Jak wyjaśnia Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, zawód ratownik narciarski nie będzie dla wszystkich. - Wykonywać go będą mogli między innymi ratownicy górscy, lekarze, strażacy, zatem ci, którzy mają już wiedzę na temat ratownictwa, udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy - tłumaczy naczelnik Krzysztof.
Kursy na ratownika narciarskiego mają organizować i TOPR, i GOPR. Naczelnik ma nadzieję, że ustawa zacznie obowiązywać od kolejnego sezonu zimowego. Dodaje jednak, że to od właściciela stacji narciarskich będzie zależało, czy zatrudnić ratownika narciarskiego, czy też podpisać umowę z TOPR lub GOPR. Obecnie bowiem większość właścicieli tras korzysta z usług ratowników górskich.
- Od początku istnienia naszej stacji zatrudniamy na sezon ratowników na podstawie umowy z TOPR - zaznacza Waldemar Sobański, właściciel stacji narciarskiej na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem. - Codziennie dwóch ratowników pełni dyżur na stoku i interweniuje w razie wypadku. Sobański podkreśla, że jest zadowolony z takiej "opieki". Raczej nie zamierza zatrudniać ratownika narciarskiego.
Podobnie uważa Tomasz Paturej, prezes Ośrodka Narciarskiego Kotelnica w Białce Tatrzańskiej.
- Od początku mamy umowę z TOPR. Zatrudniamy średnio sześciu ratowników dziennie - mówi Paturej. - U nas raczej nie będzie zainteresowania zatrudnianiem ratownika narciarskiego. Jednak są przecież miejsca w Polsce, gdzie nie ma GOPR i TOPR, a wyciągi też już tam powstają.
Obecnie stacje płacą TOPR miesięcznie od 7 do 30 tys. zł, w zależności od liczby interwencji, wielkości stacji, liczby narciarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?