
Spora grupa klientów, poszukując auta kilka miesięcy temu, składała zamówienia u kilku dilerów jednocześnie, na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. Efektem tego typu zachowań jest pojawienie się rynku pewnej puli samochodów, z których ktoś zrezygnował. Jest też inny powód poprawy sytuacji rynkowej.

Zasada bierz co jest wymaga podglądu oferty kilkudziesięciu dealerów danej marki, a także pewnych ustępstw ze strony nabywcy. – Normą jest dziś prezentowanie klientowi dwóch ofert: auta stworzonego według indywidulanej konfiguracji, na które trzeba czekać średnio ok. 10 miesięcy, a często dłużej, oraz samochodu dostępnego w znacznie krótszym czasie, często nawet „od ręki” ale w innej wersji silnika czy wyposażenia.

Z drugiej strony, jeśli spojrzymy na czasy produkcyjne samochodów, a zatem takie, gdzie nabywca decyduje się czekać dłużej, aby mieć auto skonfigurowane według jego potrzeb, to tutaj pojawiają się terminy wynoszące nawet rok, czasem półtora roku, a w skrajnych przypadkach nawet 2 lata.

Czas potrzebny do „zdobycia” nowego samochodu w Polsce wynosi obecnie 2,5 miesiąca, choć wiąże się to z koniecznością poszukiwań oraz ustępstw jeśli chodzi o wyposażenie – obliczyła internetowa platforma. Na wyprodukowanie auta według indywidulanej konfiguracji wciąż czeka się długo, średnio ok. 10 miesięcy, ale tu też widać pewną poprawę.