Dyskwalifikacja Zmarzlika
O godz. 12.00 Bartosz Zmarzlik wziął udział w treningu czasowym przed wieczornym Grand Prix Danii w Vojens. Niestety Polak może już pakować sprzęt i wysłać go do to Torunia, bo został zdyskwalifikowany. Powodem miał być niewłaściwy kevlar żużlowca, na którym miało brakować jednego ze sponsorskich znaczków.
Debata nad karą dla polskiego sportowca trwała długo, ale niestety w regulaminie znalazł się zapis, według którego zawodnicy muszą jeździć w określonych kevlarach, a ich brak grozi dyskwalifikacją. Inni żużlowcy mieli wstawić się za Zmarzlikiem i złożono protest, ale decyzji nie zmieniono.
- Sport żużlowy w moich oczach stracił. Rozumiem, że Zmarzlik powinien dostać za to karę finansową, ale nie wykluczenie z zawodów. Dla mnie to skandal. Coraz mniej jest sportu w sporcie żużlowym, a dzisiaj jest tego potwierdzenie — powiedział Piotr Protasiewicz, ekspert Eurosportu i były żużlowiec.
Z jednej strony regulamin jest jasny i trudno zrozumieć decyzję zespołu Zmarzlika. Z drugiej strony kara jest niewspółmierna z czynem - można tu przytoczyć chociażby historię Michaela Jordana z Nike, gdzie NBA karała grzywną koszykarza za noszenie czerwonych butów, ale nigdy dyskwalifikacją.
Żużlowe mistrzostwo świata
Przed dzisiejszymi zawodami Zmarzlik ma 24 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Fredrikiem Lindgrenem. Jeśli Szwed wygra w Danii to zbliży się do Polaka już na cztery "oczka" przed ostatnią rundą w sezonie w Toruniu.
