https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: ul. Długą notorycznie blokują kierowcy [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Maciejowski
Wraca ogromny problem pasażerów komunikacji miejskiej przejeżdżających przez ul. Długą. Mimo licznych akcji MPK i straży miejskiej niemal codziennie przejazd tramwajów blokowany jest przez źle zaparkowane samochody. Tylko w tym miesiącu ruch tramwajów na Długiej blokowany był już 14 razy. Straż miejska zapowiada częstsze kontrole i surowsze kary za złe parkowanie. Mandat wraz z odholowaniem auta może kosztować nawet 1000 zł.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Podobny problem dotyczy nie tylko ul. Długiej, ale także ul. Rakowickiej, Zwierzynieckiej, Karmelickiej, Kalwaryjskiej, Starowiślnej. Służby miejskie od ponad roku starają się znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, ale dotychczas im się to nie udało. W maju 2012 r. MPK wraz ze strażą miejską rozpoczęła akcję "Wystarczy jeden metr". Strażnicy rozdawali ulotki parkującym kierowcom z informacją, co grozi za zablokowanie przejazdu tramwajom.

Nie pomogły jednak apele ani ostrzeżenia. Przedsięwzięcie przyniosło efekt, ale tylko na kilka tygodni. - Przed akcją mieliśmy w ciągu jednego dnia nawet kilka zgłoszeń o zablokowanym przejeździe. W połowie 2012 roku nagle spadła liczba tych zdarzeń, ale teraz znów wzrasta - przyznaje Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. Zapowiada, że teraz straż zintensyfikuje działania i patrole będą się pojawiać na ul. Długiej częściej (obecnie zaglądają tam średnio co drugi dzień).

- Apelujemy jednocześnie do kierowców o rozsądek, wyobraźnię i nieutrudnianie innym uczestnikom ruchu przemieszczania się po mieście - mówi Anioł. I zaznacza, że za zablokowanie torów grozi mandat w wysokości 300 zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty odholowania auta, więc wszystkie opłaty mogą wynieść nawet 1000 zł.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Iza
Ano trudno. Przy obecnym stanie liczbowym i wymaganiach społeczeństwa straż musiała by sie nie rozdwoić ale prznajmniej zdziesiątkrotnić. Ilość miejsc zgłaszanych do "częstszej" opieki jest bardzo duża a strazników dziesięć razy mniej niz Policji.
m
mariak
Ja patrzę na jezdnie tych ulic inaczej. To zorganizowane grupy pozbawione wyobraźni tak zaprojektowały i zablokowały ruch, że w przypadku awarii tramwaju lub powolnej jazdy nie dojedzie pogotowie i straż pożarna. To sabotaż! Podobnie oceniam wymiany płyt chodnikowych (w kadencjach prof. Majchrowskiego) na nowe o 2-letnim okresie do przemiany w piasek. Brak wyobrażni jest groźniejszy niż brak wiedzy.
f
foksmolder
nie ukazując na żadnym zdjęciu tegoż jakże częstego zjawiska blokowania tramwajów. Samochody w trakcie parkowania, albo zaparkowane prawidłowo tylko ujęte z innej perspektywy
b
buder
- parkowanie tylko dla mieszkańców i patrole. Problem zniknie po 2-tygodniach.
P
Paweł
Tak trudno patrolować kilka ulic w centrum co kilka minut? Przecież skoro mandaty mogą być tak wysokie, to praca strażników zwróciłaby się wielokrotnie!
m
marek popiela
Trzeba stworzyc przekladownie czyli miejsca gdzie nastepuje podlaczenie lub odlaczenie trolejbusa do drutow. Przekladownia to po prostu bylaby zielona budka z desek i spadzistym okraglym daszkiem gdzies na chodniku gdzie siedzial by gosciu i wychodzil aby odlaczyc lub przylaczyc trolejbus do drutow aby nie musial tego robic trolejbusowy.
Gosciu mialby tam piecyk elektryczny na zime i czajnik zeby se herbaty zrobic a wiec budka musiala by miec w srodku prond. Byloby to naprawde proste i efektywne rozwiazanie.
m
mrukawy
A jak by wygladalo takie podlaczanie albo odlaczanie od trakcji poprzez trolejbus?
r
rutko
Od razu widac ze jestes osoba inteligentnom i umiesz myslec w sposob nowoczesny i innowacyjny proponujac tutaj rozwiazanie komunikacyjne ktor sa futurystyczne ael przeciez jakze mozliwe do wprowadzenia w dzisiejszym swiecie. Niestety dysydenci w Krakowie a zwlaszcza te z KiTu ta sa wsiory bez edukacji ktore potrafia myslec tylko w sposob szufladkowy i malostkowy nie potrafiac wyjsc naprzeciw nowym ideom ktore sa bardzo logiczne i nowoczesna. Dlatego tez bedziemy w Krakowie skazani na te tramwaje ktore sobrowadzaja do upadku transportu publicznego, sa drogie w eksploatacji i nie efektywne w dzialalnosci biezacej. Nadzieja jest w tym ze kiedys Machlojski odejdzie i wtedy nastapi zmaina ekipy gdzie stara i zmurszala krew zostanie zastapiona wlasnie ta swieza z nowym polotem i nowymi pomyslami takimi wlasnie jak te wprowadzajace trolejbusy do Krakowa.
t
trutty
Masz racje jak zawsze w kazdym temacie ktory poruszasz. Mysle tez ze mozna by bylo wprowadzic linie trolejbusowe na istniejace linie tramwajowe, zwalszcza tam gdzie tramwaj jedzie po ulicy a nie po wydzielonym torowisku. Wtedy trolejbus by sie podlaczal pod istniejace i wiszace juz druty i jazda do przodu. Aby poruszac sie po torowisku trolejbus mialby drugi zestaw kol ktore by pasowaly do torow i wtedy by je wypuszczal i jechal dalej. Tak samo jak na koleji maja takie pojazdy co moga jezdzic po drodze i po szynach, wiec to zadna nowosc bo wymyslili to juz dawno temu Niemcy jeszcze przed wojna. Co lepsze produkije sie juz trolejbusy ktore majai silnik elektryczny i spalinowy i tego spalinowego uzywaja do jazdy tam gdzie nie ma drutow. Mozna wiec sobie wyobrazic pojazd ktory jedzie jako trolejbus elektryczny po Dlugiej az do Gorki Narodowej a pozniej jako trolejbus spalinowy wiezie ludzi np. na Kuznicy Kollatajowskiej. Pozniej wraca do Gorki i podlacza siepod prad i jedzie pod prondem czyli ekologicznie az do Biezanowa albo Borku.
Takie dlugodystansowe trasy powodowaly by ze ludzie by sie nie musieli meczyc z przesiadkami i biegac jak barany od przystanku do przystanku jak to widac na Rondzie Mogilskim czy Grunwaldzkim wiec wszystkim byloby lepiej.
m
marek popiela
Gdyby w Krakowie dzialala nowoczesna komunikacja w postaci trolejbusow to nie byloby problemow jako ze trolejbus by ominal zle zaparkowane auto bo zaleta trolejbusa jest to ze ma gumowe kola i nie porusza sie po torach jak idiotyczny tramwaj ktory nie moze nic ominac bo musi jechac torami ktore notabene sa drogie w budowie i eksploatacji. Na calym normalnym swiecie wraca sie do linii trolejbusowych ktore sa ekologiczne i ekonomiczne ale w Krakowie z jakiegos nieznanego powodu promuje sie drogie tramwaje ktore jak widac w tym artykule nie zdaja zupelnie egzaminu w tym miescie.
:)
Na pierwszym zdjęciu Audi jest w trakcie parkowania, świecą się tylne światła.
Jakaś niemota z gazety krakowskiej pstryknęła zdjęcie i myśli, że nikt się nie połapie.
Materiał w sam raz na płatne Piano :)
M
Multiplikator
Kwota mandatu jest w sam raz, tyle że powinna być mnożona przez liczbę pasażerów pojazdów, którzy muszą kwitnąć w korku przez takiego ciężkiego buca. >:>
K
Krakus
W promocji powinien być bilet na dojazd komunikacją zbiorową na parking po odholowany samochód :D
r
rem
miejsca parkingowe na Długiej! Na Alejach, Mazowieckiej, Wrocławskiej itd. itp.!! :D
Tak jak niektórzy proponują to na Mogilskiej. Auto zostawić np. na parkingu w Miechowie i ganiać po Krakowie na rowerach lub per pedes :)
Do tych z Mogilskiej: tak będzie wyglądała ulica po zwężeniu do jednego pasa. Wystarczy, że jakiś ciul zaparkuje "nie tak" i cały ruch stanie na ok. pół godziny. Życzę zdrowia.
b
blackdok
Kiedyś w Paryżu byłem świadkiem następującej sceny. Na bocznej (podrzędnej) uliczce był zakaz postoju. Samochód się tam zatrzymał na dłużej (nikomu to nie wadziło). Przyjechał najpierw gościu zaznaczając samochód, potem przyjechała laweta z jedynym kierowcą ( bez żadnego pomocnika), który jedną ręka trzymając telefon i rozmawiając, drugą umieścił samochód na holu specjalnym i odjechał- trwało to ok. 10 minut. Bez szumu, bez angażowania całych ekip, bez blokowania na ten czas ulicy. I problem zniknął. Przypuszczam , że w Polsce (Krakowie) odbywało by się to mniej więcej tak. Zaangażowana straż miejska ( może i Policja), zablokowana ulica, laweta gigantyczna, co najmniej dwóch ludzi do obsługi, i jeszcze pewnie uszkodzony zarówno samochód odholowywany jak i samochody sąsiednie. A także mnóstwo wrzasków, nerwów, pretensji. "No tak ale we Francji te problemy z samochodami pewnie już mieli także wtedy jak u nas był problem z zaparkowaniem dorożki a automobile straszyły konie".
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska