Jak przekonują zdesperowani ludzie chodzenie po tej drodze pozbawionej porządnych poboczy i chodników zawsze wiązało się z ryzykiem kalectwa. - Tiry tak pędzą, że potrafią zdmuchnąć swym pędem z drogi dziecko, a nawet rowerzystę przewrócić do rowu - mówi Ewa Bartosz sołtys Kossowej.
Jednak od czasu kiedy na autostradzie A4 wprowadzono elektroniczny system poboru opłat viaTOLL, a także zburzono most na rzece Wieprzówce w Andrychowie na drodze krajowej nr 52, ruch na krajówce nr 44 znacznie się wzmógł. I jakby tego było mało, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad remontuje drogę 44.
- W czasie remontu zlikwidowano i tak symboliczne pobocza. Budując w ich miejsce wysokie krawężniki i rowy wypełniając betonowymi kratownicami. Strach teraz iść, bo nie ma gdzie uciekać przed samochodami - przekonuje Jacek Medoń z Kossowej.
W tej wsi w sprawie poboczy odbyło się w terenie, na drodze 44 spotkanie wójta Bogusława Antosa, grupy mieszkańców i przedstawicieli GDDKiA z rejonu dróg w Wadowicach. Jednak na razie żadnych wiążących ustaleń nie poczyniono. Jak zapewnia wójt na razie chodniki budowane są w porozumieniu z GDDKiA w sercu gminy w Brzeźnicy, a Kossowa musi jeszcze trochę poczekać.
- My czekać nie chcemy. Nie wszyscy mamy samochody i codziennie chodzimy do sklepów do Brzeźnicy, a z innych wsi chodzą do nas do ośrodka zdrowia, a wreszcie maszerują tą drogą dzieci ze szkolnych busów- przekonuje Janina Woźniczka z Kossowej.
O ile w Kossowej mieszkańcy jeszcze nie zablokowali drogi tylko dlatego, że nie ma tu nawet przejścia dla pieszych, a prawa łamać nie chcą , to w pobliskich Spytkowicach czekać już nie zamierzają. Zapowiedzieli, że wstrzymają ruch pojazdów na drodze w poniedziałek, 8 października.
- Ruch tutaj jest taki, że natężenie hałasu przekracza 100 decybeli. Auta tak pędzą, że domy drżą - były już wypadki śmiertelne, no i brak poboczy. Chcemy żyć - żali się Władysław Rokowski ze Spytkowic. Dodając, że rozumie, że samochody muszą jeździeć, ale nic się nie robi, żeby poprawić bezpieczeństwo. - A wystarczyłoby na początek postawić fotoradar i ułożyć nowy asfalt, żeby chociaż zmniejszył się hałas - wyjaśnia.
W GDDKiA w Krakowie przekonują, że remonty są wykonywane zgodnie z planem i obejmują też remont poboczy. Natomiast o planowanym proteście nikt ich nie powiadomił.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!