Torakochirurgia to dziedzina medycyny zajmująca się chirurgią klatki piersiowej, głównie płuc. Krajowy konsultant w tej dziedzinie doradza ministrowi zdrowia na temat tej "dziedziny" w całej Polsce. Wsłuchuje się w podpowiedzi swoich kolegów po fachu a następnie np. prosi o finanse na nowatorskie procedury medyczne.
Wyróżnienie dla Zielińskiego jest tym większe, że zajął on miejsce obecnego... marszałka senatu Tomasza Grodzkiego. ten po tym jak objął jedną z najwyższych funkcji w polskim państwie zrezygnował z obowiązków krajowego konsultanta.
- To dla mnie duże wyzwanie - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" dyrektor Marcin Zieliński - mam nadzieję, że nie ucierpi na tym moja praca w szpitalu, choć zdaję sobie sprawę, że będę musiał częściej jeździć do ministerstwa zdrowia. Konsultant krajowy ma za zadanie być w ścisłym kontakcie i doradzać ministrowi we wszelkich sprawach związanych z tą złożoną tematyką, jaką jest torakochirurgia.
Przypomnijmy. Przed niecałą dekadą doktor Marcin Zieliński wymyślił nowatorską metodę diagnozowania, czy u chorego na raka płuc są przerzuty na węzły chłonne. Oryginalność polega na tym, że zamiast tradycyjnego pełnego otwarcia klatki piersiowej, diagnozę stawia się wykonując tylko małe cięcie na szyi. A skuteczność jest większa niż przy pełnym otwarciu klatki piersiowej. W światowej chirurgii pomysł Zielińskiego porównany został do odkrycia "świętego Graala torakochirurgii". Niedługo później miał propozycję przeniesienia się na jeden z światowej sławy uniwersytetów w Anglii.
Nowa metoda zdecydowanie ułatwia diagnozę pacjenta. Ma za zadanie potwierdzić przede wszystkim, czy pacjent nadaje się do operacji wycięcia raka. - Nowy zabieg, który nazywaliśmy TEMPLA, polega na usunięciu przez małe nacięcie na szyi węzłów chłonnych z klatki piersiowej, bo na nie najczęściej są przerzuty raka płuc - wyjaśnia dr Zieliński. - Potem badamy je pod mikroskopem i wiemy, czy pacjent ma przerzuty na te węzły, czy nie. Bo jeśli ma, to operacja wycięcia raka płuca niewiele da, a nawet może pogorszyć stan chorego. Jeśli zaś nie ma przerzutów, to pacjentowi za dwa tygodnie robi się pełną operację i jego szanse na wyleczenie są większe.
WIDEO: Krótki wywiad
