Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane ma problem ze skocznią. Firmy zażądały zbyt wiele

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Niepokojące są informacje w sprawie remontu Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Centralny Ośrodek Sportu, który jest właścicielem obiektu, musiał unieważnić przetarg, który miał wyłonić wykonawcę prac. Bo firmy, które zgłosiły chęć podjęcia robót, chciały za dużo pieniędzy.

Remont Wielkiej Krokwi był planowany przez COS od dłuższego już czasu. Ma być przede wszystkim zmieniony profil skoczni, a także wymienione tory najazdowe. COS zapowiadał, że zainwestuje w tory sztucznie mrożone, tak by nie było problemów w rozgrywaniu zawodów przy niesprzyjającej pogodzie (gdy jest np. odwilż - przyp. red.).

Zobacz także. Kamil Stoch: Z nowym trenerem chcemy wyprzedzić resztę świata

Pieniądze na remont skoczni zostały zarezerwowane w Ministerstwie Sportu jeszcze za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Ostatecznie na początku maja br. udało się uzyskać pozwolenie na budowę. Potem COS ogłosił przetarg. Jednak wieczorem 31 maja postępowanie zostało unieważnione. - Nie mogliśmy zrobić inaczej. Dysponujemy pieniędzmi publicznymi, gdybyśmy wyłonili wykonawcę, ktoś mógłby zarzucić nam niegospodarność - mówi Cezary Jurkiewicz, dyrektor generalny COS w Polsce.

Oferty, jakie wpłynęły, opiewały na kilkanaście milionów złotych każda. Tymczasem w ministerstwie zarezerwowane jest na to zadanie ok. 7 milionów złotych. - Dokonaliśmy analizy. Liczyliśmy potrzebne materiały, ale i koszty pracy. Wiemy, co ile kosztuje. Mam jednak wrażenie, że ci, którzy zgłosili się do przetargu, liczyli na to, że skoro są informacje, że goni nas czas, zarobią na tym więcej - dodaje Grzegorz Kotowicz, dyrektor COS w Szczyrku, tymczasowy szef COS w Zakopanem, odpowiedzialny też za remont skoczni. - Ogłosiliśmy tzw. dialog techniczny, do którego mogą zgłosić się firmy, które mogłyby przeprowadzić remont skoczni. A 7 czerwca ogłosimy kolejny przetarg.

Dialog ma dać odpowiedź COS-owi, za ile wykonawcy byliby gotowi wyremontować skocznię. Zdaniem Kotowicza na skutek unieważnionego przetargu COS ma jedynie tydzień poślizgu. - Gdy drugi przetarg wyłoni wykonawcę, z pracami zdążymy przed przyszłorocznym Pucharem Świata - mówi i dodaje, że nawet gdyby COS nie zdążył, to jego zdaniem, według przepisów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, na Wielkiej Krokwi w styczniu 2017 będzie można przeprowadzić zawody. - FIS nie wymaga jeszcze lodowych torów i nowego profilu skoczni - twierdzi.

Andrzej Kozak, wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego i wieloletni organizator zakopiańskiego Pucharu Świata zaznacza jednak, że bez wymiany torów na nowe, na zawody nie ma co liczyć. - Rozmawiałem o tym z Walterem Hofferem, dyrektorem Pucharu Świata. Wyraźnie powiedział, że bez nowych torów nie dostaniemy zawodów. Nie muszą to być już lodowe, ale muszą być inne niż obecne - mówi Kozak, który twierdzi, że na razie śpi spokojnie. - Niech się coś zacznie dziać na skoczni, to myślę, że uda nam się dogadać z FIS-em - dodaje wiceprezes PZN.

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o skokach narciarskich

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska