Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany kierowca rajdowy: edukować a nie karać

Małgorzata Iskra
Rozmowa z Michałem Bębenkiem, kierowcą rajdowym, wielokrotnym mistrzem Polski.

Czy stawianie kolejnych fotoradarów to dobry sposób na zmniejszenie liczby wypadków drogowych?
Na pewno fotoradary poprawiają bezpieczeństwo, gdyż są straszakiem na szarżujących kierowców. Wystarczy raz z powodu zarejestrowanego fotoradarem przekroczenia zapłacić mandat i zebrać karne punkty, by nabrać respektu i jeździć rozważniej. Jeśli jest się rozsądnym.

Ale czy zawsze się nim jest?
Nie i dlatego większą szansę na bezpieczną jazdę widzę w edukowaniu niż w surowym karaniu. Podczas kursów na prawo jazdy wtłacza się przyszłym kierowcom za dużo szczegółowej teorii, zamiast przygotowywać ich do przyjaznej jazdy.

Nie sądzę, aby do ludzi młodych, a to zwykle oni robią prawo jazdy, z takim przesłaniem dotarł instruktor. Może rajdowiec?Takie spotkanie mogłoby odnieść większy skutek, gdyż kursanci mieliby możliwość zadawania pytań osobie, której jazda często im imponuje. Może kierowca rajdowy byłby dla nich bardziej wiarygodny. Sam przymierzam się do otworzenia w Małopolsce szkoły doskonalącej umiejętności kierowców. A tym, którzy pragną wyżyć się za kierownicą, polecam legalne, organizowane przez automobilkluby konkursowe jazdy.

No to stawiać więcej fotoradarów, czy nie?Jeśli prawdą jest, że to ich obecność ograniczyła liczbę osób zabitych na drogach, to sens stawiania kolejnych jest oczywisty. Mój niesmak wywołuje jednak fakt, że z jednej strony mówi się w ich kontekście o podnoszeniu bezpieczeństwa drogowego, a z drugiej już szacuje wpływy z przyszłych mandatów, jakby chodziło o wspomaganie budżetu.

Rządowy projekt Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zakłada zainstalowanie 160 nowych fotoradarów i ograniczanie prędkości. To dobry kierunek?Zależy gdzie te przyrządy zostaną usytuowane i czy prędkość będzie ograniczana na właściwych odcinkach. Dobrze, że projekt zostanie poddany konsultacji społecznej - mam nadzieję, że także z moim środowiskiem.

Tymczasem fotoradary wywołały dyskusję iście polityczną.I to mi się nie podoba. Jedni chcą je likwidować, inni mnożyć, a jeszcze inni mandaty przeznaczać wyłącznie na Fundusz Drogowy. A wszystko to przed kamerami, w świetle fleszów. Tymczasem dyskusja powinna mieć wyłącznie charakter merytoryczny. W końcu sprawa jest poważna, skoro w Unii Europejskiej co piąty ginący w wypadku samochodowym jest Polakiem.

W 2012 roku w wypadkach drogowych zginęło u nas 3,5 tys. osób, mniej o 700 niż przed rokiem. Gdzie indziej stawiają więcej radarów?Sporo jeżdżę po Europie i dostrzegam ich najwięcej właśnie w Polsce. Inna rzecz, że kierowcy w innych krajach boją się policji i jeżdżą przepisowo - bo mandaty są tam ogromne, nawet jak na ich zarobki. Tam fiskalizm wymusił kulturę jazdy. Każdy kraj musi sobie na to znaleźć jakiś sposób.

Co Pan proponuje?Jak mówiłem, przygotować kierowców do przyjaznej jazdy. A stawianie kolejnych fotoradarów niech nie zastępuje likwidowania błędnych oznaczeń na drogach. Bardzo by się przydała taka centralna infolinia, na którą zgłaszaliby je kierowcy. Często spotykam się na przykład z liniami przerywanymi w bezsensownych miejscach, także z ciągłymi. Czy trzeba dodawać, że nie tylko prędkość, ale i złe oznakowanie są przyczyną wypadków?

Do największej liczby wypadków dochodzi ponoć w wyniku wyprzedzania na podwójnej ciągłej.Z pozycji doświadczonego kierowcy rajdowego uważam, że na wypadkowość największy wpływ ma zbyt mała znajomość możliwości samochodu, używanie nieodpowiednich lub zużytych opon oraz umiejętności kierowcy - najczęściej niewielkie, ale przez niego przeceniane.

Kierowcy, co oczywiste, protestują przeciw stawianiu kolejnych fotoradarów. Podziela Pan niektóre ich racje?Słyszę, że ukryte za budynkami wymuszają ostre hamowanie, że nie pozwalają na prostej drodze rozwinąć prędkości. Oczywiście, radary powinny być rozstawiane "z głową", skoncentrowane przy szkołach i innych miejscach wymagających szczególnej uwagi. Jednak idea nie jest taka, by nauczyć się je omijać, ale by podnieść kulturę jazdy.

Będzie więc pożytek z nowych fotoradarów?Boję się, że amatorzy ostrej jazdy przeniosą się na boczne drogi, gdzie fotoradarów nie ma, a to nie poprawi bezpieczeństwa drogowego. Niewykluczone też, że niektórzy kierowcy przeniosą się na płatne autostrady, by nie ryzykować mandatów i punktów karnych. Ale to tylko spekulacje. Za rok, dwa statystyki pokażą, czy Narodowy Program Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zdał egzamin.

Rozmawiała Małgorzata Iskra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska