężem.
Ale w księgarni nie pracują tylko ludzie. Tutaj na etatach są również zwierzaki. - Najpierw był kot - tłumaczy pani Urszula. - Wprowadzony świadomie, bo nieświadomie zakradły się szczury. Niestety kota już nie ma, teraz mamy pieska - Kajtusia. Przychodzi z nami do pracy codziennie. Za pełną michę pełny etat. A szczurów nie ma dalej.
Ruch w księgarni jest praktycznie zawsze, ale zwiększa się sezonowo. Po wakacjach najlepiej sprzedają się podręczniki, przed świętami książki kulinarne, o hodowli zwierząt, ładnie oprawione. Po prostu na prezenty.
W sumie do wyboru jest od 10 do 20 tys. tytułów. Codziennie są przyjęcia towaru i codziennie książki są kupowane. Od zawsze dobrze sprzedają się malutkie książeczki dla dzieci. - Te, które dzieci czytają zębami - śmieje się właścicielka. - Klienci pytają też o nowości, które albo są nagradzane albo reklamowane w gazetach. Czasami kupują książki na nazwisko. Dużym zainteresowaniem cieszy się Wojciech Cejrowski. Z babskich cały czas na topie jest Grochola.
- Ale oprócz książek, dobrze sprzedają się kartki, widokówki - dodaje właściciel Grzegorz Skoracki. - Też sezonowo - przed Walentynkami, Bożym Narodzeniem. - Najgorszym naszym wrogiem jest deszcz. Wtedy nawet po deptaku nikt nie chodzi, więc klientów też nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?