Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zginął, ponieważ bał się diagnozy i choroby?

Stanisław Śmierciak
Policja rozesłała wizerunek poszukiwanego, licząc na pomoc mieszkańców regionu w jego szczęśliwym odnalezieniu
Policja rozesłała wizerunek poszukiwanego, licząc na pomoc mieszkańców regionu w jego szczęśliwym odnalezieniu archiwum policji
Od czwartku szukała go rodzina, policja i mieszkańcy. Apele w mediach niestety okazały się bezskuteczne.

Tragiczne wydarzenia wstrząsają w ostatnich dniach Sądecczyzną. Kolejna informacja o zaginionym człowieku z naszego regionu ma fatalny finał.

Adam B., sądeczanin mający 45 lat, w miniony czwartek nie wrócił do domu.

Był chory i miał odebrać wyniki badań, więc zaniepokojona rodzina zaalarmowała policję. Do akcji zaangażowano sądeckie media. Niestety, w sobotę po południu odnaleziono jego zwłoki.

W lesie nieopodal Bartkowej nad Jeziorem Rożnowskim dzieci z pobliskiej wsi Podole-Górowa dostrzegły samochód opel astra. Mówiły, że stoi tam już któryś dzień z rzędu, dodając, że w środku nikogo nie ma. We wsi wiadomość przekazano naczelnikowi OSP Stanisławowi Pękale.

Ten zawiadomił stanowisko koordynacji ratownictwa PSP w Nowym Sączu. Informacja natychmiast dotarła do policji. Numery rejestracyjne wskazywały, że jest to samochód zaginionego. Do przeczesywania lasu poderwanych zostało kilkudziesięciu strażaków i policjantów. W pobliżu auta nie natrafiono na żaden ślad Adama B.

- W oplu siedzenie kierowcy było przesunięte do tyłu, a na fotelu pasażera leżał notes z długopisem
- relacjonuje naczelnik OSP Stanisław Pękała. - Na pierwszej stronie znajdowała się krótka notatka "Bałem się szpitala i wyników. Duchem jestem z Wami!". To była przerażająca informacja, zwłaszcza że natrafiliśmy na ślady krwi. Ludzie nie mogli odnaleźć w lesie Adama B. ani jego śladów. Trop podjął dopiero pies policyjny.

Pies doprowadził ratowników nad skraj głębokiego jaru, kilometr od porzuconego w lesie opla astry. Na dnie tego wąwozu leżał mężczyzna, odwrócony twarzą do ziemi. Był martwy. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci było samobójstwo - ujawniają policjanci

- Miejsce, w którym odnaleziono zwłoki sądeczanina było trudno dostępne - mówi naczelnik OSP Stanisław Pękała. - Nawet samochód terenowy nie miał szans tam dojechać. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że wyniki badań, których bał się poznać Adam B., nie potwierdzały ciężkiej choroby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska